SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU KOCHANI :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 28, 2014 22:19 Re: Tytek kot nad koty Nie ma już mojej Burasi ,nie ma ...

A wiesz jaki kochany? Tuli się i chodzi za mną krok w krok :)
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Pt lis 28, 2014 22:43 Re: Tytek kot nad koty Nie ma już mojej Burasi ,nie ma ...

Masz warunki, żeby mieć tak fajnego "piesa"? 8)
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pt lis 28, 2014 23:07 Re: Tytek kot nad koty Nie ma już mojej Burasi ,nie ma ...

Jetrel się nie odezwała ,nie wiadomo co z tą kociną ,czy żyje ,nie ma jak Jej pomóc..gdzie Ona mieszka ? Jetrel ,odezwij się ,może ktoś z miau jest koło Ciebie :idea:

leeann pisze:Koleżanka w mojej poprzedniej pracy złamała rękę w nocy podczas snu. :twisted:

to trzeba być wybitnym zdolniachom :mrgreen:

W pracy ,Hania ta która twierdziła że stosuję wobec niej mobbing :wink: oczywiście odmiuczała to :lol: i jest ok. :ok:
opowiadała dziś jak to jej znajoma stwierdziła że nie będzie płaciła za śmiecie ,mieszka sama ,mało ma odpadów więc będzie się ich pozbywała na własną rękę v.
przez jakiś czas podrzucała koło kościoła ,aż któregoś razu ksiądz z ambony zagrzmiał że jak jeszcze raz znajdzie u siebie nie popłacone rachunki pani x to sobie inaczej z nią pogada :twisted:
Wstyd i hańba ,więc zaczęła wyrzucać i tu zapomniałam gdzie :oops: ale ważne że tego dnia kontener był pusty ,ciepnęła torbę..tylko nie z tej ręki co trzeba :lol: wywaliła swoją torebkę ,kontener ogromny ,ona mała wleź wlazła ,ale wyleź to była sztuka ,no uśmiałyśmy się do łez,.


Również dziś dowiedziałam się że pracujemy do końca grudnia .
Ja to pikuś ,ale co zrobi Małgosia która dojeżdża aż z Radomia? :?
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 28, 2014 23:09 Re: Tytek kot nad koty Nie ma już mojej Burasi ,nie ma ...

Tak tylko to byłby trzeci, ale chyba znalazłyśmy ogłoszenie o zaginięciu :ok:
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Pt lis 28, 2014 23:11 Re: Tytek kot nad koty Nie ma już mojej Burasi ,nie ma ...

alab108 pisze:Tak tylko to byłby trzeci, ale chyba znalazłyśmy ogłoszenie o zaginięciu :ok:

Oby to było to :D :ok:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 28, 2014 23:14 Re: Tytek kot nad koty Nie ma już mojej Burasi ,nie ma ...

Oby!
Dorciu, jak Jagodka po sterylce?
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pt lis 28, 2014 23:20 Re: Tytek kot nad koty Nie ma już mojej Burasi ,nie ma ...

Jaqgódka dobrze ,jutro idziemy się obejrzeć ,kłuje też będą.
Ciastek szaleje.

Jutro lecę do Agnieszki ,potem do Blusi ,mam tam dwudniówkę :wink:
i może od 7 grudnia tygodniówkę ,oby :ok:
Chciała bym się wyrobić z Kudłatym do Cetnarowicz ,nie ma już sensu dawać mu Nifuro. :?
kupal nadal rzadki .
Biedna ta kocina . :(
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 28, 2014 23:28 Re: Tytek kot nad koty Nie ma już mojej Burasi ,nie ma ...

Czy u Kudlatego to nie sprawy trzustki?
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Sob lis 29, 2014 12:56 Re: Tytek kot nad koty Nie ma już mojej Burasi ,nie ma ...

U weta byłam z Jagodka ,kontrol i rzygala całą noc :cry: i z Kudłatym.
Setka mówi że to może być reakcja na sterydy..oby tylko leki pomogły .
W poniedziałek morfo.
Wszystko pieszo :placz: zdechlam :placz: teraz od Agi jadę na Boboli .
koty u Agi wlazly na okno z kwiatami zrobiły taką rozpierduche że ręce opadają :|
Jadę dalej a w głowie mi jedno ..usiąść usiąść usiąść :oops:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 29, 2014 13:13 Re: Tytek kot nad koty Nie ma już mojej Burasi ,nie ma ...

:201454
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76115
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob lis 29, 2014 13:36 Re: Tytek kot nad koty Nie ma już mojej Burasi ,nie ma ...

Agnieszka już miała operację? Co operowali?
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Sob lis 29, 2014 14:05 Re: Tytek kot nad koty Nie ma już mojej Burasi ,nie ma ...

Oj, współczuję. Trzymam kciuki za unormowanie się sytuacji.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Sob lis 29, 2014 14:50 Re: Tytek kot nad koty Nie ma już mojej Burasi ,nie ma ...

Z reguły operują chorobę wymagającą leczenia operacyjnego.To forum podczytuje wiele osób i niekoniecznie somsiadki muszą być wtajemniczone w detale... Potem ktoś ponownie wykorzysta Dorotę jako -przykład :evil:
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Sob lis 29, 2014 16:39 Re: Tytek kot nad koty Nie ma już mojej Burasi ,nie ma ...

OK. Masz rację.
Trzeba teraz myśleć inaczej. Odwrotnie znaczy.
Smutne to.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Sob lis 29, 2014 18:35 Re: Tytek kot nad koty Nie ma już mojej Burasi ,nie ma ...

Jestem ,ale za czym napiszę co i jak pochwale się jaka to ja mundra :lol:
od Agi jechałam na Ul.Boboli ,od niej rzut beretem i Nowo Lazurowa i autobus 187 ,wyczekałam na niego ,wymarzłam ,to jak w końcu nadjechał ,upajałam się ciepełkiem..aż usnęłam :oops: może 10 min? no nie dłużej ,obudziłam się równiutko na przystanku na którym powinnam wysiąść.
Podniosłam zad i chcę przejść koło kobiety która siedziała ze mną ,a ta śpi jak zarżnięta :lol:
Przejechałam ,wyszłam tak zmulona że szłam byle iść no i kurcze gdzie ja jestem ,a gdzie powinnam być ? 8O Plac Konstytucji :placz: dolazłam do Koszykowej ,szczęśliwa wsiadłam w nadjeżdżający tramwaj i zonk ...nie ta strona ,pojechałam na Centralny :ryk:
Pisze do Agnieszce, a ta jędza odpisała ..no ..zachowałaś się jak przysłowiowa blondynka :twisted: taka z niej :pig:


Ewa chora ,ma zapalenie gardła ,więc ja będę sama chodziła do Agi.
Jestem bardzo,bardzo zmęczona :oops:

Mam nadzieję że Agnieszka jutro wyjdzie ze szpitala ,to już dwa tygodnie :201494

Jako przykładny przykład napiszę że jest już po ,miała usuwaną torbiel z jajnika ,uśpili ją bo nie byli pewni czy nie będzie trzeba więcej wyciąć ,na szczęście nie musieli.

Na Boboli troszkę zaniepokoiła mnie Blusia ,wyraźnie chudsza :roll: muszę porozmawiać z jej pańcią

W środę był u mnie p.Sławek ,facet któremu kupujemy karmę dla Jego 11 kotów .
raz w miesiącu robimy we 3 ,zrzutkę po 40 zł.i kupujemy wór karmy ,a raz na dwa miesiące kupujemy 4 kg Renala dla nerkowej .
Był żeby mi powiedzieć że nie ma deka Renala ,że już dawno powinien przyjść i takie tam .
Myślę i myślę i jakoś mi nie pasi ,a On do mnie przecież dwa miesiące minęły bo karmę dostał 21 października ...jak do Niego dotarło że jest listopad to się zmył .
Jak nauczył się nas rolować :twisted:

Kudłaty chyba po antybiotyku lepiej i oby tak było .chociaż kupa nadal rzadka ,.
Kupiłam mu Senstiva suchego i parę saszetek Intenstinala mokrego ,oczywiście Ciacho z Jagódką też to uwielbiają :lol:
Jagódka je i nie rzyga ...mam dość tych emocji ,to mnie wykańcza psychicznie :oops:

W Łomiankach 4 chore maluszki ,facet dzwonił z prośbą o pomoc ,co robić :?: :?: :?: :?: :?: maluchy b.chore na dworzu nie przeżyją :cry:
co robić???
Ostatnio edytowano Sob lis 29, 2014 18:46 przez dorcia44, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 61 gości