Pomóżcie nam zbudować nową kociarnię-Szczytno

gazzy pisze:Dzisiaj jeden kotek został uśpiony - na szczęście nie był on ze schroniska. Ktoś go przyniósł. Był w bardzo złym stanie.

Nie rozumiem- dlaczego na szczęście ? :cry:

gazzy pisze:. I wydaje się, jakby jedna kotka w ciąży była. Mam nadzieję, że ja i pracownik się mylimy. Od razu mówię, że się na tym nie znam.

Nie ma tam nikogo, kto mógłby to sprawdzić?

Nie czekajcie, aż któregoś dnia zastaniecie kotkę z małymi !

Kotkę należy wysterylizować.

http://www.facebook.com/pages/OTOZ-Anim ... sko-w-Elblągu/142258905804604?ref=stream

na str. są zdjecia z nowoutworzonego wybiegu. Myślę, że nie musi być aż tak , ale piasek, deski ... Może by kierownictwo pozwoliło, dało jakieś dechy albo na dechy? Samemu zrobić już można, macie jakichś TŻ-tów nie? Nie pomogliby?

Tylko, że oczywiście, nic nie pomoże jak koty się będą mnożyły w samym schronie

Kastracja to priorytet. I czystość równolegle. I nie mam na myśli, że wolontariuszki nie utrzymują, tylko ogólny bajzel - blachy, beton...

Powinni sprawdzić to pracownicy. Co do szczęścia - chodzi o to , że nie odszedł żaden kociak który był w schronisku. Oczywiście nie szczęście że odszedł.

Byłam w schronisku, maluszków niestety przybyło, malutki czarnuszek bardzo źle wygląda, ogólnie koty nie wygladaja najlepiej szczególnie te na kwarantannie. Mam trochę zdjęć ale przez slońce nie wyszły najlepiej, później wstawię.

Mhm.. a teraz może jeszcze co jest temu czarnuszkowi, widział go wet? Coś dostaje? Co z tymi na kwarantannie - są leczone, skoro tak źle wyglądają?

I w ogóle coś się dzieje z tym schronem? Strasznie dużo żeśmy sie tu nagadali i co?

Nawet jeśli wolontariuszki będą codziennie nosiły dobre żarcie, a warunki będą jakie są, wet będzie olewał, inni pracownicy też, koty będą niewykastrowane - to niby jak ta nadzieja ma się zmaterializować??

Więc dzieje sie coś po tych dyskusjach na wątku i nie piszecie o tym, czy w ogóle wielkie NIC?
[poza zaangażowaniem niektórych wolontariuszek, żeby nie było...]

Jakieś wieści o tych , ktore wyjechały [kotach] - jak sie mają , nie zachorowały na pp?

joanna3113 pisze:Byłam w schronisku, maluszków niestety przybyło, malutki czarnuszek bardzo źle wygląda, ogólnie koty nie wygladaja najlepiej szczególnie te na kwarantannie. Mam trochę zdjęć ale przez slońce nie wyszły najlepiej, później wstawię.

co z czarnym maluchem?

Postaram się za chwile wstawić zdjęcia. Maleńki czarnuszek ma całe zaropiałe oczy i mordkę oblepioną piaskiem, nie bardzo dał się głaskać, będę zdziwiona jak przeżyje tydzień.
Koty w schronisku jeżeli są leczone to jedynie unidoxem, podawanym co drugi dzień, weta na pewno żaden z nich nie widział.

Masakra

Dzisiaj jak byłam koty pchały się na ręce, miziakom najtrudniej zrobić zdjęcia :roll:

i wiesz że takich cudnych maleństw jak przyjdziesz za dwa, trzy dni już nie zobaczysz, bo odeszły :cry:

Wet ma wszystko gdzieś, pracownicy w większości tak samo i jak one mają sobie poradzić :cry:

Przepraszam dzisiaj tylko przygotowałam zdjęcia do wstawienia i nie dam rady wstawić :oops:

jestem zmęczona.

joanna3113 pisze:Koty w schronisku jeżeli są leczone to jedynie unidoxem, podawanym co drugi dzień, weta na pewno żaden z nich nie widział.

Kompletny bezsens - żadne leczenie a tylko koty nabieraja lekooproności...
wszystko opada, nie tylko ręce...

joanna3113 pisze:Dzisiaj jak byłam koty pchały się na ręce, miziakom najtrudniej zrobić zdjęcia i wiesz że takich cudnych maleństw jak przyjdziesz za dwa, trzy dni już nie zobaczysz, bo odeszły
Wet ma wszystko gdzieś, pracownicy w większości tak samo i jak one mają sobie poradzić

Czy naprawdę nie da się z tym nic zobić ?

....będę zdziwiona jak przeżyje tydzień.....

i co??!! Nikt mu nie spróbuje pomóc? I całej reszcie?
Wiem, wiem - ciężko , nie ma jak , bo wszyscy co mogą to to i tamto. Wiem i wierzę. Ale skoro się pisze coś takiego to brzmi to tak jakby pisać? " no, wpadł do rzeki, a ja stałam na brzegu i nic nie mogłam zrobić tylko patrzeć'.
Nie chcę być niesprawiedliwa - ale powtarzam po raz setny - to Wy jesteście na miejscu i nikt inny nic nie zrobi ..

morelowa pisze:
....będę zdziwiona jak przeżyje tydzień.....

i co??!! Nikt mu nie spróbuje pomóc? I całej reszcie?
Wiem, wiem - ciężko , nie ma jak , bo wszyscy co mogą to to i tamto. Wiem i wierzę. Ale skoro się pisze coś takiego to brzmi to tak jakby pisać? " no, wpadł do rzeki, a ja stałam na brzegu i nic nie mogłam zrobić tylko patrzeć'.
Nie chcę być niesprawiedliwa - ale powtarzam po raz setny - to Wy jesteście na miejscu i nikt inny nic nie zrobi ..

Mogłam oczywiście napisać że wszystkie koty ładnie wyglądają ale tak nie jest. Ja niestety nie mam pomysłów, mam dziesięć kotów, większość trzeba leczyć, a od września przechodzę na pół etatu.
Niestety nie mam pomysłu.

Pomóżcie nam zbudować nową kociarnię-Szczytno

Kto przegląda forum