violavi pisze:Boo77 mam wrażenie, że ludzie czytają coś innego niż ja pisze i mam na myśli (nie pierwszy to przypadek na tym forum).
Dyskusję uważam za zakończoną, bo dalej może być tylko gorzej, a przecież w tym wątku nie było i nigdy nie będzie żadnej "jatki".
Tu wszystko musi być grzeczne i cacy, a jak ktoś ma inne zdanie niż reszta to powinien siedzieć cicho.
Nigdy jatki nie było i nie będzie. Ale dyskusja, rzeczowa jest jak najbardziej mile widziana. To, że w innych wątkach trzeba być "poprawnym forumowo" nie znaczy, że u nas też tak jest. Zwłaszcza, że ja sama często poprawna nie jestem za co też nie jestem mile widziana na różnych wątkach.
Więc dyskutując, nie robiąc jatki...
- w niedzielę nie mogłam go zabrać bo nie maiłam transportera a obcego, być może dzikawego kota nie wezmę do auta "na kolana", dwa było już po zamknięciu schronu a jak wiesz w Opolu nikt kota nie przechowa nawet dobę

zwłaszcza chłopaka z jajami
- mogę tam pojechać przy kategorycznym sprzeciwie Grzegorza, narażając mój związek i resztki życia osobistego na straty bo życia osobistego nie mam prawie w ogóle bo to, co po pracy, jest podporządkowane kotom
- pojadę tam, a to kilka ładnych kilometrów w jedną stronę zwłaszcza przy debecie na koncie, i nie mam gwarancji, że on tam będzie a jeździć do Turawy codziennie jest już niewykonalne
- jeśli zacznę szukać i nawoływać pojawi się pewnie przynajmniej kilka kotów w podobnym stanie, co zrobić? wziąć tego jednego a resztę zostawić?
- żadna opolska "instytucja" mi nie pomoże
- a wyrzutem sumienia moim jest od kiedy go zobaczyłam i nie mogłam zabrać, od niedzieli mam migrenę, praktycznie nie śpię, jak zasypiam to śnią mi się umierające koty, nawet dokładnie te, które znam bądź mijałam na "ulicy", mam wrażenie, że wariuję z migreny, braku snu i poczucia bezsilności przez koty, nie mam życia osobistego a i Grzegorz jest już tym zmęczony i podłamany
- na kocim koncie jest minus, mam dług u pana T., nie ma kasy na lepsze puszki dla kociąt i chorych kotów, nie ma kasy na puszki dla alergicznego Dziubka
- nie wspominając o Pani Skrzacikowej, którą "ratowałam" a która przez mój ratunek ma depresję i nie je
Wobec powyższych proszę o rzeczową dyskusję, konkretne argumenty i propozycje bez zachowania "poprawności politycznej i forumowej".