MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-Łodzian proszę o pomoc!!!

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt maja 28, 2010 11:39 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

Tylko dlaczego trzeba wciaż wszystko udowadniać, nie lepiej było pomóc w odnalezieniu i złapaniu kotek??
Przecież oprócz naszych nerwów najbardziej na tym cierpią biedne wypuszczone kotki !!

tamiss

 
Posty: 6179
Od: Śro lut 10, 2010 17:08

Post » Pt maja 28, 2010 11:52 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

tamiss pisze:Tylko dlaczego trzeba wciaż wszystko udowadniać, nie lepiej było pomóc w odnalezieniu i złapaniu kotek??
Przecież oprócz naszych nerwów najbardziej na tym cierpią biedne wypuszczone kotki !!


Rozumiem, że głównym zastrzeżeniem do KM jest porzucenie zwierzęcia, a nie brak pomocy w jego odłowieniu?

Moim zdaniem, nawet jeśli te konkretne kotki się znajdą, nie powinno się zrezygnować z nagłaśniania sprawy, bo mogą ucierpieć następne...
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24921
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pt maja 28, 2010 11:57 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

ana pisze:
tamiss pisze:Tylko dlaczego trzeba wciaż wszystko udowadniać, nie lepiej było pomóc w odnalezieniu i złapaniu kotek??
Przecież oprócz naszych nerwów najbardziej na tym cierpią biedne wypuszczone kotki !!


Rozumiem, że głównym zastrzeżeniem do KM jest porzucenie zwierzęcia, a nie brak pomocy w jego odłowieniu?

Moim zdaniem, nawet jeśli te konkretne kotki się znajdą, nie powinno się zrezygnować z nagłaśniania sprawy, bo mogą ucierpieć następne...

:ok:
bardzo mocno popieram.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt maja 28, 2010 11:59 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

tamiss pisze:Tylko dlaczego trzeba wciaż wszystko udowadniać, nie lepiej było pomóc w odnalezieniu i złapaniu kotek??
Przecież oprócz naszych nerwów najbardziej na tym cierpią biedne wypuszczone kotki !!

Udowadniać tutaj chyba specjalnie nie ma czego.

A los kotek to zupełnie inna sprawa. Przykra, smutna. Nie rozumiem jak KM może iść " w zaparte" mając w nosie kotki. I to właśnie zupełnie taką fundację w moich oczach skreśla. Ale jak widać, czego byśmy tu nie napisali i tak jest to bez znaczenia. Co trzeba zapamiętać i wyciągnąć wnioski.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 28, 2010 13:04 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

W sprawie dowodów: na konto KM szły wpłaty od forumowiczów z dopiskiem "dla Tiki"
Nikt nie zgłaszał że KM mu pieniądze oddała bo żadnej Tiki nie zna.
Obrazek

Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)

MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak.
MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal.
FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny.
OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany.
GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel.
TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153652 sprawdź zanim oddasz kota!

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Pt maja 28, 2010 13:08 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

ana pisze:
tamiss pisze:Tylko dlaczego trzeba wciaż wszystko udowadniać, nie lepiej było pomóc w odnalezieniu i złapaniu kotek??
Przecież oprócz naszych nerwów najbardziej na tym cierpią biedne wypuszczone kotki !!


Rozumiem, że głównym zastrzeżeniem do KM jest porzucenie zwierzęcia, a nie brak pomocy w jego odłowieniu?

Moim zdaniem, nawet jeśli te konkretne kotki się znajdą, nie powinno się zrezygnować z nagłaśniania sprawy, bo mogą ucierpieć następne...


Tak, głównym zarzutem jest porzucenie, ale jakoś tak logicznie by było gdyby sprawca poczuł się w obowiązku naprawienia krzywdy czyli gdyby sam odłowił i oddał Tike i Spacje.

Sprawa nie może zniknąć. Dla dobra kolejnych kotów.
Obrazek

Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)

MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak.
MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal.
FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny.
OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany.
GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel.
TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153652 sprawdź zanim oddasz kota!

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Pt maja 28, 2010 13:35 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

Przepraszam za OT
Pilnie potrzebna pomoc viewtopic.php?f=1&t=96655&start=1470
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt maja 28, 2010 14:49 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

kasia86 pisze:
casica pisze:Co więcej, sama piszesz, że wg umowy prawnym opiekunem kotów jest Kasia86, nie KM. W umowie nie ma sformułowania, że Kasia86 koty wyłącznie przewozi do KM.
Z tego co piszesz wynika, że Kasia86 podpisała ze schroniskiem w Koninie standardową umowę adopcyjną czyli była osobą odpowiedzialną za koty - ona i tylko ona, reszta to wyłącznie domniemania.
Cała reszta jest wątpliwa, w sądzie oczwiście. A przede wszystkim cholernie trudna do udowodnienia. Sąd może dać temu wiarę, nie musi. Przypominam o zasadzie swobodnej oceny dowodów.

Dobrze, ze bylam wtedy z corka-pelnoletnia, i Pan doktor w lecznicy, bo jak widze juz jestem falszywie osadzana.

I za co?

Za to ze w wielkie sniegi jechalam po te koty do Konina, narazajac siebie i corke na wielkie niebespieczenstwo, i ktory to transport ja sama zaoferowalam, chcac tylko pomoc...tym biedym kotom.

Ot tak sobie zrobilam 300 kilometrow zima, a jaka byla zima to chyba nie musze przypominac.

Kasia86
Nie do Ciebie, tylko do schroniska, bo co to za praktyka, by podpisywać umowę z osobą transportującą, a zaniechać takiej umowy z opiekunem kotek ? Rozumiem, ze w lecznicy nie było czasu, ale choćby Tika, była na czas leczenia w domu prywatnym, był czas, by działać, lub by wszytko się wydało, choćby brak ochoty na podpisanie takiej umowy.. powtórzę. Jeśli nie uda Wam się udowodnić istnienia umowy ustnej (nie deklaracji/ dobrowolnych obietnic, ale istnienia umowy) obawiam się, że pozostają przepisy ogólne o traktowaniu zwierząt..
Pozdrawiam.
lesna
 

Post » Pt maja 28, 2010 14:59 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

Leśna, a ja mam wrażenie że najeżdżasz na schronisko w tej chwili, choć sama tak bardzo jesteś przeciwna najeżdżaniu na kogokolwiek... :roll: Na to że zaufało zarejestrowanej fundacji która ma taki anie inny statut. To tylko moje wrażenie? Czy to celowe "odwracanie kota ogonem"? Rozumiem że tak jak schronisko jest według Ciebie (to sugerujesz) winne temu że Tika została wywalona to analogicznie zgwałcona dziewczyna tez jest sama sobie winna bo miała krótką spódniczkę? :roll: Tak odczytałam Twój wpis - może źle...
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt maja 28, 2010 15:18 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

Gibutkowa pisze:Leśna, a ja mam wrażenie że najeżdżasz na schronisko w tej chwili, choć sama tak bardzo jesteś przeciwna najeżdżaniu na kogokolwiek... :roll: Na to że zaufało zarejestrowanej fundacji która ma taki anie inny statut. To tylko moje wrażenie? Czy to celowe "odwracanie kota ogonem"? Rozumiem że tak jak schronisko jest według Ciebie (to sugerujesz) winne temu że Tika została wywalona to analogicznie zgwałcona dziewczyna tez jest sama sobie winna bo miała krótką spódniczkę? :roll: Tak odczytałam Twój wpis - może źle...

Gibutkowa
Od początku twierdzę jedno, ze nie tylko KM zawiniła w tej sprawie. Wiem, że mnie tu najłatwiej oczerniać, bo jako nieliczna wyłamuję się z chóralnego głosu potępienia KM.. Jednak wpis o zgwałconej dziewczynie uważam za po niżej pasa. I dodam, tak dla mnie nielogiczne jest postępowanie schroniska w sprawie umowy pisemnej i kojarzy mi się bardziej z chęcią posiadania jakiegokolwiek papierka w odpowiedniej rubryce, niż realną dbałością o kotki.. Mam chyba do takiej oceny prawo w obliczu takiego postępowania w sprawie umowy, bo na licho, po co była umowa adopcyjna z osobą transportującą, gdy schronisko wiedziało do kogo, jako opiekuna trafiają kotki :roll: Wybacz, ale oceniam, jak mi sumienie dyktuje i nie przyłączę się do reszty, tylko dlatego, że będę tu o takie rzeczy oskarżana.
Pozdrawiam.
lesna
 

Post » Pt maja 28, 2010 15:25 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

lesna pisze:
Gibutkowa pisze:Leśna, a ja mam wrażenie że najeżdżasz na schronisko w tej chwili, choć sama tak bardzo jesteś przeciwna najeżdżaniu na kogokolwiek... :roll: Na to że zaufało zarejestrowanej fundacji która ma taki anie inny statut. To tylko moje wrażenie? Czy to celowe "odwracanie kota ogonem"? Rozumiem że tak jak schronisko jest według Ciebie (to sugerujesz) winne temu że Tika została wywalona to analogicznie zgwałcona dziewczyna tez jest sama sobie winna bo miała krótką spódniczkę? :roll: Tak odczytałam Twój wpis - może źle...

Gibutkowa
Od początku twierdzę jedno, ze nie tylko KM zawiniła w tej sprawie. Wiem, że mnie tu najłatwiej oczerniać, bo jako nieliczna wyłamuję się z chóralnego głosu potępienia KM.. Jednak wpis o zgwałconej dziewczynie uważam za po niżej pasa. I dodam, tak dla mnie nielogiczne jest postępowanie schroniska w sprawie umowy pisemnej i kojarzy mi się bardziej z chęcią posiadania jakiegokolwiek papierka w odpowiedniej rubryce, niż realną dbałością o kotki.. Mam chyba do takiej oceny prawo w obliczu takiego postępowania w sprawie umowy, bo na licho, po co była umowa adopcyjna z osobą transportującą, gdy schronisko wiedziało do kogo, jako opiekuna trafiają kotki :roll: Wybacz, ale oceniam, jak mi sumienie dyktuje i nie przyłączę się do reszty, tylko dlatego, że będę tu o takie rzeczy oskarżana.
Pozdrawiam.

Wybaczam :mrgreen: :lol:
A tak na serio - wpis o dziewczynie był standardowym porównaniem używanym w sytuacjach oskarżania poszkodowanego o to że z jego winy nastąpiła krzywda. To raz. A dwa... to nie kwestia "papierka" i wpisu w odpowiedniej rubryce, wierz mi... znam kierownictwo schroniska i lepszego nie można sobie wymarzyć, a wiem co piszę... :roll: To raczej kwestia zbytniego zaufania do instytucji "zaufania publicznego". Prowadzi to jedynie do tego, że jak człowiek się raz natnie na taką fundację i wie już że nie można jej ufać to innym tez już nie zaufa. I tak koniec końców to właśnie KM przyczynia się swoim zachowaniem do tego że ludzie przestają ufać fundacjom w ogóle.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt maja 28, 2010 15:31 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

Gibutkowa pisze:Wybaczam :mrgreen: :lol:
A tak na serio - wpis o dziewczynie był standardowym porównaniem używanym w sytuacjach oskarżania poszkodowanego o to że z jego winy nastąpiła krzywda. To raz. A dwa... to nie kwestia "papierka" i wpisu w odpowiedniej rubryce, wierz mi... znam kierownictwo schroniska i lepszego nie można sobie wymarzyć, a wiem co piszę... :roll: To raczej kwestia zbytniego zaufania do instytucji "zaufania publicznego". Prowadzi to jedynie do tego, że jak człowiek się raz natnie na taką fundację i wie już że nie można jej ufać to innym tez już nie zaufa. I tak koniec końców to właśnie KM przyczynia się swoim zachowaniem do tego że ludzie przestają ufać fundacjom w ogóle.

Gibutkowa
Poszkodowanymi są obie kotki, nie schronisko, czy KM. Nie znam schroniska, ani jego dyrekcji, wiec nie piszę nic o ich intencjach, tylko o tym, jak odbieram ich działanie. Co do zaufania, nikt tu nie wydaje kotów domom, którym nie ufa, a i tak kota nie wyda, dopóki nie zostanie podpisana umowa.. Nie wiem, może ja się urwałam z choinki 8) ale dla mnie fundacje tworzą prywatni ludzie, więc nie widzę powodu, by je traktować inaczej. I nadal nie rozumiem, po co była umowa z Kasia86.
Zakończmy, tą dyskusje, bo będziemy, już tylko się powtarzać.
Pozdrawiam.
lesna
 

Post » Pt maja 28, 2010 15:46 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

A ja osobiście też czuję się poszkodowana, bo wpłacałam pieniądze na rzecz fundacji która wywala koty na dwór. Mogę? Mogę. Kotki są niezaprzeczalnie poszkodowane ale również ludzie którzy zaufali. Tak to po części ich "wina" - obdarzyli kogoś zbytnim zaufaniem. Ty nigdy tego nie zrobiłaś? Wiesz co... jak ktoś przyjdzie do Twojej babci staruszeczki chorowitki i wciśnie jej miętówki jako cudowne lekarstwo na jej korzonki i każe sobie zapłacić 2000 zł za paczuszkę to tez jej powiedz że to jej wina. Bo tak będzie. Ale tą jedyną "winą" będzie tylko i wyłącznie wina zaufania nieodpowiednim osobom. A ludzie którzy to zaufanie potrzebujących czy działających w dobrej wierze ludzi wykorzystują do własnych celów wzbogacenia się materialnego bądź innego (prestiż czy jak zwał tak zwał) to po prostu kanalie. I takie mam zdanie na ten temat.
A umowa była z osobą która fizycznie kotka odbierała. Teoretycznie powinna być druga umowa między Anią a KM (choć to nie było tez możliwe w momencie przekazania bo zwierzaki wedle uzgodnień były przekazywane przez lecznice Żyrafa) ale ja sama na miejscu Ani bym nie pomyślała o tym "zabezpieczeniu" i o tym, że fundacja mnie wykiwa. Nikt nie pomyślałby wtedy że tak się stanie jak się stało.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt maja 28, 2010 15:54 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

Gibutkowa pisze:Leśna, a ja mam wrażenie że najeżdżasz na schronisko w tej chwili, choć sama tak bardzo jesteś przeciwna najeżdżaniu na kogokolwiek... :roll: Na to że zaufało zarejestrowanej fundacji która ma taki anie inny statut. To tylko moje wrażenie? Czy to celowe "odwracanie kota ogonem"? Rozumiem że tak jak schronisko jest według Ciebie (to sugerujesz) winne temu że Tika została wywalona to analogicznie zgwałcona dziewczyna tez jest sama sobie winna bo miała krótką spódniczkę? :roll: Tak odczytałam Twój wpis - może źle...


Gibutkowa, schronisko popełniło błąd. Naprawdę chcesz udowadniać, że nie? Co mnie wkurza? Zrzucanie odpowiedzialności na innych. I mam tu na myśli wyłącznie kwestie formalne.
Przykład prawdziwy: wyadoptowałam kota przyjaciółce, bez umowy. Popelnilam błąd, nie wiem gdzie jest kot. Nic nie mogę zrobić. Czyja to jest wina? Moja. Do kogo mam pretensje? Do siebie. To przede wszystkim. Wszystkie inne kwestie, to są już inne kwestie. Podstawą wszystkich problemów jest mój błąd. Nigdy więcej nie oddam kota bez umowy. Kimkolwiek by ten ktoś nie był. Nie i już.
I tak należy to postrzegać - u podstaw wszystkich obecnych problemów leży zlekceważenie strony formalnej, tyle. I nie ma znaczenia oplatanie, że zaufana, że znana, że cos tam jeszcze. Moja przyjaciółka, była moją przyjaciółką od studiów, kawał czasu. Zaufałam, zachowałam się nieodpowiedzialnie i kretyńsko.

I daruj sobie demagogiczne przykłady :roll: Owszem winien jest zawsze gwałciciel. Ale dziewczyna, która z dyskoteki wychodzi do parku z obcymi facetami pić alkohol, może się spodziewać, że konsekwencje będą fatalne. Oczywiście nie zmniejsza to winy gwałciciela, ale że sama ofiara się do zdarzenia przyczyniła, to jest oczywiste.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 28, 2010 16:00 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

Gibutkowa pisze:A umowa była z osobą która fizycznie kotka odbierała. Teoretycznie powinna być druga umowa między Anią a KM (choć to nie było tez możliwe w momencie przekazania bo zwierzaki wedle uzgodnień były przekazywane przez lecznice Żyrafa) ale ja sama na miejscu Ani bym nie pomyślała o tym "zabezpieczeniu" i o tym, że fundacja mnie wykiwa. Nikt nie pomyślałby wtedy że tak się stanie jak się stało.

Gibutkowa
Nie mówię, że wynikało to z złej woli, ale było to zaniedbanie, jak dla mnie. Umowa adopcyjna z osobą przewożącą jest dla mnie nielogiczna i taką pozostanie, skoro były ustalenia między schroniskiem a KM. Obie strony, były zobowiązane do zadbania o kotki. Rozumiem, że schronisko pragnie tą sytuacje naprawić, ale jak dla mnie naprawia też swój błąd. Czas na podpisanie umowy też był, przynajmniej w wypadku Tiki, która była leczona, zanim została wypuszczona. Nawet poproszenie telefoniczne, mailowe o przesłanie umowy podpisanej przez faktycznego opiekuna. Chyba przyznasz, że z taką umową sytuacja prawna kotek byłaby zupełnie inna.
Nie wiem, po co piszesz o oszustwach, ja nie uważam schroniska za bezradną staruszkę, którą byle, za przeproszeniem, 'łachudra' może oszukać :roll: Wg. mnie powinni mieć dużo lepsze pojęcie o prawie w tym zakresie od osoby prywatnej.
Oczywiście każdy wpłacający może żądać by fundacja rozliczyła się z pieniędzy.. to już inna sprawa.
Pozdrawiam.
lesna
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Blue, Paula05 i 399 gości