TYMCZASY u JOPOP VI - nowy tymczasik, s. 92

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 20, 2012 8:03 Re: TYMCZASY u JOPOP VI - prośba o głosy na Krakvecie!

Nie mogę znaleźć oddzielnego wydarzenia dotyczącego głosowania na KrakVet :( Widzę tylko udostępnianie ogólnego linka ale znajomi beż zaproszenia do wydarzenia mogą tego nie zauważyć :(
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa


Post » Wto sie 28, 2012 13:38 Re: TYMCZASY u JOPOP VI - prośba o głosy na Krakvecie!

Przegrywamy, jest źle :( prośba o wsparcie!

http://www.facebook.com/events/426121127429655/
^JoKot^ pisze:UWAGA!
Aktualnie walczymy o wygraną w sierpniowej ankiecie na Krakvecie.
BARDZO prosimy o głosy, w tej chwili nasza sytuacja finansowa jest rozpaczliwa i po prostu brakuje nam karmy dla kociąt i żwirku.
Prosimy też o pobieranie banerków linkujących do głosowania:


Wersja odsyłająca do aktualności na naszej stronie, gdzie znajduje się instrukcja do głosowania:

Obrazek

Kod: Zaznacz cały
[url=http://tiny.pl/h465g][img]http://tiny.pl/h465r[/img][/url]

Obrazek

Kod: Zaznacz cały
[url=http://tiny.pl/h465g][img]http://tiny.pl/h465w[/img][/url]


Wersja linkująca od razu do wątku z głosowaniem:

Obrazek

Kod: Zaznacz cały
[url=http://tiny.pl/h4s4h][img]http://tiny.pl/h465r[/img][/url]

Obrazek

Kod: Zaznacz cały
[url=http://tiny.pl/h4s4h][img]http://tiny.pl/h465w[/img][/url]

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa


Post » Pt sie 31, 2012 14:24 Re: TYMCZASY u JOPOP VI - prośba o głosy na Krakvecie!

odzywa sie co jakis czas ze nadal remontuje ale ze podtrzymuje ze go wezmie
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 31, 2012 23:18 Re: TYMCZASY u JOPOP VI - prośba o głosy na Krakvecie!

w ramach odreagowywania KV - garść dzisiejszych fotek z Gersona. *anika* twierdzi, że odróżni te bure maluchy na zdjęciach - to zostawiam jej przyjemność posortowania tego :twisted:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 31, 2012 23:19 Re: TYMCZASY u JOPOP VI - prośba o głosy na Krakvecie!

a to kolejna odsłona serii Posłania Stuły :roll: niestety zdążyła wstać zanim dobiegłam z aparatem :roll:

Obrazek
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 01, 2012 10:57 Re: TYMCZASY u JOPOP VI - prośba o głosy na Krakvecie!

Żeby trochę ochłonąć od ostatnich wydarzeń (dość ciężki mam czas w życiu) - trochę opowieści z Gersona.

Uznałam, że maluchy grójeckie są już stanowczo za duże na dalsze siedzenie w nawet największych klatkach - i wypuściłam je do stada na piętrze. Obecnie więc każda próba wejścia do tymczasowej kociarni oznacza konieczność wyłapywania ucieczkowiczów :roll:

Przoduje w tym Jaśminek, łobuz pierwszej wody, a jednocześnie zwierzątko urocze i rozczulające. Kto biega z zadartym ogonem po całej kociarni, wskakując na wszystko ze ścianami włącznie? Jaśmin. Kto obgryza mi palce w sandałach? Jaśmin. Kto liże mnie po łydkach? Jaśmin. Kto wspina się po wewnętrznej stronie spódnicy testując wytrzymałość spinającej ją agrafki? Jaśmin. Kto włazi mi na głowę i obgryza mi włosy? Jaśmin. Kto wreszcie układa się wygodnie na pleckach i mruczy wywalając brzuch do głaskania? Też Jaśmin.

Drugie zwierzątko wyróżniające się charakterem to Jamyszka. Dołączona do stada chyba się nieco uspokoiła, jej słynne galopady widuję już zacznie rzadziej. Wzięta na ręce natychmiast mruczy i się przytula. W zasadzie wiotczeje, mruczy i z absolutnym zaufaniem poddaje się wszystkim pieszczotom. To taki przytulak do schrupania :1luvu:

No i Krętak. Wielkie kocisko z niego będzie, już jest prawie dwukrotnie większy od sióstr. Z wolna statecznieje, rzadziej już rozrabia, nabiera nawyków sybaryty-nakolankowca. Prześliczny, mruczący, przemiły. Kot ideał po prostu. Bardzo chętnie śpi na którejś półce drapaka, najchętniej z głową na jakimś innym kocie.

Emocje prokocie zaczęla wykazywać Micia - przyuważyłam jak myła ktoregoś z malców. To miłe, do tej pory była raczej wycofana. Sądzę, że jej wycofanie wynika głównie z mojej obecności - ja jestem dla niej ewidentnie zagrożeniem, niestety na mój widok natychmiast włazi za biurka.

Marcel za to coraz chętniej daje się głaskać. Zwykle przebywa gdzieś na wysokościach, raczej nie bawi się z innymi kotami. To dobrze, powinno mu być dobrze w obiecanym mu domu. Ciekawe tylko, czy ta przeprowadzka w końcu dojdzie do skutku?

Maybach to taki wielki pluszowy miś. Kazali go nam odkarmić i podtuczyć, obawiam się, że nieco przesadziliśmy :twisted: Wyleniały, zaniedbany kocur stał się wielkim, błyszczącym i bardzo masywnym potworem. Naprawdę JEST co podnieść. Miziak, przyjaciel wszystkich, dobry wujek wylizujący kociaki. Jedyną pozostałością po dawnym zabiedzeniu jest łysawy brzuch, jakoś tam futro mu bardzo wolno odrasta. Maybach jest ciekawskim obserwatorem - przylatuje zawsze gdy cokolwiek się gdziekolwiek dzieje.

Zwisłoucha ostatnio ma ze mną konflikt - uparłam się na czyszczenie jej uszu, a BARDZO nie lubi tej czynności. Dochodzi między nami do dość potężnych pyskówek :twisted: a jak już wreszcie przestaję męczyć koteczka - ten idzie sobie odreagować złość na pierwszym napotkanym kocie. Najczęściej jest nim dziwnym trafem Maybach :twisted:

Popsuły mi się też relacje z Szuflą. Ma bakteryjną infekcję skóry i dostaje obrzydliwie gorzkie leki. Wszelkie próby lukrowana spełzły na niczym, pozostaje nam więc starcie bezpośrednie. Po nim ja wyglądam jakbym zbierała jeżyny, a Szufla siedzi i pluje :twisted: Biedaczka trafiła z powrotem do klatki na czas leczenia.

Znakomicie za to wygląda oko Szpachli - a był moment, że byłam przekonana że je straci! miała okropny ropień wewnątrz gałki, oko było żółte, pomarszczone i wywalone do przodu. Jedynym znakiem że coś było nie tak jest lekko przytkany kanalik łzowy. Poprawiamy też systematycznie relacje - mała już nie dostaje zastrzyków, więc z wolna przestaje mnie kojarzyć z bólem.

Kongo jest jakiś mało ruchliwy, refleksyjny. Nie wykazuje żadnych objawów chorobowych, ładnie je - ale jakoś mi się nie podoba. Chyba po weekendzie zrobimy badania krwi na wszelki wypadek. Głaskany mruczy ale sam nie nawiązuje kontaktów z człowiekiem.

Szpadel - lekko katarzy, więc się chwilowo podleczamy. Ale daje się bez problemu brać w ręce, jest też strasznym żarłokiem, głośno domagającym się karmienia.

Choć w tym nie ma szans wygrać z Karaganą - to bure maleństwo (jest wyraźnie mniejsza od sióstr) wrzeszczy do żarcia jakby ją ktoś kroił. Nie przepada za braniem na ręce, przydałoby się nad nią trochę popracować.

Jagoda rozrabia wraz z Jaśminem, choć nie jest w stanie dotrzymać mu kroku. Częściej przysypia. Obecnie ma silny stan zapalny powiek, leczymy się.

Kasztanek skumplował się z większym od niego 3-krotnie Jaśminem i wspólnie zwiewają po każdym otwarciu drzwi. Jest też mniej proludzki, więc łapanie go zmusza mnie do wyczynów gimnastycznych.

Kalina i Kruszyna równie chętnie wyrywają się do zwiedzania dalszych okolic. Początkowo były trochę nieśmiałe, teraz nadrabiają :roll:

Kołatka miała niedawno wizytę, jest zaklepana. Zachowywała się jak to ona - w zasadzie mogłabym skopiować opis z Jamyszki :1luvu:

Szkoda, że bardziej wycofana jest jej mniej atrakcyjna kolorystycznie siostra, Kobielatka. Jest bardzo grzeczna, nie zwiewa, często mruczy, ale nie jest tak ewidentnie namolnym pieszczochem.

Siostry gomulickie się podzieliły. Ciemna daje się w miarę swobodnie głaskać, zwykle przesiaduje na szczycie drapaka. A jasna - pierze wszystkie maluchy :twisted:

Wysoka i Piotruś okupują parapet. Piotruś coraz rzadziej daje mi po łapach, chyba już wie, że człowiek nie jest groźny. Wysoka niestety jest mało przewidywalna - mruczy i się przytula, a nagle gryzie. Jedno co dobre - NIGDY nie atakuje jeśli się jej nie dotyka, można spokojnie robić przy niej dowolne manewry (nie to co Wściekła na Klaudyny :roll: )

Cegła i Kenia potrzebują intensywnej pracy u podstaw - obie mieszkają teraz razem, dobrze się dogadują ze sobą, ale gorzej ze mną. Cegła głaskana prawie natychmiast mruczy, ale jednocześnie szuka możliwości ucieczki. Kenia się bardziej złości za głaskanie - ją byłoby najlepiej oswajać zamykając się z nią samą w maleńkiej przestrzeni i bawiąc zabawkami - jest stworzonkiem bardzo ruchliwym i rozrabiającym, uwielbiającym wszelkie zabawy. Poza głaskaniem :twisted:

Magnolia i Mahonia na razie siedzą w klatce, ale już w kociarni. To stanowczo bezpieczniejsza dla nich droga do zapoznania się ze Zwisłouchą, która niepodzielnie rządzi tym terytorium. Mahonia coraz milsza, Magnolia miła jak zwykle. Są bardzo zżyte, byłoby dobrze szukać im wspólnego miejsca.

Rena na razie wróciła do kociarni - niestety nie pozwalała robić sobie kroplówek, a jej stan wymaga intensywnego leczenia. Ale wygląda o niebo lepiej niż przedtem! Potrzebujemy dla nie puszek purina N/F!!!

Został SirNick. Przypadek beznadziejny, który wymaga czesania. W rękawicach spawalniczych :twisted:
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa


Post » Sob wrz 01, 2012 16:52 Re: TYMCZASY u JOPOP VI - prośba o głosy na Krakvecie!

jopop pisze:
No i Krętak. Wielkie kocisko z niego będzie, już jest prawie dwukrotnie większy od sióstr. Z wolna statecznieje, rzadziej już rozrabia, nabiera nawyków sybaryty-nakolankowca. Prześliczny, mruczący, przemiły. Kot ideał po prostu. Bardzo chętnie śpi na którejś półce drapaka, najchętniej z głową na jakimś innym kocie.


Kusak vel Karmelek chyba tak jak braciszek - bedzie duuuuuuzym kotem, jak bedzie tyle jadl i kradl kolezankom jedzenie bedzie tez i okragly :twisted: mruczy masakrycznie :mrgreen: momentami ma adhd i wspina sie po siatce na oknach i balkonie - spiderman po prostu :roll: a najchetniej spi miedzy czlowiekami :1luvu:
a domku brak...

Maykaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 1739
Od: Śro wrz 09, 2009 19:45
Lokalizacja: Grochów

Post » Sob wrz 01, 2012 20:40 Re: TYMCZASY u JOPOP VI - prośba o głosy na Krakvecie!

jopop, pytanie może glupie - ty mieszkasz z tą całą bandą? :oops:

_ogonek_

 
Posty: 3138
Od: Pon cze 07, 2010 8:17
Lokalizacja: Bielawa/Uciechów

Post » Sob wrz 01, 2012 21:22 Re: TYMCZASY u JOPOP VI - prośba o głosy na Krakvecie!

refleks :twisted:

a serio: na razie mieszkam na Klaudyny, więc mieszkam z całą tą częścią opisaną jako lokatorzy na Klaudyny ;) Gersona remontujemy i KIEDYŚ się tam przeniesiemy - ale już teraz mieszka tam również część kotów (to te wymienione kilka postów wyżej, spis jest też w pierwszym poście). U nich codziennie ktoś jest, ale nikt z nimi nie mieszka na stale.
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 01, 2012 22:52 Re: TYMCZASY u JOPOP VI - prośba o głosy na Krakvecie!

jopop pisze:refleks :twisted:

a serio: na razie mieszkam na Klaudyny, więc mieszkam z całą tą częścią opisaną jako lokatorzy na Klaudyny ;) Gersona remontujemy i KIEDYŚ się tam przeniesiemy - ale już teraz mieszka tam również część kotów (to te wymienione kilka postów wyżej, spis jest też w pierwszym poście). U nich codziennie ktoś jest, ale nikt z nimi nie mieszka na stale.

wiesz, rozważam to raczej pod kątem miejsca w łóżku :D

_ogonek_

 
Posty: 3138
Od: Pon cze 07, 2010 8:17
Lokalizacja: Bielawa/Uciechów

Post » Nie wrz 02, 2012 10:01 Re: TYMCZASY u JOPOP VI - prośba o głosy na Krakvecie!

_ogonek_ pisze:wiesz, rozważam to raczej pod kątem miejsca w łóżku :D

W łóżku mieszkają te wszystkie z wątku o Jopopowych przypadkach specjalnej troski ;)

W sumie tam by jeszcze pasowała Zwisłoucha - i jopopowa, i specjalnej troski, i też miziak.
I skoro Rena wróciła na Gersona, to ona także.
Dużo tych tymczasów specjalnych :(

Apsa

 
Posty: 1030
Od: Wto mar 11, 2008 12:20
Lokalizacja: W-wa

Post » Nie wrz 02, 2012 18:20 Re: TYMCZASY u JOPOP VI - prośba o głosy na Krakvecie!

to jest jeszcze inaczej. W łóżku sypiam ja, Piotr i rezydenci (3 koty i suka). I taka jest teoria.


Praktyka jest taka, że Piotrowi łamie się serce na Apaszkę, mi na Marę, czasem któremuś z nas na Powsinkę i często Uterusa. I Strużkę. I czasem Poświnkę :twisted: Jedyny który ma stały zakaz wstępu to Hilton, jak mnie dotknie to się duszę od razu.

a potem budzimy się zwinięci w paragraf i przeklinamy bo nie ma się jak wyprostować, wszędzie jakiś zwinięty kłębek :roll:
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], noora i 757 gości