Piotrek z Florkiem mi się usmarkacili, Diabełkowi już przechodziło (samouzdrowienie?

), ale się rozmyśliła i znów kicha jak armatka.
Misia zaczyna patrzeć na jedno oko - plącze się jakiś wirus i wytępić nie mogę
Kocidka moja malutka... Podkarmiam ją animondką dla słodziaków. Nawet je. Powinnam jej dawać więcej, skoro chce jeść...
Suche jedzą z Barbarką. Najpierw każda ze swojej miseczki, a potem nieoczekiwana zamiana miejsc. Potem znowu... i jakoś skubią dziewczynki. Chyba im razem łatwiej. Kroplówki jakoś wchodzą
Próbuję odchudzić trochę Franka. Na razie szukam metody. Chciałam go karmić w zamkniętym pokoju, ale zamiast jeść, płacze żałośnie. Dopiero wypuszczony zjada swoją porcję. Może to i skuteczny sposób, żeby jadł w kuchni po wszystkich, ale tego jego płaczu, dopóki wszyscy zjedzą i mogę otworzyć mu drzwi, nie jestem w stanie znieść. Muszę wymyślić coś mniej okrutnego
Jutro Basia i Maniek jadą na kontrolę. Maniek odda honorowo krew. Swoją i naszą.
Barbarkę czeka rtg.