sobota, 31.05.2014, o7:3o, ul. Pomorskaumówiłam się z p.
Zygmuntem i z p.
Wieśkiemumówiłam się, bo w pustostanie na ich podwórku, ok. 3-4 tygodni temu okociła się kotka
umówiłam się, bo aby dostać się do dwóch pustostanów trzeba było zdjąć płyty zabezpieczjąc drzwi wejściowe
kiedy przyszłam z majdanem, męska część pracy została już wykonana
zaczeliśmy przeszukiwać część mieszkalną (kiedyś mieszkalną)

bosko...
p.
Wiesiek prowadził a ja zaglądałam w każdą dziurę

a gdzie się nie dało, wsadzałam aparat

i tak powoli gmerając w każdym zakamarku, doszliśmy do strychu


...
noł komendsw części mieszkalnej nic nie znaleźliśmy
przenieśliśmy się do komórek
to znaczy, ja się przeniosłam sama, bo p.
Wiesiek musiał gdzieś pojechać
weszłam uzbrojona w czołówkę


po prostu bosko!
pracowałam w ciszy i niezwykle skrupulatnie
nagle... usłyszałam piskilwe
mijauł!
o qurwa, jest!
hurra!
przebiłam się przez rupiecie i dotarłam do dużej skrzyni
jest!

za frak i do kontenera
uff!
matka siedziała obok
nie zagryzła mnie
no to fajnie, że ma tylko jedno pomyślałam sobie (kotka jest po wypadku i ma sztywne tylne łapy)
ustaiłam wabia i klatkę

i poszłam sobie na ławeczkę do p.
Zygmuntasiedzimy
gadamy
ja piję kawę
palę
obdzwaniam kogo się da i kto już nie śpi
wyglądam
zza węgła
nic
robi się coraz cieplej
chce mi się spać
wreszcie po konsultacji z
bordo, postanawiam jeszcze raz przegrzebać komórkę
może kociaków jest więcej
po kilkunastu minutach znowu słyszę słabe
mijauł!
tym razem dobiega z miejsca tak zagraconego, że aż boję się ruszyć cokolwiek, żeby nie runęło na kociaka(i)
wsadzam głęboko rękę z aparatem...

mam Cię!
ostrożnie zaczynam wyjmować czyjeś
przydasiekociaki siedzą w dziurze pod czymś co niewątpliwie było kiedyś regałem
na górnych półkach gruz i słoiki - na szczęście puste
a całość opiera się niepewnie na dużym kartonowym pudełku
powoli zaglądam do środka - powitały mnie okrągłe ze zdziwienia oczy kocicy
czmychnęła
z duszą na ramieniu wyciągam pudełko, i...

żeby się do nich dostać, musiałam się położyć i wczołgać po coś, co niewątpliwie było kiedyś regałem
Kulawa Matka urodziła 5 kociąt

wróciłam na ławkę
przyjechał
wiesiaczekpojechałyśmy do
As'a na przegląd techniczny i po
Convalescentaumówiłam się, że jeśli uda mi się złapać kocicę, to przywiozę do nich całą rodzinę i posiedzą do poniedziałku
(nie udało mi się na cito znaleźć im miejsca)
pojechałyśmy do
Łucji nakarmić towarzystwo
przyjechała
bordopo nakarmieniu i odsikaniu
Magda zrobiła im profesjonalną sesję zdjęciową
kociaki zostały u
Łucjiustaliłyśmy z
wiesiaczkiem, że umówimy się na ul.
Pomorskiej o 19:oo
wiesiaczek przywiezie kociaka
ja dojadę ze szkoły
w czasie naszej nieobecności p.
Wiesiek z p.
Zygmuntem uprzątneli podłogę w komórkach
wstawiłyśmy kociaka i klatkę, przykryłyśmy płótnem

i usiadłyśmy z p.
Zygmuntem na ławeczce
p.
Zygmunt puścił
Krawczyka i zrobiło się tak sielankowo
jak w czasach podstawówki...
na podśpiewywaniu zeszło nam do 21:oo
pojechałyśmy do domu
p.
Wiesiek miał sprawdzić ok. 23:oo
nie zadzwonił...
z
Wiesią umówiłyśmy się, że ja tam pójdę na 6,oo i zadzwonię co i jak
rano obudził mnie telefon od
wiesiaczka-
nie mogę usiedzieć w domu, jadęspoptkałyśmy się pod bramą
p.
Zygmunt powitał nas kiwaniem głowy - nie ma
odstawiłam plyty
klatka pusta i zamknięta...
wiesiaczek wsadził sobie malucha w cycki
ja nastawiłam klatkę
pognałyśmy do
Łucjinakarmiłyśmy, odsikałyśyśmy
postanowiłyśmy, że na noc znowu wstawimy do komórki kociaka
pijemy kawę, gadamy
zapikał telefon
sesemes od p.
Zygmuntaotwieram
kotka się złapała - napisał
ufff!
znowu pognałyśmy na ul.
Pomorską

i znowu pognałyśmy do
Łucjikochana
Łucja powiedziała, że nie ma sensu zawozić ich do
Asado jutra mogą u niej przesiedzieć w kenelu


na drugim zdjęciu widać zniekształcone biodra i pozbawione mięśni tylne łapy
Kulawej Matki...
-----------------
jutro
Kulawa Matka z kociakami wyląduje na parę dni w
Oaziemam nadzieję, że po tych paru dniach zaczną same jeść (już je ciągmnie do miski i próbują coś tam mamlać)
zdjęcia z profesjonalnej sesji zdjęciowej maluchów uczynione przez
bordo wstawię jutro
dziś muszę jeszcze załatwić dwie sprawy
-----------------
podziękowania:- dla
wiesiaczka za jeżdżenie tam i spowrotem, tam i spowrotem
- dla p.
Zygmunta i p.
Wieśka za pomoc
- dla
Łucji, że się zgodziła prztrzymać do jutra
- dla
bordo za zdjęcia i specjalną puszeczkę dla maluchów
- dla
Oazy, bo zawsze mogę na nich liczyć i, że się zgodziła prztrzymać przez parę dni u siebie kocią rodzinę
- dla
Asa, bo zawsze mogę na nich liczyć
(kolejność przypadkowa)
-----------------
... mry!