CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (93)- Eksmisja, petycja! str.80

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 16, 2009 21:14

Largo jest prześliczny! Jestem pod wielkim wrażeniem tego kocurka:). Ciekawa jestem bardzo szczegółów adopcji Sanama i Safeda - Asiu, podzielisz się z nami?:)
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 16, 2009 22:04

Nie miałam pojęcia, że tych anielskich itp. imion jest aż tyyyyyle! 8O

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Nie sie 16, 2009 22:08

Batka pisze:
Adria pisze:Jutro jest święto i zamist świętować znowu caly dzien spedzimy zajmujac sie kotami. Najpierw naszymi, pozniej kociarnianymi, pozniej CzarCią rodzinką, pozniej Collinsem a w miedzy czasie zaloze sobie klapki na oczy, zeby po drodze czegoś nie zauwazyc :oops:
W niedziele chcialabym sie wreszcie wyspac, ale podejrzewam, ze jak moge dluzej pospac to akurat sila wyzsza blizej niezidentyfikowana mi na to nie pozwoli a w poniedziale jak cza do roboty isc to nie bede umiala sie z wyra zwlec :strach:

a tak na marginesie 8)

Libia jest najszczuplejsza, Dakar jest grubawy a Gabon bardziej grubawy tak coś na kształt Zagłoby


raczej na ksztalt hipcia :ryk:
ja sobie wypraszam obrażanie Gabonka :twisted: :twisted: :twisted:


Batka, no niestety to prawda :oops: Gabon się upasł jak hipcio i na pewno potrzebuje diety. Jak ja mam mu ta dietę zorganizowac to nie wiem, bo u mnie przekrój wiekowy i kot z problemami jeliowymi /Milo/ i chudy Bazyl i .......się zastrzele. Kto zechce adoptować takiego grubaska :oops:

OluLolu niekiedy trzeba wziąść odpowiedzialność za swoje znaleziska kocie. Przepraszam, że tak piszę, ale my już nie mamy możlwości pomocy. Póki nie zwolnią się nam DT nie przyjmujemy kotów. Na kociarnie również nie, bo chyba wiesz dlaczego. Poza tym są tam teraz lamblie i liczba kotów, która jest, już nam sprawia bardzo duży problem w leczeniu. W dodatku nie wiemy jak wydezynfekować wybieg i możliwe, że koty będą musiały siedzieć zamknięte w pomieszczeniach. Dziennie odmawiam przyjęcia kolejnych kotów. Nawet w niedzielę mnie ludzie nie oszczędzają.

Dziewczyny nie wiem jak nazwać Czorcią rodzinkę, nie jestem w stanie zapamiętać imion, które wymyślacie :wink: Może jutro coś wymyślę. Na razie to są Czorcinki :wink:

Tak nas koty wczoraj kochały po pokrojeniu mięska :twisted:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie sie 16, 2009 22:41

OlaLola pisze:No więc ja z takim zapytaniem, czy ktoś może dać Łatkowi i Bezimiennemu DT?? Lub Ado Basiu czy mogą trafić na kociarnię??
Wiem że mamy przepełnienie, ale proszę pomóżmy im...
Ja mam teraz tego gołębia i nie dam rady ich wziąść....
Pracować w Zabrzu będe jeszcze 2 tygodnie, potem nie bedzie miał ich kto doglądać.... Proszę o odpowiedź.


Nie wiem w jakim jest gołąb stanie i wieku ale jeżeli chcesz żeby ptaszor wrócił na wolność, to musi się nim zając osoba z "ptasim" doświadczeniem, tym bardziej jeśli to młodzik, bo nie wiadomo jak wyjdzie Wam nauka latania. A jeśli się gołąb za bardzo przyzwyczai ( jedzonko i woda pod dziób, brak naturalnych wrogów itp) ,to na wolności nie da sobie rady.Nie mówię tego złośliwie, żebyś się nie gniewała, po prostu ja mam lajtowe doświadczenie a koleżanka zapalona ptasiara też nie raz przynosiła chorego gołębia z ulicy. Jeśli pamiętasz tego gołębia, którego brałam z ck... to trafił do doświadczonego gołębiarza ( miał fart bo był rasowy), a ostatni młodzik został zawieziony do Leśnego pogotowia w Mikołowie - tam fachowo zajmują się takimi przypadkami, lub jeśli wolisz coś doradzą przez telefon.

A co do kota... niestety Basia napisała tylko prawdę :( Może dałabyś radę go zabrać do siebie (tego z chorym oczkiem), kiedyś muszą dla ck kotów nadejść lepsze czasy (mam taka nadzieję), może jakimś cudem posypią się adopcje. Kot jest z Zabrza...więc możesz zwrócić się do tamtego schroniska o pomoc: oni nie przyjmują dorosłych kotów, ale je kastrują...na początek to by się przydało. Babka z tego schroniska przez telefon wydała mi się sensowną osobą, więc możesz spokojnie zapytać się o to.

majkowiec

 
Posty: 425
Od: Czw lip 24, 2008 19:08

Post » Nie sie 16, 2009 23:47

luelka pisze:Ciekawa jestem bardzo szczegółów adopcji Sanama i Safeda - Asiu, podzielisz się z nami?:)

Trzeba czytac watek Zuchow tam wszystko jest :twisted:



Domek Sanama:
"Generalnie Sanam świetnie się spisuje w nocy śpi cały czas, już na szczęście nie nawołuje rodzeństwa a od wczoraj ma koleżankę* i pociesznie się z nią bawi pokazując jej najróżniejsze kocie sztuczki :) "


Domek Safeda:
Przyjazn rozkwitla w najlepsze: bawia sie, ganiaja, spia ze soba, myja. Rezydenta dlugo nie trzeba bylo do tej znajomosci przekonywac. Safed czuje sie rewelacyjne. Noce spedza oczywiscie w lozku Duzych.



* wyjasnienie - chodzi o wspomnianych w watku Zuchow znajomych dochodzacych

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8291
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon sie 17, 2009 6:01

Co do gołębia to nie jest prawdą że sobie nie poradzi na wolności bo bedzie u mnie... Uwierz że nie tak łatwo jest udomowić gołębia.... Dla niego kiedy chce sie go wyciagnąć z klatki żeby mu posprzątać jest rodzajem ataku, i dziobie :) A nikt go u mnie nie głaska i nie oswaja.... Zresztą uważam że jeżeli wet doszedł by do wnoisku ze sobie nie poradze to by mi zaproponował Mikołów, skoro tego nie zrobił ja go tam nie oddam, zwła\szcza teraz gdzie za 2 tygodnie ściąganie gipsu i powtórny rentgen. Nie mówiąc o tym że jednak wolontariat w zoo na ptakach na marne nie poszedł....A latać umie ja go uczyc nie musze
A co kota hmmm no mam nadzieje że jeśli coś sie zwolni bedziecie pamiętać o zabrzańskich kocórach. Do zabrzańskiego schronu na pewno zadzwonie, ale nie wykastruje go nim sie go nie zbada, conajmniej morfologia osłuchanie i wogóle....

OlaLola

Avatar użytkownika
 
Posty: 4061
Od: Nie paź 21, 2007 9:33
Lokalizacja: Tarnowskie -Góry

Post » Pon sie 17, 2009 9:12

Ten kocio siedzący na krześle (1. fotka) - ma białą końcówkę ogona? 8O

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pon sie 17, 2009 10:22

Dostałam mail od opiekunki mojej kruszynki Amber :mrgreen:

Zamieszczam za zgodą Asi:
"Co do charakteru amber to jest bardzo spokojnym kotkiem:) : lubi bawić się swoimi zabawkami - zwłaszcza piłeczką, podchodzi nawet do nas i znacząco podaje piłeczkę żeby jej rzucać. podobie jest z korkami z butelek po napojach - zawsze musi porwać:) raczej nie rozrabia, chociaż zdarza jej sie pogryźć jakieś kable - np od ładowarki do telefonu:) no i kwiatki... zwłaszcza jeden - uwielbia spać w jego doniczce, wcześniej wykopując z niego ziemie... wynieśliśmy go juz w miejsce ,do którego nie jest w stanie doskoczyć no i jest spokój;). a propos spania to amber lubi wszelkie okrągłe miejsca... np szklaną miskę na owoce - śmiesznie to wygląda ale ona dostosowuje sie do kształtu miski i tak sobie drzemie..

no i jest straszną gapą.. wskakiwanie na rożne przedmioty czasami wygląda w jej wykonaniu bardzo komicznie - najpierw długo się przymierza a potem zwykle łapka jej sie powinie i cos nie wychodzi.. bum - widok jak z kreskówki:) myślę jednak, ze to kwestia czasu i niedługo żądna półka nie będzie dla niej wyzwaniem. znacznie lepiej wychodzi jej czołganie, skradanie, atakowanie znienacka:)lubi odpoczywą leząc na książkach, w szufladach lub pod narzutą na kanape. poranki to czas wzmożonej zabawy a tak po 14 czas drzemki, ożywia się znów kolo 19stej

z Amber zrobił się też straszny przytulak - zwłaszcza kiedy siedzimy razem i oglądamy sobie np film, ona koniecznie musi z nami - no i głaaaskanie. właściwie to jeżeli siedzi sie chwilkę dłużej w jakimś miejscu to ona od razu włazi na kolana i mruczy. ciągle jest nie ufna w stosunku do obcych i woli przyglądać sie z bezpiecznej odległości

dobrze znosi czas kiedy zostaje sama w domu - zwykle po prostu śpi. wiemy o tym, bo jak wchodzimy do mieszkania, to dopiero sie budzi i baardzo zaspaaana przychodzi przywitać."


Chyba mogę być zachwycona? To moja pierwsza adopcja :oops:

A teraz najlepsze. Zaskoczyło mnie jaką pięknością stała się Amber :D A przecież to jeszcze kociak jest.

Proszę o wyrażanie zachwytu, zwłaszcza osoby, które malutką poznały osobiście :P

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A tutaj dla przypomnienia-Amber u mnie :wink: Obrazek

I tuż po adopcji-w nowym domku Obrazek
Obrazek
Obrazek Obrazek

mimw

 
Posty: 7010
Od: Sob mar 10, 2007 17:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 17, 2009 11:50

Piękna jest! "Mój" CKDocik też przez pierwsze miesiące życia udawał, że jest wypłosz z tymi za dużymi uszami i dziwnie nastroszonym futerkiem, a wyrósł na jednego z najpiękniejszych kotów, jakie widziałam - na wielkiego, czarnego błyszczącego kocura o pięknej sylwetce, błyszczącym futrze i bardzo kształtnym pyszczku.

Gratulacje dla Amber - trafiła na świetny dom :)
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 17, 2009 14:21

Od rana odbieramy telefony z zapytaniem o Colinssa. Jedna kobieta to nas powaliła. Tłumaczę, że kot jest charakterny, nie da się dotykać, kot jest zestresowany i trzeba mieć dużo cierpliwości zanim kot się całkowicie oswoi. Kobieta przytakuje, mówi, że ma doświadczenie, po czym potwierdza, że kot będzie kotem niewychodzącym, bo ona w ogródku to już ma dachowce, ale tym razem chce przytulanki dla 3 letniej córki :twisted:
ObrazekObrazek

Cichy Kąt

 
Posty: 488
Od: Czw lut 21, 2008 21:25
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Post » Pon sie 17, 2009 14:38

No właśnie kobieta była w schronisku dzisiaj i od razu powaliła mnie tekstem że ona ma doświadczenie z trudnymi kotami bo miała już kota z kk ( co ma piernik do wiatraka) ale się upierała więc dałam jej tel do Was.

Z dobrych wieści: Dakota pojechała dzisiaj do swojego stałego domku w \piekarach. Będzie miała za towarzyszkę kocią rówieśniczkę. Ludzie wg mnie bardzo fajni, możne nie alfa i omega w kotach ale takich to ze świecą szukać. Dużo już wiedzieli o opiece nad kotami a tego czego nie wiedzieli to chętnie się dowiadywali. Kot nie będzie na bank wychidzący, jedzenie takie jak i na kociarni - czyli Purina lub Royal, szczepienia i wszystko wszystko będzie. Musiałam jedynie nakłonić ich do sterylizacji ich kotki, bo wet im powiedział, że lepsze są tabsy :/

majkowiec

 
Posty: 425
Od: Czw lip 24, 2008 19:08

Post » Pon sie 17, 2009 15:18

Może w silnym postanowieniu wysterylizowania koteczki umocniliby się, spozierając w chwilach zwątpienia na fotki tego, co kiedyś macicą było :?

Np tu. Ale w ogóle - najlepsze życzenia dla Dakoty :D

Uroda Colinssa jest bezapelacyjna. Mam nadzieję, że znajdzie dom, który zakocha się w jego charakterze (kiedy już się okaże, co w kocie siedzi :twisted: ), a nie tylko w wyglądającym na markowe futrze.

Amber zrobiła się smuklejsza, dostojniejsza... szlachetna czarna kotka, po prostu :)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pon sie 17, 2009 15:32

Ludzie, którzy adoptowali Dakotę, byli na tyle fajni, że chciałam im coś mojego oddać :wink: Tylko oni się uparli, że dziś, a ja akurat do pracy szłam :?
Dobrze, że Dakocie się udało :dance: :balony: :dance2:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pon sie 17, 2009 15:40

Cichy Kąt pisze:Od rana odbieramy telefony z zapytaniem o Colinssa. Jedna kobieta to nas powaliła. Tłumaczę, że kot jest charakterny, nie da się dotykać, kot jest zestresowany i trzeba mieć dużo cierpliwości zanim kot się całkowicie oswoi. Kobieta przytakuje, mówi, że ma doświadczenie, po czym potwierdza, że kot będzie kotem niewychodzącym, bo ona w ogródku to już ma dachowce, ale tym razem chce przytulanki dla 3 letniej córki :twisted:


Rozumowanie niektórych ludzi jest powalające.
Wczoraj do naszego schronu przyszedł starszy facet po kociaka.
W trakcie oglądania opowiedział jak to 3 tyg.temu jego kotka wypadła przez okno,on Ją widuje w piwnicy,teraz Jej nie chce,bo zdziczała :twisted: lepiej przyjść po następnego.Oczywiście nie wysterylizowana.
Wyszedł wkurzony ze schronu bez kociaka,ale jakby Nas nie było kto wie.
Rozmawiało się z nim jak z głębiem kapusty.
Jak ustrzec Nasze koty przed takimi prymitywami :crying:

Pozdrawiam CK
Obrazek

Te,które odeszły [*]
Fiona 12.01.2010.r. Borys 01.02.2010.r. Marusia 08.06.2011.r.
Aureliusz i Pyza 06.2011.r. Emiś 31.10.2011.r. Rudy 04.12.2011.r.
Kruszynka 04.04.2012.r. Maciuś 18.08.2012.r.Piękna 25.09.2012.r.

BOENA

 
Posty: 4200
Od: Czw lip 05, 2007 16:04
Lokalizacja: katowice

Post » Pon sie 17, 2009 16:06

BOENA ja wiem, że tacy ludzie są straszni, ale za każdym razem przypomina mi się kawał : "dzieci wróciły brudne z podwórka, ojciec pyta matki - myjemy, czy robimy nowe ?"

Jak byśmy chcieli swoje koty rozdać to szybko by ich nie było, ale przecież nie na tym polega pomoc dla nich. Raz dostały szansę i nie można tego zmarnować dawając byle komu.
ObrazekObrazek

Cichy Kąt

 
Posty: 488
Od: Czw lut 21, 2008 21:25
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, puszatek i 78 gości