Potwierdzam: Zuzia z drapaczka bardzo zadowolona. Pod koniec zasypiała na półeczce drapaczka

Gabunia troszkę jeszcze nieśmiała do drapaczka. Bardzo ją interesował, patrzyła na niego z widocznym zaciekawieniem. Ale bała się jeszcze skorzystać. W sumie miała też dużo przeżyć tego dnia i jej przyjaciel Cezary pojechał do domu, więc jest osamotniona.

Za to chyba daje się więcej głaskać. Nadal czasem prycha, ale po kilku minutach głaskania troszkę (nie za dużo, ale jednak) się rozluźnia.
Tri w sobotę była jeszcze w szpitaliku po sterylce, więc nie wiemy jeszcze jak się czuje. Dowiem się w tygodniu, mam nadzieję. Oby wszystko było dobrze!
Dzika Banda korzystała ze słońca (rano i przed południem było go jeszcze całkiem sporo). My w tytm czasie przeglądaliśmy kociarnię i kombinowaliśmy co by tym kluskom ulepszyć. Na razie faza "burzy mózgów", ale też na pewno będą miały dużo frajd.
A z jeżykiem - Sobotkiem - to cała przygoda. Na przekór wiatrom, deszczom, drzewnym labiryntom

. Ale się udało.

Rokowań nie mogą określić stuprocentowo jeszcze, ale mówią, że raczej będzie żył. Dziś miał więcej energii i duży apetyt. Doktor oczyścił rankę i ponoć widać już oczko!
