pan Izo pisalam o tym ze takie przypadki sie zdarzaja i takie sytuacje jak moja nie sa wcale niemozliwe
przy czym nie wiaze sie to z tym ze ma pani kazdego zabrac na 3 miesiace oswojenia
karmilam w tamtym miejscu okolo 5 kotow(o ktorych wiem ile w nocy przychodzilo do wystawionej miski tego nie wiem)
jeden tylko najwiekszy z calego stada dawal sie glaskac byl piekny dlugowlosy taki no nie wiem,w kazdym badz razie kazdy tutaj swojego kota wypuszcza czy to rasowy czy nie
dlatego zreguly mozna spotkac takie okazy jakmoja Niunia
ale wracajac do tematu
ja Niuni nie oswajalam
ona przychodzila na stolowke jak kazdy
tylko byla bojazliwa i ajk cos jej sie nie podobalo to brala nogi za pas
po tym czasie sama stwierdzila ze nie stanowie dla niej zadnego zagrozenia wiec wlazla mi przez okno do domu-prosto na kolana
ja jej nie musialam oswajac
bo sama sie mizizala dawala glaskac upatrzyla sobie wtedy mojego tż i to jemu na kolanach zasypiala(dzieki bogu teraz jest odwrotna sytuacja



takze pani Izo przytaczam ta sytuacje bo dziwi sie pani NOT ze adoptuje tez takie koty,a ja probuje powiedziec ze jest to poprostu mozliwe
czasem koty porzucone wyrzucone maja obawy przed czlwiekiem,po czym stwierdzajac ze nie ma zagrozenia same przychodza wiec warto dac im szanse
nie pisze o kotach kotore sa od wiekow bezdomne i w zamknieciu by nie wytrzymaly ale mlode koty-nie pisze tylko o kitkach malutkich ale takie roczne
jesli byla by szansa na choc dt to dlaczego nie sprobowac

nie pisze o czasie terazniejszym
bo jak juz napsialam priorytetm jest znalezc maluchom dom
ale w przyszlosci
