Ja-Ba pisze:Zresztą, po co ja się tłumaczę....
Nie traktuj, proszę, tego, co piszesz w kategoriach `tłumaczenia
się`. Nie masz możliwości dyskutowania, odpowiadania i argumentowania na stronie KM. Ten wątek to chyba jedyne miejsce, gdzie można odparować pogląd KM na sprawę obydwu kotek i całej sprawy kontaktów i `współpracy` ze schroniskiem w Koninie.
Jak wygląda rzeczywistość schroniskowa, większość z nas doskonale wie. Nie piszę o patologiach, ale o `normalnych` schronach, gdzie finanse i kwestie organizacyjne są jakie są - zawsze za mało funduszy, zawsze za mało ludzi.
Dla mnie schron w Koninie jest normalnym schronem, a jego największą zaletą - z tego, co czytałam na forum i co wcale nie jest normą w wielu schroniskach - jest możliwość działania w nim wolontariuszy [nie robi się trudności w `wyciąganiu` kotów.]
I nie ma takiego uzasadnienia, które mogłabym przyjąć, dla postępowania KM w sprawie Tiki i Spacji. Bo, jeśli KM poczuła się `wmanewrowana` w dwie dzikie kotki, to cóż łatwiejszego, jak napisać o tym na forum i poprosić o zdjęcie tego ciężaru z barków KM?
Ja rozumiem, że teraz KM będzie szła w zaparte - rozumiem, bo słuchając [na YouTube] i czytając styl wypowiedzi szefowej jakoś nie wyobrażam sobie tej osoby proszącej o pomoc i radę w konkretnym, trudnym decyzyjnie przypadku. Ale przecież na forum są i inne wolontariuszki KM. Wiele osób prosi o pomoc w wyadoptowaniu, o radę w podjęciu decyzji. Dlaczego nie można było od początku prowadzić tej sprawy `po ludzku`? Informując, wklejając zdjęcia, normalnie odpowiadając na ofertę adopcyjną?
Emocje emocjami, ale kot mógłby być już w domu, który chce go takim, jakim jest.