Strasznie smutne... Mam nadzieję, że ktoś się zlituje, bo ja nie mogę. Przecież to nie do pomyślenia, żeby taka koteczka wylądowała w schronie, to bez sensu, to się nie może tak skończyć.
Szprotka ma częśc wyników badania krwi, ma poważny stan zapalny organizmu, przekroczone normy wątrobowe, resztę będę znala później.
Znowu antybiotyk.
Nie drapie się, ale cały dzień dziś spała.
Tak więc Szprotka nie może być zaszczepiona, być może jeszcze długo, Mikołaj też na razie nie, bo jest leczony na grzyba, a z Rufusem to w ogóle nie wiem jak będzie....
I nie mogę wziąć kolejnej biedy, choć naprawdę bym chciała, bo mi jej strasznie żal...
