Drobna rewolucja dziś w chałupie.
Postanowiłam wreszcie przymocować do ściany szafkę, którą kotecki (czarne z bialym czymś przede wszystkim) usiłują od dłuższego czasu przewrocić. I uruchomić wreszcie przynajmniej częściowo szafę wnękową w korytarzu.
Odkurzacz, wiertarka, młotek i inne takie atrakcje.
Tiaaa....
Biedne wystrachane kotecki mają radochę nie z tej ziemi

Nawet odkurzacz przy tej okazji jakiś przyjazny się zrobił. A wiertarka to już w ogóle najlepszy przyjaciel kota. A jak duża wierci to jej można próbować wyciągnąć wtyczkę z gniazdka

Bo przecież w TYM gniazdku nigdy nie ma wtyczki
Każda przerwa w działaniach to okazja do drobiazgowego częściowego odbioru technicznego.
Co ciekawe tylko czarne takie
inżyniery som
Śmiesznie to wygląda, jak obłazi taka czarna banda macając wszystko łapami i wtykając czarne nosy w każdą dziurę
A ja się uczę dyscypliny pracy - nawet półminutowa przerwa wymusza pochowanie wszystkiego i rozłączenie sprzętu. Żeby przypadkiem jakieś czarne futro nie zrobiło sobie dziury w pustej główce, albo nie zagryzło śrubką
