Moderator: Estraven
izaA pisze:Kciuki za premierę. Nasz Otis miał na sobie raz szelki, no kota na ręce musiałam wziąć, bo się ruszyć nie chciał
izaA pisze:Kciuki za premierę. Nasz Otis miał na sobie raz szelki, no kota na ręce musiałam wziąć, bo się ruszyć nie chciał
Kicorek pisze:Ja kupiłam takie szeleczki jak Wawe Kitce i tylko raz je założyłam - mało brakowało, a by uciekła. Wystarczy, że kot będzie cwany i się wycofa z szelek. Teraz te szeleczki się kurzą, a Cyryl chodzi w takich z niezależnym paskiem na szyję i drugim na klatkę piersiową - nie ma szansy sie wywinąć![]()
Wawe pisze:W tym roku - ku mojemu wielkiemu zdziwieniu - role sie odwróciły; Leni całkiem ładnie w nich siedziała i nawet chodziła a Lilo poległa. Ale zdaje sie, że biała panienka trochę przez ten rok urosła (głównie wszerz) a ja nie wyregulowałam wielkości.
![]()
Georg-ina, ale te moje szeleczki mają regulację i spokojnie można powiększyć oba paseczki wraz ze 'wzrostem kota'. Uduszenie kociambra więc nie grozi, no chyba że pani będzie fujara i zapomni o tym szczególe, co jak wspomniałam właśnie mi się niedawno zdarzyło.
kropka75 pisze:Ja właśnie o takich myślałam, ale z drugiej strony... kiedyś takie kupiłam, z zamszu, wąskie i miały ten feler, że były nierozciągliwe ani ciut i jak kota za luźno zapięłam (niech szlag trafi to zapinanie) to za chwilę musiałam go ratować, bo tak kombinował, że wsunął dolną szczękę pod pasek (ten pod szyją) i tak został... Mało nie zeszłam na zawał. Mój sypialni rozwaliliśmy żeby gnojka wyjąć spod wyra i oswobodzić.
Georg-inia pisze:Ciekawe czyj kot ma na tyle cierpliwości, żeby stać spokojnie zanim paniusia nie zapnie po kolei tych dwóch pasków
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 94 gości