Łódź - szpitalne kotki szukają domków

[Anna61]

Koteczki OK, tylko Nosek jakby chory, nie ma apetytu, ale Dorcia podsuwa mu najlepsze kąski i jakoś go skłania do jedzenia.
Nie sądzę, żeby któryś z tych kotków znalazł dom - one są półdzikie, a takie koty raczej nie mają szansy na adopcję.

Ojej, żeby tylko Nosek nie był chory.

A domki, no cóż.
Najważniejsze, że kotki mają Was i w razie czego mogą liczyć na pomoc.

[Anna61]

Jak Nosek sie czuje?

[jolabuk5]

Nosek własciwie bez zmian, chudy jest, ale je, przynajmniej co drugi dzień ma apetyt, poza tym lubi jeśc w spokoju, stawiamy mu miseczkę w zacisznym miejscu.

[Anna61]

Nosek własciwie bez zmian, chudy jest, ale je, przynajmniej co drugi dzień ma apetyt, poza tym lubi jeśc w spokoju, stawiamy mu miseczkę w zacisznym miejscu.

Bardzo dobrze, że tak robicie.
Mam nadzieję, że ta chudość nie świadczy o jakiejś chorobie.

[jolabuk5]

Nosek nie chciał dzis nic zjeśc. W dodatku Lolcia też się nie pokazała. Wczoraj nam się nie podobała wzięłysmy transporter zeby ją złapać, ale nie przyszła wcale
Oboje - Lolcia i Nosek są chudzi, bardzo się martwimy. Będziemy próbowały łapać, ale chorego kota jeszcze trudniej dorwać niż zdrowego.

[Anna61]

Nosek nie chciał dzis nic zjeśc. W dodatku Lolcia też się nie pokazała. Wczoraj nam się nie podobała wzięłysmy transporter zeby ją złapać, ale nie przyszła wcale
Oboje - Lolcia i Nosek są chudzi, bardzo się martwimy. Będziemy próbowały łapać, ale chorego kota jeszcze trudniej dorwać niż zdrowego.

Mam nadzieję,że się uda złapać kotki.

[jolabuk5]

Niestety... Lolcia i Nosek siedzą na rurach wycokow piwnicy (to jest jakies 4-5 m w górę), nie ma szans tam do nich sięgnąć. Do jedzenia nie przychodzą, chude są strasznie... Czuję, że te koty odchodzą...A my nie potrafimy im pomóc, bo nie ma ich jak złapać

[Anna61]

Niestety... Lolcia i Nosek siedzą na rurach wycokow piwnicy (to jest jakies 4-5 m w górę), nie ma szans tam do nich sięgnąć. Do jedzenia nie przychodzą, chude są strasznie... Czuję, że te koty odchodzą...A my nie potrafimy im pomóc, bo nie ma ich jak złapać

Może długa drabina by się przydała?

[jolabuk5]

Drabina nie pomoże, bo jak ją ustawisz w jednym miejscu, to zanim wejdziesz, kot (chociaż słaby) przelezie w inny koniec rur pod sufitem, albo schowa się w jakiś tunel przy rurze i tyle go zobaczysz. My to już przerabiałysmy, niestety. Pomóc może słońce, bo jak zaświeci, to nawet chore koty zwykle wychodzą, żeby się ugrzać w ciepełku. Wtedy może na podbierak, albo po prostu coś narzucić - czasem się uda (Dorcia jest zdolna). Na poniedziałek zapowiadają więcej słońca, moze wtedy...

[Anna61]

Co z kotkami?

[jolabuk5]

Kiepsko. Noska nie widać od kilku dni. Dorcia chodziła z koleżanką kociarą po kanałach piwnicznych, nigdzie go nie widziały, ale tam jest mnóstwo zakamarków... A Lolcię od paru dni próbujemy złapac na podbierak, bo nie je. Może jutro postawimy klatkę - łapkę.

[kristinbb]

Ech...trudna sytuacja...

[Anna61]

Kiepsko. Noska nie widać od kilku dni. Dorcia chodziła z koleżanką kociarą po kanałach piwnicznych, nigdzie go nie widziały, ale tam jest mnóstwo zakamarków... A Lolcię od paru dni próbujemy złapac na podbierak, bo nie je. Może jutro postawimy klatkę - łapkę.

I jak, udało się?

[kristinbb]

Też pytam...

[jolabuk5]

Niestety... Mała lolcia siedzi głównie w piwnicy na rurach, a jak wychodzi, to przemieszcza się szybko i głównie w zakamarkach, gdzie nie da się operować podbierkiem. Zaniosłysmy klatkę łapkę na dół do węzła cieplnego, ale Lolcia teraz własciwie nie schodzi na dół...
A Noska nie ma juz od tygodnia...