[Białystok11]nadal kociakowo :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 09, 2011 19:31 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

A ja dzisiaj dostałam dziwny telefon od koleżanki.
"Paula, pod 3 LO od kilku dni na trawniku leży martwy kot, możesz coś zrobić?"
Zapytałam co uważa, że mogłabym zrobić 8O 8O Wziąć go do domu czy co?
"No nie wiem, może ktoś z Kotkowa by go zabrał"

Aga nie wiedziałam, że prowadzimy już usługi pogrzebowe 8O 8O
Obrazek POMÓŻ MU :arrow: Obrazek

Luspa

 
Posty: 2299
Od: Pt sie 29, 2008 20:26
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro lis 09, 2011 20:47 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

bozennak pisze:Elza, Twój Asłan wygląda rzeczywiście na króla Lwa. Muszę Ci powiedzieć, że mój Sykuś białaczkowiec dożył 2 lat i zabiło go chore serce, nie białaczka. O serduchu nie wiedzieliśmy. Ale, denerwował się okropnie, bo był remont domu, ocieplano. Syczek był niespokojny, w końcu dostał sapki, odwadnialiśmy, nie wiem, czy słusznie i na koniec z tej sapki chyba padł. Krzyknął 2 razy, wsadziłam kocia w transporterkę ale nie dobiegłam do weta. Już nie żył.
Ależ Ty masz szczeście do jasnorudych kotów :):) .
A Szanti jakże się miewa? Pozdrowienia wszystkim kociastym.


Bozennak , o tak Aslan to prawdziwy Król Lew, tylko łagodny jak baranek, a poza tym rasowy gapcio, tu się huknie, tam się łupnie, nie wymierzy odległości i nie trafi mi na kolana :ryk: , albo na szafkę i za kuper go muszę przytrzymać żeby nie spadł :mrgreen:
O Sykusiu wiem, czytałam, łezka mi się w oku zakręciła, szkoda, ale teraz jest już szczęśliwy.
Oj szczęście do jasnorudych mam , albo one do mnie :mrgreen: . Teraz mam na oku ok 4 miesięcznego rudego marchewkowego kotka i jego pręgowanego towarzysza z Konopnickiej, kto kce dwa śliczne futra na DT ? :mrgreen:
Szantka została oficjalnie Czorcikiem :twisted: . Miewa się super, jest bardziej zaradna niż jej czterołapkowi fumfle i jest kofffana daje się w końcu na rękach nosić .... bez warczenia :1luvu:
Bozenko mam jeszcze jedno zagadnienie. Dziś się dowiedziałam, że w pobliżu mojej pracy tam było ok 15 kotów, dokarmianych, jakieś bydle je perfidnie otruło, podobno umierały w strasznych męczarniach. Dowiedziałam sie dzis od sasiadki. Robimy coś z tym prawda ? Ja ustalę co i jak

ellza1

 
Posty: 1528
Od: Pt kwi 18, 2008 9:14
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro lis 09, 2011 20:48 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Luspa pisze:A ja dzisiaj dostałam dziwny telefon od koleżanki.
"Paula, pod 3 LO od kilku dni na trawniku leży martwy kot, możesz coś zrobić?"
Zapytałam co uważa, że mogłabym zrobić 8O 8O Wziąć go do domu czy co?
"No nie wiem, może ktoś z Kotkowa by go zabrał"

Aga nie wiedziałam, że prowadzimy już usługi pogrzebowe 8O 8O


Ha, ha, ja się niedawno dowiedziałam, że prowadzę schronisko dla kotów, a tu jeszcze usługi pogrzebowe :mrgreen:
A tak serio, to trzeba zadzwonić na Straż Miejską, podać dokładne miejsce, gdzie leży pies czy kot i oni przyjeżdżają i zabierają nieszczęśnika :cry:
Obrazek

kassja

 
Posty: 3417
Od: Czw lut 05, 2009 23:24
Lokalizacja: Białystok KOTKOWO

Post » Śro lis 09, 2011 20:51 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

ellza1 pisze: Bozenko mam jeszcze jedno zagadnienie. Dziś się dowiedziałam, że w pobliżu mojej pracy tam było ok 15 kotów, dokarmianych, jakieś bydle je perfidnie otruło, podobno umierały w strasznych męczarniach. Dowiedziałam sie dzis od sasiadki. Robimy coś z tym prawda ? Ja ustalę co i jak

Oj, trzeba uważać. No chyba, że są wyniki sekcji. Kiedyś ze 2-3 razy było zgłoszenie, że "koty trują" Tomasz z zapałem zabrał się do śledzenia. Po sekcjach okazało się, że 3 padły na pp (w jednym miejscu), w innym kocur na zapalenie płuc (był też mega zarobaczony) a gdzie indziej na inną infekcję, ale otrute nie były...
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro lis 09, 2011 20:54 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Mo-ty-lek pisze:myślę, że miałabym dla niego DS :D
mogę podesłać na PW maila i nr telefonu :>


Co za expresowa adopcja. Jednak to prawda że ładnym w życiu łatwiej :ryk:
Marta_od_Kropeczki pisze:Asia, znalazłaś tego kotka?


Niestety :cry: kotka nie widać codziennie go szukamy z mamą :cry: Ale niesądzę, że przeżeył z tymi obrażeniami, a jeszcze tak zimno na podwórku :(

asika5

 
Posty: 1087
Od: Pon gru 15, 2008 21:52

Post » Śro lis 09, 2011 21:21 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

aga&2 pisze:Oj, trzeba uważać. No chyba, że są wyniki sekcji. Kiedyś ze 2-3 razy było zgłoszenie, że "koty trują" Tomasz z zapałem zabrał się do śledzenia. Po sekcjach okazało się, że 3 padły na pp (w jednym miejscu), w innym kocur na zapalenie płuc (był też mega zarobaczony) a gdzie indziej na inną infekcję, ale otrute nie były...

Wiem, że różnie bywa natomiast karmicielka zalewając się łzami ( ja też płakałam jak słuchałam ) mówiła sasiadce, że koty pluły krwią i z bólu wbijały pazury w deski , to chyba w konwulsjach.
Dajcie mi kałasznikowa :evil:
Dopiero dziś sie dowiedziałam . Postaram się wytropić to bydlę

ellza1

 
Posty: 1528
Od: Pt kwi 18, 2008 9:14
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro lis 09, 2011 22:32 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

asika5

 
Posty: 1087
Od: Pon gru 15, 2008 21:52

Post » Śro lis 09, 2011 23:36 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

ellza1 pisze: Bozenko mam jeszcze jedno zagadnienie. Dziś się dowiedziałam, że w pobliżu mojej pracy tam było ok 15 kotów, dokarmianych, jakieś bydle je perfidnie otruło, podobno umierały w strasznych męczarniach. Dowiedziałam sie dzis od sasiadki. Robimy coś z tym prawda ? Ja ustalę co i jak

Oczywiście, że róbmy - chodzi o doniesienie do prokuratury? Naturalnie.
Matko Boska, że też piorun nie strzeli w takie bydle ...a może jednak strzeli, tylko w stosownym momencie, prawda?
Jak mogę pomóc? Daj na pw.

bozennak

 
Posty: 501
Od: Pt sie 07, 2009 22:49
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lis 10, 2011 19:46 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Ellza jeśli pluły krwią to faktycznie mogła być otrute - kumaryna daje takie objawy :(

Ostatnio zachwyciły mnie talenty naszych fotografów :1luvu: Niech więc i was zachwycą:
Oto barwy jesieni kociaków Beatki:
Obrazek
Obrazek
Fotki Comy - maluchów z Sikorskiego - jakieś takie filozoficzno - artystyczne. Respekt, bo tam naprawdę trudno robić zdjęcia. A dzieciaki piękne:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Dziś kotek z Medvetu. Foty piękne, historia smutna. Kotek ma 16 lat. Kobieta przyniosła uśpić, bo ma astmę. Starutki kotek, który powinien ostatnie swoje dni spędzić w miejscu które zna, daje mu poczucie bezpieczeństwa a nie w lecznicy, pośród obcych zapachów i nieznanych mu (choć oczywiście troskliwych ludzi) Cuda się zdarzają, czy dla niego wydarzy się cud?
Obrazek
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt lis 11, 2011 0:13 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Zdjęcia piękne, ach! Szkoda bardzo tego kicia-staruszka...
Obrazek

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Pt lis 11, 2011 9:36 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Jak widzę staruszka, to nie mogę przeżyć, że przez alergię Adama możemy miec tylko jednego kota póki co. Zawsze mi się marzył senior;(
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Marta_od_Kropeczki

 
Posty: 650
Od: Nie paź 16, 2011 14:26
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt lis 11, 2011 9:43 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Marta, swego czasu przygarnęłam kociaczki, potem okazało się, że mój chłopak też miał alergię. Co do mnie przyjeżdżał, to automatycznie katar, kichanie, załzawione oczy... Pewnego dnia powiedziałam mu "wiesz, że jeśli będę musiała wybierać między Tobą a kotami, to wybiorę koty?". Od tego czasu alergia po prostu zniknęła :P Brzmi zabawnie, ale dosłownie tak było :D
Tam dom Twój, gdzie kot Twój. Obrazek

Irya

 
Posty: 108
Od: Pon paź 31, 2011 13:24
Lokalizacja: Opole

Post » Pt lis 11, 2011 9:46 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Jak można kota, z którym się było 16 lat tak po prostu oddać. Po takim czasie to jest pełnoprawny członek rodziny. Nóż mi się w kieszeni otwiera. Niech ta Pani może odda też swoją matkę, po co się starym zajmować. :evil: :evil: :evil: Od rana się zagotowałam...


Może mi ktoś coś poopowiadać o kici, która się nazywa Kibcia? Tak ją oglądam od jakiegoś czasu i oglądam i podoba mi się :) Ciekawe jak na nową koleżankę zareagują moje dwa kocury :roll:
Nie istnieją koty zwyczajne.

Colette

Chogalinka

 
Posty: 253
Od: Wto paź 05, 2010 12:26
Lokalizacja: południe, tam jest cudnie...

Post » Pt lis 11, 2011 10:09 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Irya pisze:Marta, swego czasu przygarnęłam kociaczki, potem okazało się, że mój chłopak też miał alergię. Co do mnie przyjeżdżał, to automatycznie katar, kichanie, załzawione oczy... Pewnego dnia powiedziałam mu "wiesz, że jeśli będę musiała wybierać między Tobą a kotami, to wybiorę koty?". Od tego czasu alergia po prostu zniknęła :P Brzmi zabawnie, ale dosłownie tak było :D


Tylko to jest alergia astmatyczna... Póki co ograniczają nas metry kwadratowe [wynajmowane], ale jest nadzieja, że w lutym wszystko się zmieni :D Chociaż jak pokazałam mu kotka-ślepotka, to chciał adoptować, zapominając o swojej chorobie xD
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Marta_od_Kropeczki

 
Posty: 650
Od: Nie paź 16, 2011 14:26
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt lis 11, 2011 12:03 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Irya pisze:Marta, swego czasu przygarnęłam kociaczki, potem okazało się, że mój chłopak też miał alergię. Co do mnie przyjeżdżał, to automatycznie katar, kichanie, załzawione oczy... Pewnego dnia powiedziałam mu "wiesz, że jeśli będę musiała wybierać między Tobą a kotami, to wybiorę koty?". Od tego czasu alergia po prostu zniknęła :P Brzmi zabawnie, ale dosłownie tak było :D

To jest możliwe !serio,serio...ja mam alergię na koty-ale taką silniejszą-tylko na nowe...Po pewnym czasie organizm przestaje reagować "histerycznie" i da się żyć;bywa jednak,że na niektóre koty -zostaje...tu już ma znaczenie też rodzaj sierści a nie tylko hormony czy naskórek...Mam szczególną alergię na koty z twardym,ostrym włosem;bardziej reaguję na koty kilkuletnie niż młodziutkie...tak samo mam ze szczurami-na "młodą" sierść alergii prawie nie mam ale jak szczur dojrzeje-to już niestety mam :(

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 78 gości