Uprzejmie melduję, że
Kalla ma już zrobione ogłoszenia.

Imię: Kalla
Płeć: kotka
Wiek: około 2 lata
Futerko: niby klasyczne bure-pręgowane, ale na tej klasyce widać przepiękny złoty szylkret, futro bardzo gęste i miękkie
W schronisku od: początek lipca 2011
Odrobaczanie: tak. Szczepienia: tak. Kastracja: tak.
Historia i charakter: Kalla jest jedną z bardzo wielu kocich mam, jakie trafiają do schronisk w okresie wiosenno-letnim. Do nas trafiła z jednym kociakiem. Co spotkało resztę jej dzieci - nie dowiemy się już nigdy. Kalla bytowała sobie na ul. Oświęcimskiej, do nas przybyła z łatką dzikiego kota. Kiedy jej kociątko podrosło i znalazło dom, Kalla okazała się być całkiem nie-dziką kotką. Lubi ludzi, chętnie przychodzi zawołana, bardzo lubi być głaskana i drapana za uszkiem. Niestety dość szybko się irytuje, tak jakby była zawsze lekko podenerwowana. Nasze doświadczenie wskazuje, że to właśnie sytuacja schroniskowego boksu – kilka kotów na niewielkiej przestrzeni ma wpływ na koty o delikatniejszej psychice. Wszystko wskazuje na to, że w dobrym, spokojnym domu Kalla się uspokoi i po szybkiej kociej irytacji nie zostanie nawet ślad. Ale najpierw potrzebny jest ten dom. Za niecałe cztery miesiące Kalli stuknie rok odsiadki w schroniskowej klatce. Żaden kot nie zasługuje na taki los…
Kalla jest bardzo dużą, niestety już lekko otyłą kotką. W schroniskowych warunkach nie mamy możliwości zadbania o jej wagę. Kiedy trafiła do nas była skrajnie wychudzona i niedożywiona, najprawdopodobniej to jej przeszłość ma ogromny wpływ na obecny apetyt, a co za tym idzie na jej posturę. Aczkolwiek, trzeba przyznać, że bardzo jej z tymi kształtami do pyszczka. Kalla jest po prostu piękna!
Jakiego domu szukamy: Kalla potrzebuje domu cierpliwego i wyrozumiałego. Domu, który będzie w stanie szybko odczytać kocią reakcję o zbliżającym się poirytowaniu. Domu, który nie przekreśli jej przyszłości bo złapała człowieka zębami za rękę. Kalla raczej nie nadaje się do domu z małym dzieckiem – nie jest kotem, który pozwoli się miętosić, a próbę ciągnięcia za ogon czy za uszka szybko udaremni konkretnym pacnięciem. Jeśli miałaby mieszkać z dziećmi to na tyle już dużymi, które zrozumieją, że, póki co, kota nie wolno zadręczać nadmiarem miłości. Kalla byłaby też doskonałą towarzyszką dla kociego rezydenta, o ile sprawdzone jest, że rezydent również ceni sobie kocie towarzystwo. Nie jest raczej kotką, na której można dopiero eksperymentować, czy rezydent życzy sobie towarzysza czy też nie. Kalla to bardzo, bardzo dużo kociej miłości, której koniecznie trzeba dać szansę.