Zbieraj znaczki nie koty! DO ZAMKNIĘCIA

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 20, 2010 16:06 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Zofia&Sasza pisze:Gdzieś tu już pisałam i powtórzę, żeby nawet każda z nas - jak tu piszemy - wzięła do domu po 50 kotów i tak wpływ tych działań na ogólną sytuację będzie ZEROWY. Najwyżej my same poczujemy się "Aniołami". Dla 99.9999999% kotów w potrzebie nie zmieni to NIC.
Od problemu eutanazji "niechcianych" kotów nie uciekniemy. On nas dogoni prędzej, czy później. I nie zmieni tego fakt zwiększania się liczby zbieraczek. W żaden sposób nie zmieni. Łyżeczką od herbaty nie wyczerpiesz oceanu.


Fakt, nie jesteśmy w stanie zmienić świata, ale jesteśmy w stanie zmienić świat poszczególnych kotów. Pojedynczych kotów. Dla kociej populacji być może to nie ma znaczenia. Ale dla tych pojedynczych kotów ma ogromną wartość - wartość życia.

Myślę, że nikt z nas nie zostawiłby kociej biedy, gdyby ta bieda znalazła się na drodze, i to niezależnie od liczby kotów w domu. Ja przynajmniej nie potrafiłabym odwrócić głowy i przejść na drugą stronę ulicy. I nie chodzi tutaj o to, żeby poczuć się aniołkiem. Chodzi o sumienie.

Czy eutanazja niechcianych kotów jest konieczna? Moim zdaniem nie. Wystarczy konsekwentnie prowadzona, zakrojona na wielką skalę akcja sterylizacyjna.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Wto lip 20, 2010 16:11 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

vega013 pisze:Czy eutanazja niechcianych kotów jest konieczna? Moim zdaniem nie. Wystarczy konsekwentnie prowadzona, zakrojona na wielką skalę akcja sterylizacyjna.
jak duża, na jak wielką skalę zakrojona, żeby nie tylko zmniejszyć populację istniejącą, to jeszcze nie dopuścić do jej powiększania?
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto lip 20, 2010 16:17 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

vega013 pisze:
Czy eutanazja niechcianych kotów jest konieczna? Moim zdaniem nie. Wystarczy konsekwentnie prowadzona, zakrojona na wielką skalę akcja sterylizacyjna.

Wystarczy też, że każda z osób, która lubi zwierzęta, nie zostawi przy SWOIM(!) śmietniku nie wysterylizowanej kotki. Zakładam, że na 1 większy budynek mieszkalny znajdzie się choć jeden rozumny, wrażliwy człowiek? Wystarczyłoby, gdyby każdy się skupił na swoim własnym "ogródku", a problem nadpopulacji kotów (w miastach) zaniknąłby błyskawicznie. Także należałoby połączyć: dotowanie kastracji z akcją edukacyjną. Dać ludziom wędki, nauczyć ich, jak działać w prosty, skuteczny sposób.

Nie jest to (nadpopulacja) jednak problem bezpośrednio związany z kolekcjonerstwem. KOLEKCJONERKA zawsze sobie znajdzie koty do zbierania. Albo rozmnoży je w domowym zaciszu.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto lip 20, 2010 16:18 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

ulvhedinn pisze:Wiecie... zasadniczo przewijają sie tu wypowiedzi "uważam X czy Y za zbieraczkę" . Czy mogę prosić o opinie- co dokładnie wg Was jest wyznacznikiem zbieractwa?



Ja również usiłuję się doprosić...


Bo okazuje się, że:

Zbieraczką jest zarówno osoba, która dużą wagę przykłada do adopcji i ma na koncie ponad setkę wyadoptowanych kotów, jak i ktoś, kto za nic w świecie nie odda nawet jednego kota.

Zbieraczką jest zarówno ktoś, kto otacza koty troskliwą opieką, leczy je i sterylizuje je, jak i ktoś, u kogo koty się rozmnażają, a weta nie widziały na oczy.

Zbieraczką jest zarówno ktoś, kto dba o dobrą, wartościową karmę i martwi się brakiem apetytu kociarstwa, jak i ktoś, u kogo koty muszą walczyć o resztki.

Zbieraczką jest zarówno osoba mająca czysto w domu, jak i taka, u której brud i smród.

Przykłady mogłabym mnożyć, ale to nie ma sensu. Wiecie, o co mi chodzi.

Czy stąd należy wyciągnąć wniosek, że do oskarżenia o zbieractwo wystarczy fakt, że ktoś ma w domu - załóżmy - powyżej 10 kotów?

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Wto lip 20, 2010 16:24 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Femka pisze: jak duża, na jak wielką skalę zakrojona, żeby nie tylko zmniejszyć populację istniejącą, to jeszcze nie dopuścić do jej powiększania?


Wystarczy, jeżeli się nie dopuści do bieżącego powiększania. Populacja kotów będzie sama się zmniejszała o koty umierające ze starości lub nieuleczalnych chorób.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Wto lip 20, 2010 16:30 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

vega013 pisze:
Femka pisze: jak duża, na jak wielką skalę zakrojona, żeby nie tylko zmniejszyć populację istniejącą, to jeszcze nie dopuścić do jej powiększania?


Wystarczy, jeżeli się nie dopuści do bieżącego powiększania. Populacja kotów będzie sama się zmniejszała o koty umierające ze starości lub nieuleczalnych chorób. Jeżeli nie będzie reprodukcji, nawet prostej, to siłą rzeczy liczba kotów stopniowo zmaleje.

Wystarczy jedna płodna kotka, żeby ten prosty plan nie wypalił :wink:

Załóżmy, że mamy jedno podwórko z wykastrowanymi kotkami (i kocurami, a co tam), oprócz jednej kotki. Ta płodna kotka reproduktora zawsze sobie znajdzie, a nawet prędzej kocur znajdzie ją, no kotka i urodzi kociaki, załóżmy, że tylko dwa razy w roku. Rocznie, na tym podwórku z jedną płodną kotką może przybyć 4 - 18 kotów.
Ostatnio edytowano Wto lip 20, 2010 16:33 przez Jana, łącznie edytowano 2 razy

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lip 20, 2010 16:30 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

ulvhedinn pisze:I drugie pytanie.
Załóżmy, że DT ma kota- rezydenta. Młodego, niech będzie te 2 lata.
Kot rezydentem został, bo jako maluch i młodziak ciągle chorował, no i kotów było mniej. Teraz kot jest kotem zdrowym, owszem, opiekunkę kocha, ale nie szleńczym przywiązaniem. Kot nadaje się do adopcji.
Czy lepiej, jesli dom kota wyadoptuje, żeby zmniejszyć liczbę rezydentów, czy wyadoptowując dorosłego kota, który spędził całe życie w tym domu okaże się świnią? :wink:

Femka pisze:odpowiem na ostatnie: nie, nie okaże się świnią. Według mnie okaże się maszyną.


:?: :?: :?:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lip 20, 2010 16:36 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Agn pisze:
ulvhedinn pisze:I drugie pytanie.
Załóżmy, że DT ma kota- rezydenta. Młodego, niech będzie te 2 lata.
Kot rezydentem został, bo jako maluch i młodziak ciągle chorował, no i kotów było mniej. Teraz kot jest kotem zdrowym, owszem, opiekunkę kocha, ale nie szleńczym przywiązaniem. Kot nadaje się do adopcji.
Czy lepiej, jesli dom kota wyadoptuje, żeby zmniejszyć liczbę rezydentów, czy wyadoptowując dorosłego kota, który spędził całe życie w tym domu okaże się świnią? :wink:

Femka pisze:odpowiem na ostatnie: nie, nie okaże się świnią. Według mnie okaże się maszyną.


:?: :?: :?:


No bo dorosłych kotów się nie wyadoptowuje. Żeby się zdecydować na wydanie dwuletniego kota, trzeba być maszyną, znaczy: cyborgiem. Przynajmniej ja to tak zrozumiałam. Nie do końca wiem dlaczego i nie do końca wiem, czy zrozumiałam dobrze.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Wto lip 20, 2010 16:39 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Mała1 pisze:Wiele domów bardzo mocno zakoconych ,miauowych, sprawuje naprawdę niezłą opiekę nad tymi futrami
może nie na 100% idealną ( tu np problem pochodzenia sraczki) ale naprawdę niezłą.
Tym bardziej w porównaniu z tym skąd kot został wyrwany.
Mają ciężej ze względu na ilość zwierząt, a wymaga się od nich tej opieki na 200%

Tak szczerze uważam,że często opiekują się kotami lepiej niż niejeden DS/DT posiadający tylko np dwa-trzy koty

i mnóstwo ludzi to widzi, dlatego tak zaciekle bronią tych przekoconych domów

ja bronię dlatego ,że sama mniej czasu poświęcam swoim pojedyńczym tymczasom, i przyznaję z ręką na sercu ,że wiele razy moglibyście zwrócić mi uwagę na jakieś zaniedbanie
np... na niepotrzebne stanie w kolejce do weta, złą wg Was diagnozę mojego weta i tym podobne, było ich mase.

na wielozakocone-(dbające o koty domy) atak, popierany argumentami jak to one źle się kotami zajmują, choc zajmują się całkiem nieźle był w/g mnie bardzo złym pomysłem

I kompletnie się nie zgadzam tez z tym,że należy wszystkie wielozakocone/ przekocone domy wrzucić do jednego wora, bo być może są to ludzie, którzy jak żyliby w innej rzeczywistości kocio-państwowej-byliby DT opłacanymi przez państwo, dostawaliby za swoją pracę normalną wypłatę.
A jeśli np zaczynają mieć problem z kolekcjonerstwem, to same muszą to poczuć, żeby chcieć to zmienić. A granica jest owszem cienka, ale jest.
I w/g mnie tylko liczba kotów na m2 kompletnie nie stanowi o problemie zbieractwa.

W pełni zgadzam się z tym co napisałaś, Mała1.
A szczególną wagę przywiązuje do tego co pogrubiłam.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto lip 20, 2010 16:45 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Powtórzę, nie cytując całego postu, chociaż byłabym wdzięczna za szczegółowe wyjaśnienia.

vega013 pisze:
ulvhedinn pisze:. Czy mogę prosić o opinie- co dokładnie wg Was jest wyznacznikiem zbieractwa?


Ja również usiłuję się doprosić...

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Wto lip 20, 2010 16:47 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

vega013 pisze:
casica pisze:Jest mi strasznie przykro, ale w takiej sytuacji, też bym te kotki uśpiła :(


Obrazek Kasiu, popatrz w te oczy. To jest Oliwunia, która w tej chwili śpi na parapecie i przytula do siebie maciupeńką Lili. Empatyczna opiekunka chorych i słabych kotów, gadułka i przytulanka. Ma szczęście, że kiedyś nie spotkała kogoś takiego, jak Ty. Przepraszam, że tak napisałam. Z innych wątków (a nawet z tego) wywnioskowałam, że raczej śpieszno Ci do usypiania... Fakt, najprościej uśpić i mieć problem z głowy... Smutne to...

Kliknij miniaturkę

No cóż, to ja casica, doktor śmierć - dla wyznawców wizerunki ze strzykawką morbitalu :roll: Może jakiś banerek?

W ogromie kociego nieszczęścia, zastanawiam się czy jest sens ratowania każdego kociego życia bez względu na szanse, możliwości i czas. Oczywiście patrząc na jednego kota, tego uratowanego, wyrwanego śmierci - ma. Pytanie czy ma sens patrząc szerzej na problem bezdomności, moim zdaniem nie ma. I nic innego, jak to właśnie forum zradykalizowało moją postawę w tym względzie, przykre, prawda?
Zanim tutaj weszłam, obracałam się wyłącznie wśród ludzi lubiących koty, pomagających im etc w wymiarze swoich możliwości. Różne są sytuacje, różne są przypadki, ale coś, co natychmiast rzuca się w oczy po wejściu na to forum to ogrom kociego nieszczęścia i makabryczne przypadki. Kocięta z wyżartymi przez kk ślepkami, koty po wypadkach, kocięta z wadami genetycznymi skazane na śmierć od urodzenia. To bardzo piękne i chwalebne, ale w tym samym czasie gdy akcja pomocowa koncentruje się na beznadziejnym (często) przypadku umierają koty zdrowe, albo zaczynają umierać, koty, którym można pomóc bez ogromnych nakładów, dramatycznych nawoływań, mogły żyć. Te wszystkie, które nie rozbudziły formowej medialnej histerii. I to właśnie jest dla mnie dramat prawdziwy, bo te koty mogły żyć. Często jest tak, że gubimy się w pomocy. O, to jest dla mnie prawdziwy koci dramat viewtopic.php?f=1&t=114517
Po co ratować kocięta z wadami genetycznymi, które w naturze odrzuca kocica? Dla kogo? Dla siebie, dla własnego ego? Dlaczego nie ratować tych, które się rodzą zdrowe? Mało medialne, mało wzruszające? Wziąwszy pod uwagę ogrom kociej populacji, coś trzeba wybrać bo takie jest życie. Jak słusznie zauważyła jedna z przedmówczyń w sytuacjach szczególnych nawet ratowanie ludzi podlega selekcji. Widziałyście kiedyś jak wygląda selekcja w stosunku do dzieci umierających z głodu? A wynikająca ze świadomości, że koncentrowanie się na przypadkach beznadziejnych spowoduje, że umrą i te, które można było uratować.
Niestety przed problemem eutanazji nie uciekniemy, taka jest smutna prawda. Nie uratujemy wszystkich, uratujmy więc przede wszystkim te, które uratować można.
Nie wiem czy wyraziłam się jasno, jakoś nie mam dzisiaj nastroju do pisania.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 20, 2010 16:52 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

vega013 pisze:Powtórzę, nie cytując całego postu, chociaż byłabym wdzięczna za szczegółowe wyjaśnienia.

vega013 pisze:
ulvhedinn pisze:. Czy mogę prosić o opinie- co dokładnie wg Was jest wyznacznikiem zbieractwa?


Ja również usiłuję się doprosić...

Ale po co się dopraszać skoro wystarczy poczytać dokładnie od poczatku?
Ja np napisałam kto to jest zbieracz wg mnie
casica pisze:Ad1 Wg mnie zbieraczem jest każdy, kto nie jest w stanie utrzymać swoich zwierząt na podstawowym poziomie (a często również siebie). Co więcej, wiedząc o tym, dobiera kolejne. I nie ma tu znaczenia liczba tych zwierząt - 5, 10, 15, 20 i więcej.
Wyłączam z tego sytuacje gdy DT ma kilka tymczasów finansowanych przez sponsorów, gdy komuś ciężko zachoruje zwierzę i nie jest w stanie sobie samodzielnie poradzić z kosztami jego leczenia zwraca się więc o pomoc.
Ad2 Odmowa lub utrudnianie adopcji jest pierwszym poważnym sygnałem, że mamy do czynienia z kolekcjonerem/zbieraczem.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 20, 2010 16:52 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Dla mnie zbieractwo to branie następnych kotów, bo bardzo mi się podobają, nie dlatego,że trzeba mu pomóc.
Na forum często apele, kto weźmie kota bo ......
Ktoś przełamuje się, dokaca, dostaje :1luvu: :aniolek: itd.
Ale na tym wątku dostanie baty, bo tu grupa dyskutantów wie lepiej.
Czytając wątek wnioski wyciagam takie:-
-jeśli na mojej drodze pojawi się kot potrzebujący, lepiej go złapię i uśpię, bo jak nie wyadoptuję, zostanę bardzo niepopularna zbieraczką na miau, a jak zostanie na bruku, na pewno zachoruje itd.
- najlepiej niech każdy kto ma kota go wyadoptuje i weźmie sobie następnego chorego/bezdomnego, doprowadzi do stanu idealnego i wyadoptuje itd. Nasze koty są przecież piekne, kochane , zadbane, na pewno znajdą domy.
- najlepiej zajmijmy się całe forum jakimś miastem- tam poplyna wszystkie fundusze z bazarków itd. Wszystkie koty będą zaopiekowane. A na pozostałych terenach wszystkie bezdomne koty uspijmy i po problemie, a potem wyciągnijmy koty od wszystkivh zbieraczek, jakie tu szacowne Grono wszystkowiedzących wskażą.

Tak się właśnie ironicznie zastanawiam, czemu ma służyć ten wątek dyskusyjny.
I kiedy tu szacowne grono ustali, komu miau pl ma pomagać, a komu nie.
I kiedy wyznaczy miasto, które bedzie kocim eldorado
I kto z Grona będzie decydował, który kot będzie żył, a który nie

No cóż, ktoś lubi zachwycać się kotami, ktoś chce pomagać kotom, ale ktoś woli jątrzyć, bo wie lepiej i decydować - bo tak.
Smutne to

irbiska5

 
Posty: 126
Od: Pon gru 15, 2008 16:26

Post » Wto lip 20, 2010 17:02 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Kasiu,
1. Nigdy nie widziałam selekcji dzieci umierających z głodu. Więcej powiem - nigdy nie widziałam aż tak wygłodzonych dzieci. Czy możesz więc opisać, jak to się odbywa?
2. Miło, że wreszcie zaczynasz dostrzegać punkty styczne pomiędzy ludźmi, a zwierzętami, a nawet sama zestawiasz oba te gatunki :lol:
3. Naprawdę uważasz, że należałoby dokonać eutanazji Liczi z tego wątku viewtopic.php?f=1&t=114517 ?
4. Nie obawiasz się, że jeżeli zaczniemy od eliminacji zwierząt chorych, słabych, skrzywdzonych przez człowieka, to po jakimś czasie staniemy się społeczeństwem eliminującym i niepełnosprawnych ludzi? Uwierz mi, nie da się wyeliminować słabszych zwierząt bez stępienia empatii i dobroci, którą chyba każdy posiada.
5. Szybko oskarżasz o zbieractwo. Proszę Ci więc o podanie w punktach typowych, Twoim zdaniem, cech zbieraczki.

Edit: Wycofuję punkt szósty - odpowiedź pojawiła się podczas pisania.
Ostatnio edytowano Wto lip 20, 2010 17:11 przez vega013, łącznie edytowano 1 raz

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Wto lip 20, 2010 17:03 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

vega013 pisze:4. Nie obawiasz się, że jeżeli zaczniemy od eliminacji zwierząt chorych, słabych, skrzywdzonych przez człowieka, to po jakimś czasie staniemy się społeczeństwem eliminującym i niepełnosprawnych ludzi?


Demagogia w najczystszej postaci.

Edit: Na wsi częstą praktyką jest topienie miotów psów i kotów. Czy jest to równoznaczne z tym, że na wsiach topieni są niepełnosprawni, starzy, schorowani?
Bo do takich wniosków prowadzi Twoje rozumowanie.
Ostatnio edytowano Wto lip 20, 2010 17:05 przez karolinah, łącznie edytowano 1 raz
Karolina

karolinah

 
Posty: 7630
Od: Wto gru 05, 2006 17:05

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw i 427 gości