często chcąc pomagać, albo chociaż myśleć o nieszczęściu ludzie się załamują. Żeby nie zwariować można się otoczyc kokonem i olać sprawę, albo założyć, że świata się nie zmieni i dalej robić swoje na maleńkim odcinku.
Pati, odpocznij, to ci dobrze zrobi. a jak odpoczniesz (może zresztą 5 dni nie wystarczy) sama zadecydujesz co dalej.
@ Boo77 jeśli o mnie chodzi to od przyszłego tyg. mam wolne popołudnia i możemy się razem wybrać na Turawę. na razie finanse mam w kruchej równowadze (jakiś tam resztki dawnej prosperity pozostaly

) więc na te 3 litry benzyny mi starczy.
zastanawiam się, czy jest możliwość złapania tego rudzielca i kastracji. potem by się go wypuściło jak wydobrzeje.
postaram się coś skombinować na bazarek.
@silesius to co mówisz to "sad but true". a obok przykładu v. villas mamy ostatnio świeższy: b. wahl "psia matka boska" - a to już głębsza sprawa, bo nie tylko stara zwariowana baba wybrukowała swymi dobrymi chęciami piekło zwierząt, ale jeszcze wyszło przy okazji całe kolesiostwo i zakłamanie przeróżnych autorytetów. ale się zapowietrzyłam
@ sabbatha- no ja bym bardzo chciała, bo już ostatnio nie mogłam przyjść. ale w tą sobotę mam znowu wesele grrrr.... tak bardzo nie mam ochoty iść, że chyba się będę dobrze bawić.... na godz 15. w Otmuchowie.... zadzwonię, jak będę mogła przyjść.
aha, mój aparat się chyba zepsuł grrrr.... ale jak ty i Hania przyniesiecie swoje, to ja będę wam koty w kadr zaganiać
