Mały off-line, ale pochorowała mi się Mona, zaraziła się od Emirka kk. Wcześniej przez 2 dni chorował Kajtek, ale pokonał wirusa, Tofika jak zawsze - nic nie bierze.
Niestety z Moneczką gorzej. Dzisiaj nie chciała jeść, pić..i z nosa leci... kot przestał się myć, leży w jednym miejscu i jest bardzo smutny.....

Poleciałam dzisiaj znów do weta, bo byłam w sobotę i ciągle to ten kk. Temperatura wysoka 40C, w wynikach mało limfocytów, wirus atakuje.... dostała zastrzyk na wzmocnienie odporności i kolejny antybiotyk. W płucach nic nie słychać, ale jak się nie poprawi, to robimy prześwietlenie.
Moneczka po przyjściu troszkę lepiej, pochlipała wody na leżąco i wzięła kilka kęsów jedzonka. Ona ma słabą odporność i ciężko to przechodzi! Niestety futerko wygląda już też kiepsko... łupież, matowe i jakieś tłuste.
Trzymajcie kciuki




P.S. U Emirka wszystko ok, chłopak przechodzi drugą młodość. Bawi się zabawkami, poluje na motyle, śpi ze mną w łóżku i traktora zapodaje... czuje się już prawie ok, jeszcze tylko klepocze uszkami, ale w kanale słuchowym ok.