Wwa Falenica, Bobi ZNALEZIONY po 25 dniach

[ASK@]

Tuńczyk w oleju w puszce, puszki whiskas z tuńczykiem w sosie, zamiast wołowiny może być drób. Chrupki "Whiskas 1+ z kurczakiem - sucha karma podstawowa dla dorosłych kotów powyżej 1. roku życia, z nadzieniem z kurczaka, chrupiące krokieciki "
Edit: z kamerą najlepiej iść do sklepu, niech tam uruchomią

Dobrze sprawdza się makrela wędzona. Ostatnio lepiej u mnie niż tuńczyk. No i nie rozlewa się wszędzie.
Zero chrupek. W łapce i na ścieżce do niej ma być coś co capi. Ścieżka nie za bogata bo zanim dojdzie to nażre się. Dlatego sos z tuńczyka nie jest dobry bo kot go wylizuje i wylizuje i... w którymś momencie odchodzi znudzony. To mają być konkretne kawałki rozłożone co jakiś czas.
Dobre są i szproty i łosoś i kurczak wędzony. Choć szproty mają ości i ja się boję. Wkładam je tylko na koniec łapki by capiły.
Nigdy nie sprawdziła się waleriana. Zbyt wielka jej ilość powoduje u niektórych kotów odwrotną reakcję.
Tuńczyk z sosem jest dobry ew wtedy, gdy podbierakiem próbuje się kota złapać. Długie wylizywanie płynu pochłania uwagę i zatrzymuje kota przy misce. Ale podejść z reguły pozwala komuś kogo zna. Mało kiedy nieznana osoba da radę. Szansa jest jedna. Nie udana próba zarzucenia sieci skutkować może totalnym wycofaniem się kota i szukaj wiatru w polu. Będzie trzymał się z dala. Jeśli nie zniknie.
Kciuki nieustanne.

[gusiek1]

Rozliczenie dotychczasowej zbiórki jest na stronie 49 w edytowanym przeze mnie poście. Bardzo dziękuję za wpłaty
Jeśli chodzi o instalację kamery, to wczoraj się okazało, że nie można podłączyć jej do telefonu, który aktualnie Squibi ma pożyczony to jeden problem,a drugi to problem z partnerem kobiety, gdzie miała być ustawiona kamera.
Tż kombinuje co i jak ustawiać, aby można było kamerkę ustawiać w różnych miejscach (być może po dzisiejszej nocy będzie trzeba ustawiać ją gdzieś indziej), a po południu będziemy próbować rozmawiać z partnerem kobiety, aby zgodził się na pierwotną lokalizację kamery.

Widzę, że Squbi jest offline - zadzwoń, proszę jak wstaniesz.

[gusiek1]

Tuńczyk w oleju w puszce, puszki whiskas z tuńczykiem w sosie, zamiast wołowiny może być drób. Chrupki "Whiskas 1+ z kurczakiem - sucha karma podstawowa dla dorosłych kotów powyżej 1. roku życia, z nadzieniem z kurczaka, chrupiące krokieciki "
Edit: z kamerą najlepiej iść do sklepu, niech tam uruchomią

Dobrze sprawdza się makrela wędzona. Ostatnio lepiej u mnie niż tuńczyk. No i nie rozlewa się wszędzie.
Zero chrupek. W łapce i na ścieżce do niej ma być coś co capi. Ścieżka nie za bogata bo zanim dojdzie to nażre się. Dlatego sos z tuńczyka nie jest dobry bo kot go wylizuje i wylizuje i... w którymś momencie odchodzi znudzony. To mają być konkretne kawałki rozłożone co jakiś czas.
Dobre są i szproty i łosoś i kurczak wędzony. Choć szproty mają ości i ja się boję. Wkładam je tylko na koniec łapki by capiły.
Nigdy nie sprawdziła się waleriana. Zbyt wielka jej ilość powoduje u niektórych kotów odwrotną reakcję.
Tuńczyk z sosem jest dobry ew wtedy, gdy podbierakiem próbuje się kota złapać. Długie wylizywanie płynu pochłania uwagę i zatrzymuje kota przy misce. Ale podejść z reguły pozwala komuś kogo zna. Mało kiedy nieznana osoba da radę. Szansa jest jedna. Nie udana próba zarzucenia sieci skutkować może totalnym wycofaniem się kota i szukaj wiatru w polu. Będzie trzymał się z dala. Jeśli nie zniknie.
Kciuki nieustanne.

@ASK dzięki za podpowiedzi Wczoraj kupiłam co było dostępne z tej podpowiedzi.

[ASK@]

Najważniejsze to namierzyć kota.
Nie ma co stawiać łapki na chybił trafił. Zawsze jest ryzyko, że wlezie inny kot a na czas nie wypuszczony może siebie uszkodzić. Łapkę też. Znam takie przypadki. Trzeba przy niej siedzieć i pilnować. Może też być tak, że będący w pobliżu Bobik, widząc co się stało (trzask łapki też jest nie fajny) będzie unikał ustrojstwa jak ognia.
Ja mam inne doświadczenia niż ewar. Prócz tego ,że spokój jest konieczny. Moje wszystkie prawie koty (mówię o domowych na DT) były łapane na klatkę lub transporter. Mało który na rękach zatargany do domu był. Nawet moja zaginiona Beza, którą wychowałam od 4 tego tygodnia życia, wlazła dopiero w nią. NIGDY do mnie nie podeszła i nie zareagowała na wołanie. A słyszała i widziała. Zlokalizowana wreszcie , była łapana w nocy przez Małgosie.
Poza tym ja się zawsze boję ,że podczas niesienia coś kota wystraszy. Pies, strzał z tłumika, krzyk jakiś czy klakson... i szukaj wiatru w polu. Nie utrzyma się szarpiącego kota co ma milion pazurów i zębów.
Powodzenia

[ewar]

ASK@, a gdzie napisałam, że złapanego kota niosę do domu na rękach? Nigdy, zawsze mam transporter. Chyba, że sytuacja jest wyjątkowa jak z Fredkiem, którego przyniosłam do domu pod pachą. Ten, który z uporem maniaka właził pod maskę samochodu. Przechodziłam tamtędy i wyjścia nie miałam. Prawdą jednak jest to, że oswojone koty omijały klatkę-łapkę szerokim łukiem. Jeszcze jedno moje doświadczenie z dzikuskami. Nastawiam klatkę i odchodzę.Jeśli kot nie złapie się w ciągu kilkunastu minut rezygnuję. Za dwa dni powtórka i zwykle wtedy już jest OK. Każdy ma inne doświadczenia, na początku byłam zielona jak szczypiorek na wiosnę, lata praktyki mnie czegoś nauczyły. Chmurek, który mnie znał nie pozwalał do siebie blisko podejść, kiedy był na zewnątrz. W piwnicy wskoczył mi na kolana, wszedł sam niemalże do transporterka, ugniatał kocyk i mruczał jak trzy traktory. Każdy kot jest inny, reguł praktycznie nie ma.

[ASK@]

Sorki, tak zrozumiałam.
Każdy ma inne doświadczenia latami łapanek nauczony. U mnie głównie łapki szły w ruch.Widać koty w mej okolicy sa nie współpracujące mocno
Ale to akuratnie nie jest ważne.
Muszą mieć ze sobą transporter i tyle. Coś gdzie wsadzą kota gdyby dał się ucapić. Podbierak też wymaga transportera. A z niego przełożyć kota trudno samemu. Niesiony w nim potrafi się wyplątać. To nici tylko.

[Marzenia11]

Wysiadła mi kostka. Ech, Złe buty założyłam.. Pojadę dzisiaj, oczywiście na szukanie/łapanie, ale naprawdę by się przydała bardziej sprawna osoba do pomocy. Choćby do siedzenia przy jednym z punktów. POPROSZE!!!!!!!

[gusiek1]

Napiszę i tu. Będę, ale fajnie będzie jak ktoś jeszcze by się zgłosił.

[Marzenia11]

Trzecia lokalizacja to teren jakiejś firmy na tyłach której stoją ciezarowka,jakies palety, smietniki,wory i wiele tego typu rzeczy. Ma kształt prostokąta. Krótszy bok nr 1 jest przy wiadukcie. Tu był widziany kot i stąd dzwonił facet. Kot był widziany oid wiaduktem. My siedzieliśmy na schodach prowadzących na wiadukt i obserwowaliśmy teren firmy bo jest on ogrodzony murem. I wtedy zauważyliśmy kota, biało czarnego. Drugi dłuższy bok graniczy z laskiem niewielkim. Na jego długości są dwie dziury,jedna przy ziemi i to na jej wysokości po raz pierwszy zobaczyliśmy kota, a druga w połowie muru i bliżej drugiego krotszego boku. Krótszy bok to oficjalne wejście do firmy, brama i drzwi wejściowe, niestety otwarte jak weszliśmy uruchomił się alarm. Nie ma szansy,aby przez te drzwi czy bramę przeszedł kot.
Kot sobie chodził po terenie,potem zniknął z oczu.
Obstawiamy,ze przez dziurę wychodzi szukać jedzenia o wraca na noc spać.
Trzeba obejrzeć drugi dłuższy bok, tez graniczy z wąskim pasem lasu,czynie ma tam dziur. I jutro postawić w miejscach wychodzenia jedzenie.
Potrzebujemy osób do pomocy,do siedzenia przy dziurach i na schodach,aby mieć ogląd całej sytuacji
Może ktoś jednak będzie mógł pomoc?
Na zachętę powiem,ze jest śmiesznie w tej całej trudnej sytuacji.

[gusiek1]

No i dziś jest potrzeba obejrzenia terenu za dnia, nie trzeba zarywac nocki. Dojazd jest prosty!

[Marzenia11]

No i dziś jest potrzeba obejrzenia terenu za dnia, nie trzeba zarywac nocki. Dojazd jest prosty!

Kot był widziany poza terenem tej firmy, czyli poza murem, wczoraj ok godz. 19:00. Kombinujemy, że mniej więcej o tej porze wychodzi w poszukiwaniu jedzenia. Dlatego chcemy tam być ciut wcześniej i probowac go namierzyć (a ja myślę, złapać - o naiwna ) żeby obejrzeć go na tyyle dokładnie, aby wykluczyć lub potwierdzić, ze to jest Bobi.

[sqbi90]

SKM linii S1 ze Śródmieścia do stacji Józefów.

Jadę na Celulozy, byłem raz, ale wróciłem się po coś do picia, bo żar się leje z nieba. Ani pół kota nie widziałem.

[ewar]

Kiedy huta została otwarta, jeździłyśmy z siostrą po sporym terenie. Tam mnóstwo kotów, jeździłyśmy około południa i kotów nie było. Podobnie jest na moim podwórku. Zdarza mi się obudzić nad ranem, wyglądam przez okno i jakieś koty widuję. Prawdopodobnie czyjeś wychodzące, w dzień nigdy ich nie ma. Trzeba poczekać do wieczora, na pewno przesypiają upał.

[sqbi90]

Na Celulozy nic. Tzn. w sumie w końcu zobaczyłem pełno kotów. Ale nie Bobinia.

Jakiegoś czarno-białego potrącił tam rano samochód. Już go nie ma, służby zabrały. Oby nie Bobiś. Oby nie on.

[MalgWroclaw]

Nie załamuj się. Do miasta, w którym zaginęła moja kotka, jechałam po sygnale o leżącym ciałku. Ciałka już nie było, jak przyjechałam, szukałam jej dalej i mam w domu.