DT u Hani, czyli nasze Felviki+ Wojtuś[*]

ASK@ pisze:
iwona66 pisze:
OKI pisze:
ASK@ pisze:Jestem za wekowaniem małych kotów. Stojąc na półce, szczelnie zamknięte, nie będą sprawiać kłopotów a i tak ładnie wyglądać będą. I nie dorosną

Lubię to

a fuj ,

za zdrówko

Dlaczego fuj od razu. To mają być weki do zerkania a nie do spożywania.
Jestem rónież za tym by dobę sprzedawać w słoikach. Wtedy czasu bym miała a miała.

Doba w słoiczku ,no bajka nawet kupić taką zamierzałam ,ale jakoś nie wyszło :mrgreen:

ale pomysł z maleńtasami w słoiku nadal fuj ,nie kulinarny oczywiście ,nie w occie :mrgreen:

maleńtaski powinny być zawsze ale to zawsze zdrowe i brykające wszędzie i po wszystkim :1luvu:

nawet po półkach z porcelaną :ryk:

Właśnie do Nowego Domu zawieźliśmy Hortensję z HKloników :ok:

Kocia dziewczynka ma bardzo fajnego Dużego i wszystko wskazuje na to, że będzie miała długie i szczęśliwe życie :piwa:

O jaka miła niespodzianka na noc :mrgreen:

**Adopcje: 12 >>**

Ciesz się bardzo. Niech będzie szczęśliwa :ok:

Haniu, proszę napisz mi na pw nazwę leku o którym gadałyśmy. Nie wzięłam kartki a prosto z pracy do weta jedziemy. Janusz, jak wrócił z nocki, przegnany po wetach i aptekach, nie mógł jej znaleźć w domu.

Popsuł nam się komputer (ściągnęła się jakaś aktualizacja i od tego momentu nie można żaden sposób w uruchomić systemu) i muszę posługiwać się czymś takim małym, cienkim i w większości dotykowym, z czym nie do końca się polubiliśmy :twisted:

Pisanie to problem, ale nawet czytanie nie jest łatwe -działa toto straaaasznie wolno, a mi udaje się w dodatku najczęściej włączyć nie to co bym chciała :oops:

Jeśli zatem ktoś ma do mnie jakąś sprawę najlepiej zadzwonić lub napisać sms, to oddzwonię

U nas życie biegnie powoli, od dwóch dni nawet nikt nie pawikuje, u działkowców leczymy grzybka, u innych różne inne no i odpowiadam na różne fajne zgłoszenia w sprawie naszych kotów :evil:

Znaczy się szara rzeczywistość :wink:

Po dwóch dniach, powoli moje maleństwo zaczyna byc coraz weselsze. Zły humor po zamieszkaniu w nowym miejscu mija. Jeszcze się boi ale jak kładę się na podłodze to chętnie chodzi po mnie, mruczy w kilku tonacjach. Jak przestanę głaskać to domaga się tego stanowczo. Jeszcze nie zrobiłem jej zdjęcia bo nie chce jej straszyć. Wszystko swoim czasie

Zamiast Hortencja nazywa się HORKA.

Oooo, witamy Dużego :1luvu:

Bardzo się cieszę, że nas znalazłeś tu na forum (tutaj wszyscy mówimy sobie na "Ty")

Raz jeszcze wielkie dzięki za Domek i opiekę, którą daliście małej Hortensji.
Wierzę, że koteczka szybko stanie się Waszym oczkiem w głowie, za co odwdzięczy się ogromną kocią miłością i przywiązaniem

Zapraszamy na nasz wątek jak najczęściej, również z fotkami.
Proszę o wymizianie Horki ode mnie, Janusza i wszystkich fundacyjnych Cioć i Wujków :1luvu:

Wciąż jeszcze z nowym informatycznym ustrojstwem nie zyję w pełnej symbiozie, ale jest coraz lepiej :mrgreen:

Dzisiaj mieliśmy u nas w domu fajną wizytę PA i jeśli wyjdzie tak jak planowano, to będzie bardzo fajnie :!:

Trzymajcie kciuki!

Wczoraj grupowo odwiedziliśmy weta, działkowe grzybki zostały obejrzane, poświecone i osłuchane i od wczoraj dwa buraski Maniek i Maksiu biegają sobie wolno po mieszkaniu

Marcel, Marcysia i Maciek wciąż jeszcze w klatce, są smarowani Pimafucortem, psikani Fungidermem i za tydzień kontrola, żeby w razie braku postępów w leczeniu dołożyć jeszcze leki dogębne.
W związku ze zmianami dzisiaj zrobiliśmy kolejne przemeblowanie i mieszkanie powoli zaczyna przypominać mieszkanie
Klatkę z kuchni przenieśliśmy do dużego pokoju i w niej siedzą trzej działkowcy, a w kuchni mamy znów kuchnię

Klatka-szafa po sprzątnięciu i odkażeniu trafiła na podłogę do kociego pokoju, gdzie momentalnie została zasiedzona (właściwie zależona) od góry przez kilka futer.
Wielka klatka-jadalnia wylądowała pod oknem (przesunęliśmy stół), dzięki czemu mamy też prawie salon

Z gorszych wiadomości, to jakieś kiepskie qupy w kuwetach (jeszcze nie wiem do końca czyje) i gorszy apetyt u Maruni.
Chyba nie ominie nas ciągnięcie jej na kolejne kontrolne analizy.

W głowach Wam się poprzewraca od tych luksusów :lol:

Kuchnia, salon, co jeszcze, zaraz się okaże że sypialnię też macie :lol:

Ja trzymam kciuki za tę tajemniczą PA :ok:

Właśnie do Nowego Domu zawieźliśmy Kubę i Łaciatego :piwa:

Chłopaki zamieszkali z bardzo sympatycznymi Dużymi.
Kuba od razu zwiedził mieszkanie, poocierał się o nogi swojego Dużego i stwierdził, że jest u siebie.
Łaciaty był bardziej wystraszony i schował się w łazience, ale już dostałam sms, że dał się wygłaskać i zaczął mruczeć

Oby to już był wreszcie TEN DOM na zawsze, dla obu kocich chłopaków :ok: