dziś wieści jeszcze nie ma - jak tylko się pojawią, to przekażę!
Dziewczyny - podjęłam decyzję odnośnie tymczasowania kotów.
Nie wezmę już więcej tymczasa.....

- sorry, ale nie nadaję się. Nie potrafię się rozstawać i z każdym kolejnym kotem jest coraz gorzej.... Potwornie przeżyłam adopcję Muszelki, nie potrafię się pogodzić z wyjazdem Malwinki, a jak pomyślę jeszcze o jutrzejszym dniu (jutro rano Mentos nas opuszcza...) - to w ogólne nie mogę funkcjonować..... Siedzę w pracy i ledwie powstrzymuję łzy, ale nie mogę o niczym innym myśleć - a przecież nie tak powinno być! Wiem, że te koty potrzebowały innego domu, niż nasz - że są/będą szczęśliwe i kochane, na tym przecież polega tymczasowanie - a nie na zatrzymaniu na zawsze...... Ale ja nie potrafię......

- nie wiedziałam, że będzie to dla mnie aż tak trudne.........
W związku z tym - jako że odwyk od Miau raczej mi się nie uda - postanowiłam zainaugurować pośrednictwo adopcyjne........
Proszę napiszcie, co o tym myślicie. Będę odnawiała na popularnych portalach ogłoszenie, że pomogę w poszukiwaniu kota do adopcji - i proponowała chętnym domom koty z DT, azylów, schronisk, opisywane na Miau, pomagała w załatwieniu transportu, przekazywała informacje dot. opieki nad kotami, zabezpieczeń okien/balkonów, rozwiązywania ewentualnych problemów przed i po adopcji.......
Do tej pory udało mi się "pośrednictwo" w paru adopcjach (np. małej Zosi od Ewar, Czarnusi od Magiiiii, niewidomego i białaczkowego Gucia z Katowic, Lusi z Torunia) - jedna niestety podobno kończy się zwrotem kotów...

- więc klęska... (kartoniaczki od GRazyny), w tej chwili staram się dopiąć cztery kolejne adopcje "nie moich" kotów....
Myślicie, że to dobry pomysł, czy nieporozumienie.......
