Kiciunia ma na imię Tusia . Jest ok. 3 letnim kotkiem, choć wygląda na 1 rok. Chudziutka, zabiedzona. Jest taka chyba dlatego, że przełknięcie jakiegokolwiek jedzonka sprawia jej niesamowity ból , a podrażniona krtań i przełyk nie dają rady - dlatego wymiotuje. Bardzo chciałaby jeść, ale za chwilke już się dławi i wymiotuje żółtym glutem.
Wg pani wet krtań i przełyk są w okropnym stanie i należy je szybko wyleczyć. Antybiotyk+p-w zapalny+uodparniacz dostała na dzień dobry i tak do soboty koniecznie ma trwać to leczenie. Charczy, jak nie wiem co.
U weta była bardzo grzeczna.
Ponieważ niepokoił nas wzdęty brzuszek już była przygotowana strzykawka na pobranie płynu na FIP, ale wetka pomacawczy stwierdziła, że trzeba zrobić USG, bo może kotka jest w ciąży.
No i okazało się , że oczywiście i to już w dość zaawansowanej

Wyrażnie było widać bijące serduszka i uszka

Zrobi sterylkę aborcyjną, natomiast nie zamorduje kociaków, jeśli już przyjdą na świat. Podleczymy do soboty, a na wtorek jesteśmy umówione na zabieg.
Książeczka jest , leki są wpisane.
No i
WAŻNA RZECZ Wetka nie jest płatnikiem VAT i nie wydaje typowych vatowskich faktur. Wydaje tylko rachunki potwierdzające leczenie z wyszczególnieniem za co itp. Założe kiciakom wątek i dam link , tam już będzie wszystko na bieżąco opisane.