Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 14, 2011 15:57 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

ciotka59 pisze: Chcesz jakąś nagrodę? :D
A do hoteliku nic nie potrzeba? Żadnych poduszek, zabawek? No namol jestem dzisiaj.


W nagrode to do Wiedźmy wczoraj przyszedł kot, oswojony, wywalony na osiedle :( :evil: ale to będzie inna opowieśc, jak kocurrra, bo to chyba on, jutro zawiozę na przegląd.

Za podusie i zabawki na razie dziękujemy, dajemy radę we własnym zakresie :ok: ale dzięki za pamięć
Obrazek

andorka

 
Posty: 13649
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Śro lis 16, 2011 11:43 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Chłopaków ze Spornej w poniedziałek już wypuściłam, nawet się nie pogniewali - po południu odmeldowali się na jedzonko, dziewczyny pojadą w piątek.

Muszę coś napisać o ludziach, w sprawie tej łapanki, bo w końcu pęknę ze złości :evil: :evil: :evil:

Pani Małgosia, która nam pomagała na miejscu dowiedziedziała się od sąsiadów, że:

* podrzuciłyśmy nowe koty, a po wyjaśnieniach z jej strony co stanie się z kotami, - zabrałyśmy koty na stracenie, a ich szczury teraz zjedzą
* koty w tych klatkach na zatracenie poszły - jak Żydzi do obozu
* zachowała się jak hycel i nie powinno się powierzyć jej żadnego zwierzęcia pod opiekę

To wszystko od ludzi, których największym wysiłkiem jest wyniesienie lub wręcz wyrzucenie przez okno jakiś resztek "dla kotów".
Dodam w tym wszystkim, że p. Małgosia jest osobą bardzo roządną, rozumiejącą potrzebę sterylizacji i potrafiącą rozmawiać - czyli przekazać argumenty "za" co starała się zrobić przed łapanką. Oprócz tego ma dwa urocze kocury "z odzysku", które jakoś nie wyglądały mi na zaniedbane ;)


Miałam napisać jeszcze o naszym nowym "nabytku" :roll:

Pamięta ktoś jeszcze Pana Bezczelniaka, który przyszedł do Wiedźmy pod drzwi żeby go wykastrowała?
Praktycznie taka sama akcja.

Dzwoni do Wiedźmy domofonem p. karmicielka z osiedla, chce porozmawiać w sprawie nowego kota, który pojawił się na osiedlu i strasznie płacze. Ewa otwiera drzwi od klatki schodowej, a kocisko myk do środka i grzecznie czeka by się nim zająć.

Historię tego kota znamy od p. karmicielki.
Kot błąka się od ok miesiąca (pod okno hoteliku też przychodził, Ewa go słyszała i widziała). Kot mieszkał w sąsiednim bloku, ale został "wystawiony" na zewnątrz gdy pan własciciel rozstał się z dziewczyną (info bezpośrednio od "pana" - karmicielka z nim rozmawiała) i kota już nie chce :(
Chciały, niechciały zameldowałyśmy kota w hoteliku, nie jest najlepsza opcja - bardzo płacze gdy tylko usłyszy człowieka.
Wczoraj byłam z nim na przeglądzie u Ani - kot wykastrowany, zdrowy, wielki 5,20 kg - a nie jest gruby, uszy czyste, stosunkowo niedawno miał obcinane pazury. Wiekowo max 3 lata, co by się zgadzało z wiedzą p. karmicielki. Został zaszczepiony, odpchlony i zachipowany.
Wyjątkowo "rozdarte" stworzenie, całą drogę do lecznicy mi kocertował w aucie, ale poza tym jest bardzo miły, pcha się do głaskania, nie reaguje agresywnie na inne koty, nawet jak inny kot na niego syczy. W lecznicy był bardzo grzeczny, bez problemu pozwolił się obejrzeć i obmacać i obciąć pazurki.
Będzie szukał nowego, odpowiedzialnego domu, ale na razie nie zakładam mu wątku. Jest szansa, ze coś dla niego mamy. Jak się wyjaśni to będziemy dalej działać
Obrazek

andorka

 
Posty: 13649
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Śro lis 16, 2011 14:08 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

To trzymamy kciuki za pozytywne wyjaśnienia :ok:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 16, 2011 14:14 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Dziewczyny, gdzie w Łodzi czipujecie, i za ile?
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24746
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Śro lis 16, 2011 14:22 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Fajnie chipy wstrzeliwuje dr Ewa Pacalowska, ma fajne chipy i nie bierze drogo . Polecam! Nasze kocięta nawet nie zaskoczyly ze coś maja robione! Jutro będę u dr z moimi kotami na szczepienia to zapytam ile kosztuje bo nie pamiętam :oops:
Obrazek
PRAWDZIWE NEVY NIE MAJĄ W RODOWODZIE SOMALIJCZYKÓW!!!

NASZ WĄT: viewtopic.php?f=1&t=145040&start=780

Szura-najmysi mama

 
Posty: 10072
Od: Pon sty 22, 2007 19:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 16, 2011 16:06 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

O! Dzięki. Będę wdzięczna. :)
A w jakiej bazie je rejestrujecie? Trudne to?
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24746
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Śro lis 16, 2011 19:25 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

ana pisze:O! Dzięki. Będę wdzięczna. :)
A w jakiej bazie je rejestrujecie? Trudne to?


czipuje wielu wetów. W schronisku chyba też można zaczipować, do niedawna jeszcze za darmo, tzn. na koszt miasta - możesz zadzwonić i zapytać.

Ja mam wszystko porejestrowane w safe-animal, założyłam sobie nawet konto, ze względu na tymczasy i większą ilość zwierzaków ;) Ale normalnie rzecz biorąc - czipujący weterynarz wprowadza dane zwierzaka - przynajmniej do tej bazy.
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 16, 2011 19:36 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Andorko, miłość kotów do Was, czyli Ciebie i Wiedźmy, można liczyć spokojnie w kilogramach.
:ok: za "coś dla niego mamy"!

ciotka59

 
Posty: 6889
Od: Sob sie 15, 2009 15:32

Post » Śro lis 16, 2011 19:41 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Jest jeszcze baza europejska.Nazywa sie Europetnet..
Obrazek
PRAWDZIWE NEVY NIE MAJĄ W RODOWODZIE SOMALIJCZYKÓW!!!

NASZ WĄT: viewtopic.php?f=1&t=145040&start=780

Szura-najmysi mama

 
Posty: 10072
Od: Pon sty 22, 2007 19:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 16, 2011 19:44 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Szura-najmysi mama pisze:Jest jeszcze baza europejska.Nazywa sie Europetnet..


Międzynarodowa Baza Danych SAFE-ANIMAL na mocy postanowienia z dnia 20 maja 2007 roku, stała się równoprawnym członkiem organizacji i od tego momentu systematycznie przesyła dane zgromadzone w swoim rejestrze. Wszystkie dodatkowe informacje znajdują się na stronie www.europetnet.com


:)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 17, 2011 12:28 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Wałbrzyska - można uniknąć tragedii - zajrzyjcie, zaproście znajomych, pomoc finansowa bardzo potrzebna
viewtopic.php?f=1&t=135800
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 19, 2011 9:39 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Happy end dla naszego znajdy :D :

W oststni wtorek pojawił się pewien pan z sąsiedniego bloku. Panu około miesiąca wstecz ktoś ukradł kota (nieprawdopodobne, wiem, ale tak było), najzwyklejszego dachowca. Pan dowiedziawszy się od pani karmicielki, że u Wiedźmy jest nowy kot przyszedł go obejrzeć z nikłą nadzieja, że może to jego zaginiony Kacperek. Nie był to Kacperek, ale serce pana drgnęło. Zaczął myśleć, obiecał Ewie, że porozmawia z żoną, czy będą mogli dać mu dom. Przez trzy dni pan przychodził odwiedzać kota, przynosił mu smakołyki, a w międzyczasie negocjował z małżonką.
Wczoraj przyszedł po raz ostatni, z transporterem i smyczą i wrócił do domu już z kociastym :) Kot nie mógł tym razem trafić lepiej – ma kociego i psiego kumpla, poważnych ludzi do kochania no i dom już na zawsze.
A co będzie jeśli Kaperek jednak się odnajdzie? No cóż zarówno w domu jak i w ludzkich sercach znajdzie się miejsce dla trzech futrzaków.
I w ten sposób nieodpowiedzialność jednego człowieka, który lekka ręką wyrzucił kota na dwór zaowocowała wspaniałym i przede wszystkim świadomym domem dla zwierzaka.

Wczoraj po południu trzy kotki ze Spornej wróciły na swój tere. Wieczorem dostałam takiego maila opd p. Małgosi:
Jeszcze raz dziękuję za całą akcję. Szczególne podziękowania i pozdrowienia od Pań z Przychodni. Dzwoniła do mnie p. Aneta ok. 16.30. [pracownica przychodni] Wszyscy, którzy jeszcze o tej porze pracowali, z łezką w oku obserwowali powitanie rodzinne. Podobno ten mały pingwin płakał dziś jeszcze bardziej niż wczoraj - i to głównie na parapecie gabinetu Dyrektora. Jak zobaczył mamę i siostrę, to oszalał z radości. Koty bawiły się, miziały, lizały, i co tylko - na dziedzińcu Przychodni. Mama i Mała też były szczęśliwe, ale tak bardziej statecznie. Duży Buras pomiział się do Mamuśki, a Szef obserwował z boku. Wścieklica nie pokazała się, ale ona zawsze była wyalienowana; to naprawdę cud, że wyszła na tę akcję. Koty dostały 1 kg mielonego mięsa od Pań na powitanie. Panie obiecały, że podejrzą, co nowy buras ma pod ogonem. Wytłumaczyłam, że dorodnych jajek nie da się nie zauważyć.

„osoby” historii:
Mały pingwin – tegoroczny ok. półroczny kociak syn burej mamy
Mała – siostra powyższego
Duży Buras – syn burej mamy z jakiegoś poprzedniego miotu
Szef – no to wiadomo, szef stada zakapior pingwin
Nowy buras – kot, który pojawił się już po akcji łapankowej, będziemy go łapać wraz z krówkiem, który nie chciał współpracować.
Obrazek

andorka

 
Posty: 13649
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie


Post » Sob lis 26, 2011 9:58 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

:!: :!: :!: Na kolejny kiermasz dla kotów ZAPRASZAMY :!: :!: :!:
Tutaj szczegóły: http://kotylion.vot.pl/?p=2525
Obrazek

andorka

 
Posty: 13649
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Śro lis 30, 2011 11:19 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Wczoraj pod naszą opiekę trafiła kolejna kotka z Sokolnik, z gromadki, która opiekujemy się już od kilku lat. Jest do córka niełapalnej, płodnej kocicy, na którą polujemy już 3 rok by ją wysterylizować. Kociczka jest bardzo zakatarzona, jedno oczko ma zamglone, w tej chwili nie chce jeść prawdopodobnie ze względu na katar. Niestety jest dzikusem, który nie pozwala się dotknąć. Pobyt w hoteliku, to jedyna szansa dla niej na życie, na miejscu nie ma możliwości jakiegokolwiek leczenia. Koteczka ma dopiero ok. pół roku, całe życie przed nią, mamy nadzieję, że katar jednak uda nam się pokonać, po wyleczeniu zostanie wysterylizowana i powróci na działki. Tam ma przynajmniej zapewnione jedzenie i możliwość nocowania w domu jeśli będzie chciała.
Gdyby ktoś chciał pomóc w finansowaniu leczenia i późniejszej sterylizacji tej dzikuski, prosimy o wpłaty na konto Fundacji z dopiskiem: czarna kotka z Sokolnik

38 1370 1109 0000 1706 4838 7307
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt - Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa

Obrazek

Obrazek Obrazek
Obrazek

andorka

 
Posty: 13649
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia i 66 gości