Witajcie Cioteczki!

Jak minęła nocka? U nas nawet spokojnie, koty spały, a rano oczywiście domagały się papu. Kto najgłośniej - wiadomo
Aniu, Amika ma rację - moje dzikusy nie przepuszczą niczemu żywemu

Niestety, odkłaczanie za pomocą trawki też nie dla nas, bo ździebełka służyły do wyciągania z ziemi i rozbebeszania po całej podłodze - z ziemią na korzeniach oczywiście

Kiedyś miałam śliczną, wielgaśną paprotkę, którą najpierw zwalił Ptyś, potem Psotuś. Ciastek uwielbiał też traktować donicę z krokusem jako kuwetkę

O regularnym podgryzaniu każdej zielonej końcówki nie wspomnę, bo to oczywista oczywistość

Dlatego w końcu zrezygnowałam z żywych roślin w domu - za duża dzicz
Bójki też się u nas zdarzają, podobnie jak u KIERÓW. Najczęściej Pysia gania Plamkę, a Pumo i Pyza - Pysię. Wczoraj Pumek ganiał Pysiolka, a ta się zaczęła wkurzać i skoczyła na Pumosława. Zobaczywszy to Pyza jednym susem dopadła do Pysi

Ta żyleta jest niesamowita, czasami zachowuje się tak, jakby kochała awanturki
Iza, na pewno sobie poradzisz z przekonaniem mamy. A raczej Fifi sobie poradzi, bo widać od razu, że to słodka koteczka
Bocianki bardzo lubię - i obserwować, i fotografować. Jeszcze naocznie w tym roku nie widziałam, ale w trakcie wycieczek rowerowych na pewno mi się uda. Wczoraj przejechałam się na rozgrzewkę pół godziny, jeśli dziś pogoda sie utrzyma, sądzę że pojeżdżę dłużej. A Ty masz rower, może się kiedyś przejedziemy razem?
Cameo

Ale ani Plamusi, ani Ptyśka nie oddam, o nie
