Puściłam trzynastego i Malagę "na dom". Ku mojemu zadowoleniu Malaga wcale nie pali się do wychodzenia na dwór ale biega po całym domu i zaczepia kogo się da, energia ją po prostu roznosi. Takie ADHD w wydaniu kocim.

Trzynastego postanowiłam jakoś ochrzcić i jedyne co przyszło mi do głowy to Fred (Fredek). Kić jest ewidentnie domowym kotem. Włazi na kolana, śpi na łóżku i nikogo nie zaczepia. Nie lubi co prawda jak psy chcą się z nim zbyt blisko zaprzyjaźnić ale obywa się bez awantur i pazurów. Po prostu kot "do rany przyłóż". Z kocim stadem mija się bez żadnych emocji a stado go zaakceptowało jakby od dawna z nami mieszkał. Może to efekt przesiąknięcia zapachem domu w trakcie mieszkania w pokoju, w każdym razie bardzo się z tego cieszę bo wystarczy mi chwilowo problemów. Łapa go ciągle boli bo tylko delikatnie się nią podpiera ale porusza się w sumie dość sprawnie. Udało mu się dziś nawet wyjrzeć na ganek ale szybko zrezygnował ze spaceru, nie ukrywam, że ku mojej radości.

Karol nie czuje się dobrze. Całe dnie przesypia na poduszce elektrycznej a noce ze mną pod kołdrą. Praktycznie nie opuszcza sypialni, chyba, że jest głodny. Ale apetyt też ma znacznie mniejszy niż na jesieni. Jak tylko będziemy mieli za co to zrobimy mu echo serca i morfologię.
Perełka też ma słabszy apetyt i też czeka na kontrolę morfologii.
Reszta stada jako tako się trzyma. MałaBura trochę pokichiwała ale po unidoxie jej przeszło. Odrobaczyłam Pusię bo przyuważyłam coś jak jaja tasiemca. następne odrobaczenie 16 stycznia. Reszta też się powinna załapać ale nie mam takiej ilości tabletek. Muszą poczekać.

Maciejka pomimo kulawej łapki dzielnie towarzyszy nam na spacerach, oczywiście jeśli jest odśnieżone bo kicanie po głębokim śniegu najlepiej wychodzi Pinkowi i Klementynie.
Żaba biega bez smyczy razem z reszta stada. Jest raczej grzeczna a wczoraj miałam okazję przetestować ja na okoliczność spotkania obcego psa. O ile Białas chciał go nadgryźć o tyle Żabcia go tylko obwąchała i poszła z nami dalej. Całe szczęście bo co bym zrobiła jakby ona zechciała go potraktować swoja paszczą niedźwiedzia.
Bardzo dziękuję Madziaki za zasponsorowanie Orzeszków 100.- .
