Po dyżurku:
Dziś miałam Pomocników

był ze mną Rafał i Julka (od Homerka...)
I tak:
Na KW w sumie OK, leki podane (poza zastrzykiem Bożenki)
W miarę możliwości ogarnęłam boks po Enji

Bożenka zjadła jedną łyżkę tej puszki A/D, Rafał nalał ciepłą wodę do termoforu i poszła potem spać
Bura Mami zeszła na koniec z półki i siedziała na oknie (zostawiłam otwarte, bo ciepło)- zjadła trochę mokrego, zużyłam resztki z lodówki i wsadziłam nową.
Maluchy szalały jak porąbane

tam się nie da utrzymać porządku, one latają
Kalinka wymiziana przez Julkę na rękach

Vega oczka zakropione, ogólnie OK

Na zdrowej:
Karolek smutny, nie miał ochoty na zabawę, nie jadł nic, poszedł potem się położyć do posłanka w rogu ściany...
W wolierze kicia siedziała w koszyczku ciągle, a jak wytarłam kurz z tej półki to chciała mnie pacnąć

więc nie zbliżałam się ręką do tego koszyczka, ale potem bawiłam się z nią piórkami

ma w łapce power ten kot, oj ma...

Białoczarne kotwory rozrabiały

Ogólnie tu spokój
Na 3ce rzeczywiście krew jest, odkryliśmy u kogo- tzn Rafał

Bo była biegunka w kuwecie z krwią i jedno kici (czarne z kawałkami białego futra na piersi, zdj. niżej) miało resztkę kupy zwisającą i jak jej to wytarłam to na papierze była krew, więc to pewnie jej...

Tam też spokój, Janek oczywiście dyskutował od samego naszego wejścia tam

Beza oczka zakropione, słodka jest

miziała się, chociaż z zakropienia nie była zadowolona

jakoś Vega lepiej to znosi
Korka nie było.