

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Kicia_ pisze:alessandra pisze:Bosman, będzie jechał do Łodzi w świateczny poniedzialek, z tego, co wiem, Mruczeńka lub Kicia z pewnością powiedza więcej co i jak
Tak, jesteśmy już umówione z wolontariuszką "Kociej Mamy", która może zabrać Bosmana. Jego sytuacja prawna nie jest łatwa, bo właściwie ma właścicieli, którzy chcieliby go zabrać. Jednak jak widać po Bosmanie, nie nadają się oni zupełnie do opieki nad nim. Walczymy jednak o to, żeby dać mu szansę na normalny dom. Trzymajcie kciuki, w tym tygodniu będziemy dogrywać formalności związane z przejęciem opieki nad Bosmankiem.
Nah pisze:Kicia_ pisze:alessandra pisze:Bosman, będzie jechał do Łodzi w świateczny poniedzialek, z tego, co wiem, Mruczeńka lub Kicia z pewnością powiedza więcej co i jak
Tak, jesteśmy już umówione z wolontariuszką "Kociej Mamy", która może zabrać Bosmana. Jego sytuacja prawna nie jest łatwa, bo właściwie ma właścicieli, którzy chcieliby go zabrać. Jednak jak widać po Bosmanie, nie nadają się oni zupełnie do opieki nad nim. Walczymy jednak o to, żeby dać mu szansę na normalny dom. Trzymajcie kciuki, w tym tygodniu będziemy dogrywać formalności związane z przejęciem opieki nad Bosmankiem.
Kicia jak to Bosman ma właścicieli???
szukam, szukam i żadnego info znaleźć nie mogę - wybaczcie, ale zdenerwowana dziś jestem bardzo![]()
malinka1 pisze:Przepraszam, wróciłam późno, bo miałyśmy ze sobą jeszcze dużego psa ze schroniska z chorymi oczami, młodego psa do przekazania w Warszawie no i cudowną Wanilkę, która przespała jak aniołek w drodze. Pan dr Garncarz stwierdził, że to są sprawy powirusowe, dokładnie określił to schorzenie SYMBLEPHERON. Wanilka na prawe oko widzi dość dobrze, na lewe słabiutko, ale absolutnie nie grozi jej całkowita utrata wzroku. Taki stan może być już do końca jej życia. Domek lepiej niewychodzący. Wanilka dostala krople Difadol i Braunol 2xdziennie przez 3-4 tygodnie, żeby podleczyć obecny stan. Wanilka została w Warszawie u znajomej, ale chyba w czwartek wróci do Radomia, bo szykuje się dla niej stały domek w Radomiu. Póki co się nie cieszę, ale najważniejsze, że Wanilka będzie widziała.
alessandra pisze:Kiciu, włos normalnie na głowie sie jeży czytając o takich durniach-mam nadzieję,że uda sie załatwić formalnosci z przejeciem Bosmana i chłopak pojedzie tam , gdzie będzie miał opieke i znajdzie sie domek z ludźmi normalnymi![]()
wielkie kciuki, trzymajcie się
Bazyliszkowa pisze:Martynka pojechała do domku u Lutencji, do Wrocławia. Byłoby pięknie, ale... jest bardzo chora.![]()
Dziewczyny, zajrzyjcie proszę na wątek Martynki http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=89169
może potraficie coś doradzić albo wskazać dobrego weta we Wrocławiu...
To co pisze Lutencja nie wygląda dobrze![]()
![]()
malinka1 pisze:Wanilka już jest w Radomiu w pomieszczeniu biurowym schroniska, szukamy jej pilnie domku, trzeba kropelki zapuszczać do oczek....
Kicia_ pisze:Nah pisze:Kicia_ pisze:alessandra pisze:Bosman, będzie jechał do Łodzi w świateczny poniedzialek, z tego, co wiem, Mruczeńka lub Kicia z pewnością powiedza więcej co i jak
Tak, jesteśmy już umówione z wolontariuszką "Kociej Mamy", która może zabrać Bosmana. Jego sytuacja prawna nie jest łatwa, bo właściwie ma właścicieli, którzy chcieliby go zabrać. Jednak jak widać po Bosmanie, nie nadają się oni zupełnie do opieki nad nim. Walczymy jednak o to, żeby dać mu szansę na normalny dom. Trzymajcie kciuki, w tym tygodniu będziemy dogrywać formalności związane z przejęciem opieki nad Bosmankiem.
Kicia jak to Bosman ma właścicieli???
szukam, szukam i żadnego info znaleźć nie mogę - wybaczcie, ale zdenerwowana dziś jestem bardzo![]()
Ano tak, Bosman był kotem przydomowym. Jak już miał to oko w takim strasznym stanie, to go przywieźli do schroniska, żeby mu dali antybiotyk i przetrzymali przez tydzień, bo tak im kazał ich weterynarz. Potem ten lekarz miał wykonać zabieg amputacji oka. Schronisko nie zgodziło się na coś takiego i maja zamiar wyleczyć go komlepksowo. Miał straszne wyniki krwi jak go oddano, po tygodniu jedzenia Renala, kreatynina wróciła do normy, tylko mocznik nadal jest podwyższony. Opiekunowie Bosmana są kompletnie nieodpowiedzialnymi ludźmi, chcą go zabrać i wypuścić z powrotem do ogrodu, nie zdają sobie sprawy z konieczności kupowania specjalistycznej karmy i tego, jak powinna wyglądać opieka nad kotem, dlatego mam obietnicę, że kota nie dostaną. Jest to o tyle łatwiejsze, że nie bardzo mają czas po niego przyjechać, bo maja 100 ważniejszych spraw niż kot na głowie.
Lutencja pisze: Martynka ma FIP (...) I najprawdopodobniej właśnie on, czyli FIP, jest powodem biegunki u niuni. Wetka mówi, że może to być typ bezwysiękowy, najprawdopodobniej wirus się uaktywnił i to już jakiś czas temu. Cóż można dla niej zrobić? Jedynie porawić jej troszkę komfort życia. Ale co to za komfort, kupka za kupką, kroplówki, zastrzyki, mycie pupki. Raz kupka jest gęściejsza, raz rzadsza, przed chwilą była z krwią. Może jakieś naczynko pękło, bo ileż ta pupina może wytrzymać. A może to z jelitek ta krew. Jutro pojedziemy do Legwana, tam jest jakiś specjalista od FIP-a. Teraz ta kruszynka śpi obok na tapczanie zwinięta w kłębek. Martynka dziękuje za pamięć i prosi o kciuki, bardzo chce żyć
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot], Russeldon i 57 gości