Czy nadejdzie lepsze jutro? Maluszki mają DT Misia wypuszcz.

A ja zbieram się na łapanie ciężarnej kotki na rynku i oby się udało. :ok:

Jedna już się zdążyła gdzieś okocić podobno, bo nie ma już brzucha i znowu kocury zabierają się do niej. :evil:

Aniu

Nici z łapanki, bo kotka się nawet nie pokazała, a byłam tam już o 7 godzinie rano. Wymarzłam się tylko, mimo, że czekałam w aucie.
Czekam do 13,30 na telefon czy się pokaże, a jak nie to odwołam termin. Kręciło tam się też sporo innych kotów, a chudych! :cry:

Dowiedziałam się też o kolejnych bezdomnych i byłam sprawdzić co i jak. Kocice są trzy, rodzą co chwila i Panie je zabija, dzisiaj właśnie kotka się okociła i zrobiła to co zawsze robi z nowo narodzonymi. :cry:

Nie zdążyłam.

Z nimi chyba nie będzie problemu ze złapaniem, bo Pani je karmi u siebie w kotłowni. Widziałam dwie buraski a trzecia chodzi podobno znowu kotna.
Pani około 80 lat, ma też swoje 3 kotki ale wysterylizowane.

Smutne bardzo

Ale też ciekawe podejście tej pani - swoje ciachnięte, dziczki co chwila do rozmnażania :roll:

ta kobieta nie jest normalna IMHO... :evil:

qlenka pisze:ta kobieta nie jest normalna IMHO...

Kobiety też nie można tak oceniać. Robi to co uważa za słuszne, by kociąt nie było... A że to jest okrutne to już inna bajka... Pewnie na sterylki kotów piwnicznych po prostu nie ma kasy... Ciężko tak wyrokować jak nie znamy sytuacji.

Aniu, mocne kciuki za akcję :ok:

Erin pisze:Smutne bardzo
Ale też ciekawe podejście tej pani - swoje ciachnięte, dziczki co chwila do rozmnażania

Myślę, że to podejście wynika z faktu, iż w kraju bieda, a prawda jest taka, że na swoje koty się zawsze znajdą pieniądze, a bezdomniaczki niestety muszą cierpieć i jedyne, co ta pani jest w stanie im zapewnić, to zostawianie przy życiu tylko tych dorosłych kotów, które dadzą sobie same radę.
Fakt faktem, jest to przykre, ale gdyby ta pani zostawiała koty to w ciągu roku było by ich 15-20 z czego część zginęłaby albo od chorób, albo pod kołami, a po kolejnym roku nawet nie chcę liczyć ile by się tych kotów zrobiło.
Jeśli sterylizowała swoje koty, to znaczy, że nie jest temu przeciwna, a jedynie nikt nie chciał jej pomóc...

kasia(1) pisze:
Erin pisze:Smutne bardzo
Ale też ciekawe podejście tej pani - swoje ciachnięte, dziczki co chwila do rozmnażania

Myślę, że to podejście wynika z faktu, iż w kraju bieda, a prawda jest taka, że na swoje koty się zawsze znajdą pieniądze, a bezdomniaczki niestety muszą cierpieć i jedyne, co ta pani jest w stanie im zapewnić, to zostawianie przy życiu tylko tych dorosłych kotów, które dadzą sobie same radę.
Fakt faktem, jest to przykre, ale gdyby ta pani zostawiała koty to w ciągu roku było by ich 15-20 z czego część zginęłaby albo od chorób, albo pod kołami, a po kolejnym roku nawet nie chcę liczyć ile by się tych kotów zrobiło.
Jeśli sterylizowała swoje koty, to znaczy, że nie jest temu przeciwna, a jedynie nikt nie chciał jej pomóc...

Zgadzam się w 100% :ok:

Brak kasy na pewno może być poważną przeszkodą ale przecież są inne sposoby na to, żeby nie było kociąt. Nawet jeśli nie ma kasy na sterylki, można przecież podawać tabletki.
Wiem, nie jest to dobre, sama niedawno to przerabiałam, ale uważam, że dużo mniej drastyczne, niż regularne uśmiercanie kociąt albo skazywanie tych, które przeżyją na bezdomność i choroby. Tak po prostu to czuję.

Cioteczki, jeśli chodzi o pieniądze, to ja też ich nie mam. Jeżeli dostaje takie sygnały o bezdomnych czy chorych kotkach, czy takich jak tam na wsi, to staram się zorganizować jakiś talon. Jestem wolnym strzelcem i nie współpracuję z żadną fundacją która by mi, a raczej gdy zajdzie taka potrzeba, pomagała. To wszystko zależy od osób które są mi w stanie pomóc, gdy takiej pomocy potrzebują te najbiedniejsze z biednych, i takie Osoby się znajdują chociażby nasza kochana CoolCaty czy zmienniczka Ani, miauczy kotek, czy piechcia15, oraz Cioteczki które pomagają w ogłoszeniach :1luvu:

Pabianice nie dostają talonów na bezpłatną sterylizację, bo nasze miasto nie widzi takowego problemu.

Zacytuję to co jest napisałam na początku tego wątku

Dzięki Waszej pomocy :1luvu:

doczekało lepszego jutra parę koteczków

Bez Waszego wsparcia chyba bym usiadła i zapłakała z niemocy. :cry:

Aniu, ja też tak mam.
Dobrze, że na świecie są :aniolek:

kasia86 - to co robisz jest wspaniałe i jest potwierdzeniem na to, że najważniejsze są chęci, a nie możliwości.
Dla chcącego nic trudnego!

Tak trzymaj :ok:

Oto dziewczynka którą zawiozłam w środę na sterylkę na czwartek. Jest u mnie do czasu wydobrzenia i z powrotem do swojego ...domu.
Musi wrócić, niestety. :cry: