Kotek żyje, ale jednak miał transfuzję.
Nie wiem, jaki jest jego stan na chwilę obecną, jeśli będę wiedziała coś więcej, to od razu wpiszę.
A tak w ogóle, to jestem pełna podziwu i uznania dla lekarzy z Białobrzeskiej - jak leczą te koty, jak je ratuą, kiedy przychodzi taka potrzeba. Nie patrzą na to, że to dzikie koty, tylko robią wszystko, żeby im pomóc. Bardzo to budujące, że są tacy weterynarze
