temat-rzeka..
mnie się to też nie mieści w głowie. Idea byłaby może słuszna i piękna w idealnym świecie, natomiast realizacja, jak zwykle w naszym porąbanym kraju wypaczona .
kiedyś, kilka lat temu, domom tymczasowym, które zebrały się "do kupy", udało się spowodować że fretki,szczurki itp.zwierzęta nie przyjeżdżają na Paluch,tylko jadą bezpośrednio do dt.
tylko skala problemu jest inna-kotków jest za dużo a dt za mało.
dopóki nie zacznie się szanować życia zwierząt w naszym kraju, uznawać je za tak samo odczuwające i mające prawo do godnego życia istoty, dopóki powszechnie nie zostanie zrozumiana idea sterylizacji, dopóty nie mamy szans rozwiązać tego problemu w sposób choćby "do przyjęcia" dla kotów
co nie znaczy że nie trzeba nic robić-przeciwnie-trzeba zacisnąć zęby i dalej "robić swoje" choć wiadomo że póki co to sy(zy)fowa praca

Bumiś-p.Ania powiedziała że dziąsełka Misiuni są w o niebo lepszym stanie niż Bebuni-żebyśmy się nie martwiły bo to w ogóle nie da się porównać- a w ustach p.Ani -urodzonej pesymistki-takie o stwiedzenie niełatwo -czyli musi nie być żle !
co do Tequisi-
Teqilka przyjechała wczoraj do mnie bo wiem że "ja o nią zadbam najlepiej"-wiem-mam świra!-a poważnie-Duży pracuje całe dnie a z nią trzeba pojeżdzić po Wawie
Alarm z Tequisią zaczął się od tego że Duży zauważył przedwczoraj że zwymiotowała i miała miększą koopkę,zrobił alarm, zaczął ją badać po czym doszły "objawy neuro". Prześwietlenie nic nie wykazało.Wczoraj normalnie jadła nie było torsji ale nie było i koopki.
zacytuję swoją pw:
"ona te objawy ma bardzo dziwne jak dla mnie-tzn.ja się jeszcze z takimi u swoich kotów nie spotkałam.
chodzi i zachowuje się zupełnie normalnie-ale jak się dobrze przyjrzeć to jak idzie to jakby tył nie szedł jej równo z przodem-tył ciągnie w prawo-tak jak czasem autobus z przekoszonymi ośkami.Skacze dość ostrożnie.
natomiast przy badaniu bardzo boli ją dotknięcie każdego koralika kręgosłupa

-p.Ania powiedziała "jakby ją ktoś kijem pobił"
oczywiście nie wierzę w żadne takie, to spokojni,normalni ludzie-on zgodny-bez słowa sprzeciwu zgodził się ją leczyć 'po naszemu" zostawić w lecznicy itd-nie zawsze domki są takie "wyrozumiałe"
ale Moro podobno świruje-mógł ją tak poturbować, mogła skądś spaść, żle skoczyć, może takie objawy dawać toxo i zatrucie.
teraz badamy po kolei-krew, potem na toxo, potem bad. składu żwirku, potem ewent bad. płynu mózgowo-rdzeniowego-zależnie od tego co da odpowiedż.
jedno jest pewne-nie zjadła żadnego trującego kwiatka bo wtedy już by było po niej-a ona tak z pozoru to wygląda świetnie-jak całkiem zdrowy kot."
tak więc Tequisia siedzi w 1-ce. Nie rozumie dlaczego wróciłą do dt i gdzie Duzi i Morunio
Jest przesłodka, zadbana, śliczna-jedno to to że nie zrobiła koopki a dostała z 7 ml parafiny od wczoraj.
zaraz się muszę pozbierać i zabiorę ją na badania ..