Moderator: Estraven
tamiss pisze:Tylko dlaczego trzeba wciaż wszystko udowadniać, nie lepiej było pomóc w odnalezieniu i złapaniu kotek??
Przecież oprócz naszych nerwów najbardziej na tym cierpią biedne wypuszczone kotki !!
ana pisze:tamiss pisze:Tylko dlaczego trzeba wciaż wszystko udowadniać, nie lepiej było pomóc w odnalezieniu i złapaniu kotek??
Przecież oprócz naszych nerwów najbardziej na tym cierpią biedne wypuszczone kotki !!
Rozumiem, że głównym zastrzeżeniem do KM jest porzucenie zwierzęcia, a nie brak pomocy w jego odłowieniu?
Moim zdaniem, nawet jeśli te konkretne kotki się znajdą, nie powinno się zrezygnować z nagłaśniania sprawy, bo mogą ucierpieć następne...
tamiss pisze:Tylko dlaczego trzeba wciaż wszystko udowadniać, nie lepiej było pomóc w odnalezieniu i złapaniu kotek??
Przecież oprócz naszych nerwów najbardziej na tym cierpią biedne wypuszczone kotki !!
ana pisze:tamiss pisze:Tylko dlaczego trzeba wciaż wszystko udowadniać, nie lepiej było pomóc w odnalezieniu i złapaniu kotek??
Przecież oprócz naszych nerwów najbardziej na tym cierpią biedne wypuszczone kotki !!
Rozumiem, że głównym zastrzeżeniem do KM jest porzucenie zwierzęcia, a nie brak pomocy w jego odłowieniu?
Moim zdaniem, nawet jeśli te konkretne kotki się znajdą, nie powinno się zrezygnować z nagłaśniania sprawy, bo mogą ucierpieć następne...
kasia86 pisze:casica pisze:Co więcej, sama piszesz, że wg umowy prawnym opiekunem kotów jest Kasia86, nie KM. W umowie nie ma sformułowania, że Kasia86 koty wyłącznie przewozi do KM.
Z tego co piszesz wynika, że Kasia86 podpisała ze schroniskiem w Koninie standardową umowę adopcyjną czyli była osobą odpowiedzialną za koty - ona i tylko ona, reszta to wyłącznie domniemania.
Cała reszta jest wątpliwa, w sądzie oczwiście. A przede wszystkim cholernie trudna do udowodnienia. Sąd może dać temu wiarę, nie musi. Przypominam o zasadzie swobodnej oceny dowodów.
Dobrze, ze bylam wtedy z corka-pelnoletnia, i Pan doktor w lecznicy, bo jak widze juz jestem falszywie osadzana.
I za co?
Za to ze w wielkie sniegi jechalam po te koty do Konina, narazajac siebie i corke na wielkie niebespieczenstwo, i ktory to transport ja sama zaoferowalam, chcac tylko pomoc...tym biedym kotom.
Ot tak sobie zrobilam 300 kilometrow zima, a jaka byla zima to chyba nie musze przypominac.
Gibutkowa pisze:Leśna, a ja mam wrażenie że najeżdżasz na schronisko w tej chwili, choć sama tak bardzo jesteś przeciwna najeżdżaniu na kogokolwiek...Na to że zaufało zarejestrowanej fundacji która ma taki anie inny statut. To tylko moje wrażenie? Czy to celowe "odwracanie kota ogonem"? Rozumiem że tak jak schronisko jest według Ciebie (to sugerujesz) winne temu że Tika została wywalona to analogicznie zgwałcona dziewczyna tez jest sama sobie winna bo miała krótką spódniczkę?
Tak odczytałam Twój wpis - może źle...
lesna pisze:Gibutkowa pisze:Leśna, a ja mam wrażenie że najeżdżasz na schronisko w tej chwili, choć sama tak bardzo jesteś przeciwna najeżdżaniu na kogokolwiek...Na to że zaufało zarejestrowanej fundacji która ma taki anie inny statut. To tylko moje wrażenie? Czy to celowe "odwracanie kota ogonem"? Rozumiem że tak jak schronisko jest według Ciebie (to sugerujesz) winne temu że Tika została wywalona to analogicznie zgwałcona dziewczyna tez jest sama sobie winna bo miała krótką spódniczkę?
Tak odczytałam Twój wpis - może źle...
Gibutkowa
Od początku twierdzę jedno, ze nie tylko KM zawiniła w tej sprawie. Wiem, że mnie tu najłatwiej oczerniać, bo jako nieliczna wyłamuję się z chóralnego głosu potępienia KM.. Jednak wpis o zgwałconej dziewczynie uważam za po niżej pasa. I dodam, tak dla mnie nielogiczne jest postępowanie schroniska w sprawie umowy pisemnej i kojarzy mi się bardziej z chęcią posiadania jakiegokolwiek papierka w odpowiedniej rubryce, niż realną dbałością o kotki.. Mam chyba do takiej oceny prawo w obliczu takiego postępowania w sprawie umowy, bo na licho, po co była umowa adopcyjna z osobą transportującą, gdy schronisko wiedziało do kogo, jako opiekuna trafiają kotkiWybacz, ale oceniam, jak mi sumienie dyktuje i nie przyłączę się do reszty, tylko dlatego, że będę tu o takie rzeczy oskarżana.
Pozdrawiam.
Gibutkowa pisze:Wybaczam![]()
![]()
A tak na serio - wpis o dziewczynie był standardowym porównaniem używanym w sytuacjach oskarżania poszkodowanego o to że z jego winy nastąpiła krzywda. To raz. A dwa... to nie kwestia "papierka" i wpisu w odpowiedniej rubryce, wierz mi... znam kierownictwo schroniska i lepszego nie można sobie wymarzyć, a wiem co piszę...To raczej kwestia zbytniego zaufania do instytucji "zaufania publicznego". Prowadzi to jedynie do tego, że jak człowiek się raz natnie na taką fundację i wie już że nie można jej ufać to innym tez już nie zaufa. I tak koniec końców to właśnie KM przyczynia się swoim zachowaniem do tego że ludzie przestają ufać fundacjom w ogóle.
Gibutkowa pisze:Leśna, a ja mam wrażenie że najeżdżasz na schronisko w tej chwili, choć sama tak bardzo jesteś przeciwna najeżdżaniu na kogokolwiek...Na to że zaufało zarejestrowanej fundacji która ma taki anie inny statut. To tylko moje wrażenie? Czy to celowe "odwracanie kota ogonem"? Rozumiem że tak jak schronisko jest według Ciebie (to sugerujesz) winne temu że Tika została wywalona to analogicznie zgwałcona dziewczyna tez jest sama sobie winna bo miała krótką spódniczkę?
Tak odczytałam Twój wpis - może źle...
Gibutkowa pisze:A umowa była z osobą która fizycznie kotka odbierała. Teoretycznie powinna być druga umowa między Anią a KM (choć to nie było tez możliwe w momencie przekazania bo zwierzaki wedle uzgodnień były przekazywane przez lecznice Żyrafa) ale ja sama na miejscu Ani bym nie pomyślała o tym "zabezpieczeniu" i o tym, że fundacja mnie wykiwa. Nikt nie pomyślałby wtedy że tak się stanie jak się stało.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Blue, Paula05 i 399 gości