Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Jana pisze:Koci Świat Kasi Strzeleckiej.
Sytuacja jest tragiczna. W tej chwili jest tam 170 kotów i kilkanaście psów z likwidowanego Azylu pod Psim Aniołem - na które Kasia nie dostaje żadnego dofinansowania![]()
Chyba wszystkie koty z KŚ to zwierzaki specjalnej troski... Wczoraj widziałam w lecznicy dwa - czarnego kocura z ropniem na pół głowy i staruszkę persicę, którą właściciel porzucił jak niepotrzebny balast dowiedziawszy się, że jest chora i wymaga leczenia...
Każdy grosz jest potrzebny.
Jana pisze:Chyba wszystkie koty z KŚ to zwierzaki specjalnej troski... Wczoraj widziałam w lecznicy dwa - czarnego kocura z ropniem na pół głowy i staruszkę persicę, którą właściciel porzucił jak niepotrzebny balast dowiedziawszy się, że jest chora i wymaga leczenia...
Każdy grosz jest potrzebny.
Przed tym jednak proszę o przeczytanie tego: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2455498#2455498Zmysł pisze:Słuchajcie, Koci Świat jest zgłoszony do Krakvetu. Tam pomoc jest znaczna. Wszystkich chętnych do pomocy zapraszam www.krakvet.pl.
Jana pisze:Koci Świat Kasi Strzeleckiej.
Sytuacja jest tragiczna. W tej chwili jest tam 170 kotów i kilkanaście psów z likwidowanego Azylu pod Psim Aniołem - na które Kasia nie dostaje żadnego dofinansowania![]()
Chyba wszystkie koty z KŚ to zwierzaki specjalnej troski... Wczoraj widziałam w lecznicy dwa - czarnego kocura z ropniem na pół głowy i staruszkę persicę, którą właściciel porzucił jak niepotrzebny balast dowiedziawszy się, że jest chora i wymaga leczenia...
Każdy grosz jest potrzebny.
koci-swiat pisze:http://images21.fotosik.pl/402/05d3e56815890cd6.jpg
Kolejny raz zwracam się do Was o pomoc. Shila ma 13 lat. Jej pan przyniósł ją do lecznicy jak co roku na przegląd. Obcięcie skołtunionego futerka, obcięcie pazurków, kąpiel...Przegląd nie wypadł tego roku pozytywnie. Podczas zabiegów okazało się, że panienka ma guzy na sutkach. Pan powiedział żeby w takim razie uśpić i po prostu wyszedł. Za pieniądze zostawione na eutanazję Shila została zoperowana. Tydzień potem trafiła do mnie. I zaczęły się schody. Persica nie jadła już w lecznicy prawie nic (dwa tygodnie). Oddając ją weterynarz zaznaczył, że jest zasmarkana. Początkowo nie przejmowałam się ponieważ okazało się, że po prostu była karmiona domowym jedzeniem-wołowinka, gotowany kurczak, biały serek. Dwa dni było świetnie. Apetycik na dobre rzeczy wspaniały. Potem zwymiotowała parę godzin po posiłku i zachłysnęła się. Pewnie przez ten zatkany nosek.
Dzisiaj jest jedenasty dzień jak nie je samodzielnie. Zaczęła parę godzin temu brać z ręki kawałki mięsa. Waży niecałe 1,5 kg.
Powiem uczciwie-nie wyrabiam finansowo
W ciągu niecałych dwóch tygodni USG, prześwietlenia, dwa razy badania krwi, dożylne kroplówki, gerberki, convalescent itd....
Do tego 5 kociąt z panleukopenią.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 47 gości