Opowiem Wam na dobranoc,co jeszcze cudaki nauczyły sie robić:
Boguś-jest kotem jedynym w swoim rodzaju,niby wzrok,czyli oczka ma w porzadku,ale kiedy podbiega blisk do mnie,podnosi łepek i nagle patrzy na mnie jedna,to mu sie oczęta schodzą i ma zezika.To tak dla wyjaśnienia dla czego mimo wszystko mnie jego pysiek rozbraja.
We framudze drzwi kuchennych są porządne dwa haki,na nich były wieszane huśtawki,wszystkie moje dzieci wyhustały sie na tych hakach a one nadal ani drgna.
Teraz wieszam na nich kocie zabawki na gumce.
Kiedyś,kiedys Pawełek miał zwyczaj łapania tej zabawki,wędrowania z nia tak daleko(na koniec kuchni,lub przez przedpokój aż do pokoju)jak gumka pozwalała się oddalac,a potem bez ostrzeżenia ją puszczał.
Dla wchodzących lub wychodzących z kuchni-miodzio po prostu.
Dał sobie przetłumaczyc ze to nie jest dobry pomysł.
A aktualnie Bogus reaktywował tę tradycję

widziałam dzisiaj dokładnie,na własne oczy.Siedziałam w kuchni,Bogus wbiegł do srodka,a kiedy mnie mijał miał piłeczke w paszczy,za nim biegł Max i chciał mu ja zabrać,Bogus biegł tak daleko jak gumka się naciagała,a przy samym juz prawie oknie wyleciała/wypuscił z paszczy i piłeczka strzeliła przez całą długosć kuchni,potem przez przedpokój,odbiła się od sciany i wróciła do framugi.
Własnym oczom nie wierzyłam,byłam przekonana ze "strzelanie" z piłki na gumce mamy już z głowy.
Poza tym,kombinuja cos z drzwiami od łazienki.Jeszcze nie wiem co.Pod drzwiami siedzi Bogus zapatrzony w górna cześć drzwi a obok skacze po nich Max,po chwili Max siedzi i obserwuje drzwi a Bogus po nich skacze.W pierwszej chwili myslałam ze o klamkę chodzi,ale nie wiem na pewno.Jedno tylko wiem,cos kombinują z tymi drzwiami i to we dwóch.
I jeszcze maniery Bogusia przy misce.
Wiecie jak on jada???
On jada z łokciami w jedzeniu i inaczej nie da rady,kładzie sie w misce aż po "łokcie" i dopiero je,w sumie to ciesze się ze tylko sucha tak wcina,mokrą kulturalnie z łapami na zewnątrz.
Cudaki nieziemskie są z nich.Az ciekawa jestem co jeszcze zareprezentują.