Argi miała wypadek, kiedy przede mną uciekała... chciałam ją złapać na badanie krwi do lecznicy... ona była tak wystraszona że uciekając robiła pod siebie, nikt nie przypuszczał że dojdzie do tragedi...
Nigdy sobie tego nie wybaczę... ten kot mi zaufał, do tego stopnia, że mogłam podejść i ją pogłaskać... wierzyłam że będzie miziakiem... zawsze starałam się jej nieba przychylić, tak strasznie ją kochałam, mimo że wypłoch...
