Mr.Big, przepiękny wielki uroczy łagodny kocur właśnie zmarł..
zabity przez zły los, głupie przepisy, ludzkie niedbalstwo..
było dla niego za póżno-jeszcze kilka dni temu można by go było uratować ale istnieje cholerna kwarantanna, której nie jest w stanie przeskoczyć nikt..
nie doczekał jutrzejszej wizyty u dr. Neski, nie pomogły dzisiejsze kroplówki, schabowe, zaklinanie rzeczywistości..
cud się nie zdarzył..
Dzięki Ani i Kasi nie umierał bezosobowo w schronisku zapomniany przez tych którzy powinni byli o niego dbać,
dzięki Nim umierał utulony w moich objęciach, kochany... bo niewiele trzeba było aby go pokochać..
wiem że to cholernie kiczowate ale tak właśnie było.
Śpij spokojnie Biguniu[']
