Kotomania XV-chce mi się wyć.....:(

Też cieplutko pozdrawiamy, trzymajcie się jakoś.. :ok:

Kasieńko, a może jednak ten domek dla Timurka poczeka :ok:

No trzymam mocno kciuki w każdym razie :ok:

A Tobie dużo zdrówka życzę Kochana :1luvu:

Ja w coraz lepszym stanie-prawie do użycia :lol:

A kotom wynalazłam lek o podwójnym działaniu wzmacniającym odporność-Immuno Up
Myślałam,że będę czekać do jutra, aż sprowadzą lek, a tymczasem był w najtańszej aptece w mieście-zapłaciłam 30,68 zł-taniej niż w necie , no i bez kosztów wysyłki

http://www.doz.pl/apteka/p46070-Immuno_ ... ane_30_szt

Skonsultowałam z wetkami i mam podawać-oczywiście dawka zmniejszona!
Podaję rozkruszony lek , zmieszany z odrobiną wody-jest miły w smaku i zapachu-jak mleko.
Niestety musze podawać do pysiów, bo tylko Panduś i Timus zjadają ze swoja porcja mięska, Adele muszę łapać , choć coraz sprawniej mi to idzie-po prostu chcę miec pewność,że każdy ogon zjadł swoją porcję.
Mam nadzieję,że szybciej wyzdrowieją, bo przy wirusach jedyne leczenie, to podnoszenie odporności, przy bakteriach -wiadomo-antybiotyk, probiotyk i heja!-tu znacznie trudniej, bo trzeba pobudzić silnie układ odpornościowy by ścierwo zwalczył.
No więc zawalczymy! :twisted:

nie puszczam !
Pozdrawiam serdecznie :1luvu:

Dzięki!!!!

Kciuki Kasieńko :ok:

Nareszcie Twoje zdrówko się polepsza :ok:

Ja też mam nadzieję, że domek poczeka na Timurka i życzę mu tego z całego serca.
Jeśli jednak nie, to chyba trzeba uznać, że to nie ten dom.

Kasiu, pozdrawiamy z całą ekipą

Jak będziesz miała chwilkę, napisz jak teraz sytuacja wygląda z Adele, a jak wyglądała wcześniej. Pisałaś, że wciąż jeszcze "dziczy". Muszę trochę poczytać o oswajaniu, ale chciałam się też dowiedzieć jak to wyglądało u Ciebie.
Zastanawiam się nad Tośką, jak mam z nią postępować, czy próbować coś robić czy pozostawić wszystko swojemu biegowi.

Madziu-sytuacja z Adele jest bez zmian prawie-nie daje się oswajać, może gdyby była w łazience długo, gdy ja przywiozłam, to by się oswoiła, ale 4 stycznia wzięłam Bellę z połamaną łapką i ona zajęła łazienkę, więc musiałam Adelkę wypuścić. Łapię ją , by zaaplikować leki na odporność i tyle

-jest taka biedna, wystraszona, ale nie drapie i nie gryzie-przytulam ja do siebie i głaszczę po policzkach i pod bródką, by ją uspokoić. Właściwie to ona ociera się o nogi tylko wtedy, gdy idę michę napełniać, wtedy mogę ją pogłaskać po pleckach, ale jak zje, to juz ucieka i nie da się dotknąć. Gadam do niej ze zmrużonymi oczyma, cichutko, uspokajająco, ona siedzi na wprost mnie i słucha, jak tylko drgnę-ucieka.
Na szczęście nie rozchorowała się-odrobine tylko mrużyła oczko, ale od razu na drugi dzień dostała lydium, teraz doustnie enisyl i immuno up i jest OK

Dzień dobry Kasieńko. Jak Twoje zdrówko i samopoczucie?

Kciuki mocno!

Dziewuszki dzięki za zainteresowanie!-ja juz prawie zdrowa, koty jeszcze nie całkiem, ale leczymy się!
Z tego wszystkiego najgorsze jest łapanie Adelki i podawanie leków Ptysiowi-drań jeden walczy, jakbym mu jakieś gorzkie świństwo dawała! :evil:

Mam podrapane ręce i szramę na szyi, ale ja nie odpuszczam-w końcu walka, to natura strzelca!

Za leczenie kociastych :ok:

Kotomania XV-chce mi się wyć.....:(

Kto przegląda forum