
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
jolabuk5 pisze:Dzięki Kasiu, za zainteresowanie. Niestety, Nosek już się nie pojawił, a Lolcia niełapalna i coraz chudsza... Będziemy próbowały strzelania środkiem narkotycznym 9przez specjaliste, oczywiście) - to ryzykowne, ale Ania CC powiedziała, ze jesli nie spróbujemy, kotka po prostu umrze z głodu.
kasia86 pisze:Udało się złapać?
A co z pozostałymi kotkami?
jolabuk5 pisze:Niestety, z Lolcią się nie udało - sprowadziłyśmy w poniedziałek (15.6)Pana do strzelania nabojem usypiajacym, ale Lolcia nam umknęła z zasięgu wzroku i gdzieś usnęła. Nie udało się jej znaleźć mimo intensywnych poszukiwań. Niestety od tego czasu Lolcia nie przychodzi na jedzenie - boję się, że zastrzyk mógł ją zabić....
jolabuk5 pisze:Niestety, już wiadomo. Lolcia nie żyje. Widzieli ją nasi pracownicy z Działu Technicznego (to taki budynek wolnostojący w głebi parku). Jednego dnia widzieli kotka (mówili, że to kociak, bo Lolcia była mała), który kręcił się przy Dziale technicznym i płakał. Próbowali go złapać, ale się nie udało. A następnego dnia znaleźli go martwego.
Pytałam, czemu do nas nie zadzwonili, zamiast samodzielnie łapać kota - powiedzieli, że to było już po 16.00, więc nas nie było... Gdyby nas zawiadomili, może dałoby się jeszcze Lolci pomóc. Boze, biedactwo płakało, pewnie była przerażona i pewnie ją bolało... I to wszystko przez nas. Zabiłysmy Lolcię
Użytkownicy przeglądający ten dział: Avian, JamesEmbet, Kennethjak, puszatek, smoki1960 i 88 gości