Harry, trafił do nas z pogruchotaną łapą i miednicą. Był operowany, rokowania były nieciekawe. Jednak wszystko się pięknie pozrastało i kocurek jest jak nówka. Będziemy szukać mu domu
i żaden defekt narządu ruchu (w sensie łap) mu nie został? mój Koral w dziecięctwie też oberwał w miednicę, wyrósł na dorodnego samca , ale łapką lekko zamiata.
No właśnie jest całkiem sprawny. Mimo, że w czasie operacji usunięto mu wiele fragmentów kości. Nawet weci byli sceptyczni co do tego, czy łapa będzie sprawna. Harry śmiga po szafkach, a z dzikuska stał się na dodatek miziakiem