bardzo bardzo serdecznie dziekuję
u mnie dzis pracujący dzien....i kolejna piwnica...kolejne koty...
U Siri-opiekunki Tamiego (mojego podopiecznego, juz byłego) w piwnicy są kociaki. Udało sie im złapać jednego ( i wszytsko wskazuje że juz ma dom

). Reszta kociaków niestety nie dała sie zlapać recznie, wiec zawiozłam im klatkę łapkę.
W piwnicy są dwie kotki, kazda ma po dwa kociaki w miocie.
Kotka nr 1-calutka biała, calutka...raczej młoda i chyba oswojona
Jedno jej dziecko jest u Siri...drugie w lecznicy....lezało jak szmartka na stercie rupieci w zamknietej na kłodkę piwnicy....TZ Siri odchylił siatkę i udało sie mi dostać maluszka....
Jest w lecznicy, tem 37.8. Chudziutka, słabawa, bardzo bardzo zapchlona.
Proszę trzymajcie kciuki, módlcie się, odprawiajcie czary..z.eby tylko tej małej się udało. Martwię się o nią bardzo.
Jutro Siri z Tż łapią resztę kociaków od drugiej kotki i matkę tę białą. Mama pojedzie do córeczki do lecznicy gdzie zostaną kilka dni.
Wacuś tez dzis w lecznicy, chyba ma ropnia na policzku.
Cięzarna kotka z mojej wsi juz sie wybudziała po zabiegu.
Do mnie przyjechał z lecznicy Pagedzik
Henio straszny porzadek zrobił w klatce, utopił myszkę

rozlał calą wodę i nasikał na kocyk.
Padam na twarz....