Dramat na Kole. Zapraszam do nowego wątku.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 16, 2006 10:39

Jana nie ma dostępu do netu, więc przesłała wieści komórką, a ja je szybciutko wpisuję.

Kotek żyje, ale jednak miał transfuzję.
Nie wiem, jaki jest jego stan na chwilę obecną, jeśli będę wiedziała coś więcej, to od razu wpiszę.

A tak w ogóle, to jestem pełna podziwu i uznania dla lekarzy z Białobrzeskiej - jak leczą te koty, jak je ratuą, kiedy przychodzi taka potrzeba. Nie patrzą na to, że to dzikie koty, tylko robią wszystko, żeby im pomóc. Bardzo to budujące, że są tacy weterynarze :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 16, 2006 15:40

Trzymam kciuki za biedactwo
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Pt cze 16, 2006 17:28

ja tez trzymam kciuki i czekam na wiadomosci

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pt cze 16, 2006 19:17

Wszystkie łapki w Zalesiu zaciskają kciuki i przesyłają ciepłe myśli.

:cat3: Zalesiowe dzikunki mają świetny apetyt czują się dobrze pod warunkiem, że ta okropna duża w strasznych rękawicach nie wyciąga ich z klatki i wlewa czegoś do pyszczka.
Staram się za każdym razem jak do nich zaglądam pomiziać je troszkę mimo, że bardzo się boją.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pt cze 16, 2006 20:54

Modjeska - a nadal tak atakują? Czy już jakoś łagodniej się z Tobą obchodzą? :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 16, 2006 21:21

:cat3: Nie jest źle. Raz udało sie podac antybiotyk bez gryzienia w palec a wczoraj "dziki panter" znów chciał mnie zjeść. Podsunęłam mu więc palec od rękawicy, bez zawartości. Dzięki temu, że zacisnął na nim ząbki, nie musiałam się martwić .
Jak wkładam ręce do klatki, kociaki bardzo się boją ale nie próbują uciekać. Mam pokusę żeby zacząć miziać je gołą ręką a nie w rękawicy ale chyba jeszcze trochę zaczekam.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pt cze 16, 2006 21:27

Oj, chyba jeszcze trzeba poczekać :D
Dziki panter może zechcieć spożytkować Twój palec w formie przekąski :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 16, 2006 22:27

:cat3: Własnie daliśmy unidox i obyło sie bez gryzienia, no może troszeczkę miał ochotę ale jak mu podsunęłam rękawicę to zrezygnował. Trochę się pomizialiśmy.
Niestety nie możemy zrobić zdjęć bo nie mamy rąk do trzymania telefonu. Może jak młody zda egzaminy to go dokooptujemy do "imprezy" i będzie dokumentacja.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Sob cze 17, 2006 7:48

i jak tam chudzielec sie miewa???

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob cze 17, 2006 8:02

Zaraz się dowiemy, Beatko.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Sob cze 17, 2006 13:32

:ok: :ok: :ok:
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Sob cze 17, 2006 13:54

Przelotem z Białegostoku dorwałam do netu (na 15 minut), w domu będę dopiero wieczorem.

Jestem na Białobrzeskiej umówiona, że jakby co dostanę wiadomośc na komórkę. Na razie wiadomości brak, z czego wnioskuję, że kot żyje.

Galla ma zadzwoni do lecznicy i dowiedzie się więcej.


Musiałam wyjechac, chociaż kompletnie mi to nie na rękę i już chciałabym by w domu :roll:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob cze 17, 2006 14:11

Dzwonilam na Białobrzeską, kotek żyje, ale jest z nim nadal bardzo źle :(
Lekarze nie są w stanie powiedzieć, czy uda się go z tego wyciągnąć. Nadal próbują.
Nam zostaje tylko trzymać kciuki i liczyć na cud...
Więc trzymajmy i myślmy ciepło o malutkim koteczku.
A może nadamy mu jakieś imię, żeby nie był bezimienny? (chyba że ma już jakieś).
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 17, 2006 14:14

Kotuch nie jest malutki, tylko potwornie chudy... W lecznicy jest wpisany jako "Anonim" - nie miałam weny :oops: :oops: :oops:

Bardzo proszę o imię dla prawie-burasa, który walczy o życie.

Dzięki, że zadzwoniłaś, galla :)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob cze 17, 2006 14:23

To ja znów zaproponuję Marcepana, jako dobrą wróżbę (bo taki luksusowy, słodki i tuczący :wink: ) :D
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ametyst55, Google [Bot], Google Adsense [Bot], Meteorolog1 i 294 gości

cron