MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-Łodzian proszę o pomoc!!!

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw maja 27, 2010 21:25 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

lesna pisze:Dulencja
Rozmawiałam z różnymi ludźmi, jak trzeba próbuje rozmawiać.. i nie mówię, że garnę się do takich rozmów.
Pozdrawiam.

Lesna, tutaj nie ma możliwości rozmowy, nie ma nawet możliwości próby nawiązania porozumienia, bynajmniej nie z mojej /naszej strony...
Wiesz, jak chętnie bym pogadała, spróbowała w jakikolwiek sposób nawiązać nić porozumienia i chęć współpracy..o ile łatwie by mi było... Najbardziej sprzyjający są tam mieszkańcy (ci którzy wynosza resztki, kości kurczaka i takie tam), bo wg. nich kotów jest za dużo... Ile jest wątków o złych mieszkańcach... Ile jest o fundacjach, które w ramach swojej działalności zasilają szeregi bezdomnych kotów, ściągając koty z Polski i wywalając je na przydomowe podwórka...

Zrozum, chcę dać Tice dom, nieważne dla mnie jest czy będzie nakolankowcem, czy będzie żyć obok mnie..
Wiesz, gdzie żyją, wiesz jaki to teren.. Nie. Łatwo się pisze.
Przyjedź, zobacz, oceniaj... Potem pisz.

Lesna, starałam się Ciebie zrozumieć, Twoje wątpliwości, ale nic nie wiesz, nie widziałaś, a oceniasz...

Przykro mi, naprawdę.

Dulencja

 
Posty: 4195
Od: Śro maja 27, 2009 13:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 27, 2010 22:29 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

Dulencja
Nie wiem, bo nie napisałaś na czym polegają problemy z komunikacją.. Ja nie raz się z tym zetknęłam, od sąsiadki udającej, że kot jest zdrowy..Dotarłam do starszej osoby (jej matki), która nie kalkulowała swoich wypowiedzi (z racji chorób wieku starczego) i udało mi się ją nakłonić, by ten 'okaz zdrowia' został wniesiony na podwórko, a stamtąd już mogłam go zawieść do Weta. Nie mówię, ze jest łatwo, tylko czasem trzeba szukać innych możliwości, a czasem wiercić 'dziurę w brzuchu' do skutku i próbować różnych metod równolegle.. Miałam też sąsiada, który zwykł mi grozić (też rękoczynami), a zwrócenie mu uwagi, bo jak to taki g*** w wieku jego dzieci będzie mu mówił, że agresywnych psów się nie wypuszcza.. Nie mówię, że można się łatwo porozumieć, ale i z tego moim zdaniem nie należy rezygnować tylko szukać możliwości.. I nie oceniam, tylko uważam, ze warto nękać pytaniami itd. .. do zmęczenia materiału..
Pozdrawiam.
lesna
 

Post » Czw maja 27, 2010 22:38 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

Lesna,

Natalia to "zołnierz" KM, zrobi to co KM każe i nam na złość, bo nie złapiemy kotów...

Tam dokarmiają wszyscy, włącznie ze Starszymi Paniami, a podpisane przez nie oświadczenie zostało przez KM umieszczone i z nimi nie ma rozmowy...

Miałaś jakiś pomysł, napisz mi na PW.

Dulencja

 
Posty: 4195
Od: Śro maja 27, 2009 13:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 27, 2010 22:51 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

Dulencja
Właśnie o to mi chodziło, by z góry nie zakładać, kto czyim jest 'żołnierzem' tylko nękać tą osobę, udowadniając jej, że dopóki nie masz kota, ona nie będzie mieć Ciebie z głowy.. Ale skoro wolisz inną drogę.. mam taki zwyczaj, gdy czegoś nie robię sama (a raczej nie pojadę do Łodzi), nie wymagam od innych, by postępowali wedle moich wyobrażeń.. Każdy ma swoje metody w których skuteczność wierzy..
Pozdrawiam.
lesna
 

Post » Czw maja 27, 2010 23:01 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

lesna pisze:Dulencja
Właśnie o to mi chodziło, by z góry nie zakładać, kto czyim jest 'żołnierzem' tylko nękać tą osobę, udowadniając jej, że dopóki nie masz kota, ona nie będzie mieć Ciebie z głowy.. Ale skoro wolisz inną drogę.. mam taki zwyczaj, gdy czegoś nie robię sama (a raczej nie pojadę do Łodzi), nie wymagam od innych, by postępowali wedle moich wyobrażeń.. Każdy ma swoje metody w których skuteczność wierzy..
Pozdrawiam.


Lesna, błagam, przyjedź, zobacz, spróbuj....
Zobaczysz, możemy porozmawiać... Na razie opieramy się na tym, że ja próbowałam, więc akurat w tym przypadku wiem, Ty próbujesz i akurat z tej sytuacji i na podstawie swoich dotychczasowych doświadczeń wyciągasz wnioski... Lesna, proszę, przyjedź, przenocuję Cię i spróbuj...

I oceń wtedy...

Ja chcę tylko dać kotu dom...I nie mogę.
Myślisz, że nam to sprawia przyjemność, zajefajną satysfakcję... Nie.
Próbowałyśmy polubownie, ale się nie da..

Dulencja

 
Posty: 4195
Od: Śro maja 27, 2009 13:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 27, 2010 23:09 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

podnoszę , czytam. smucę się. czekam ...
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Czw maja 27, 2010 23:47 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

Dulencja pisze:Umowa pisana, umową pisaną - umowa ustna z potwierdzonymi przez wpisy intencjami KM i przyszłością, jaką kotom zapewnia - jest udokumentowaną umową słowną - ale to wg. prawnika specjalizującego się w prawie handlowym, jest wystarczające do egzekucji w drodze sądowej. Prawnik, który mnie wspomaga nie ma doświadczenia w takich sprawach, opiera się na swojej specjalizacji.. Jednak udało się też nawiązać stosowne kontakty z osobą, która specjalizuje się w takich sprawach.

Wyjaśnię dla nierozumiejących:
1) umowa pisana - pomiędzy schroniskiem w Koninie a osobą przewożącą koty. Zgodnie z nią, Kasia86 jest prawnym opiekunem kotów.
2) na podst. umowy słownej pomiędzy schroniskiem w Koninie a KM, Kasia86 ( na podst. tejże umowy) pozostawia koty w lecznicy Żyrafa, gdzie czekają na odbiór przez KM. Nie wspominając, że KM zapomniała poinformować lecznicy, iż ma przechować koty, że pomimo zapewnień KM nic nie było uzgodnione i przygotowane.


Wiesz Dulencja, jak dla mnie to troszkę się to kupy nie trzyma. Z tego co piszesz wynika, że stronami umowy są Kasia86 i schronisko w Koninie.
Co więcej, sama piszesz, że wg umowy prawnym opiekunem kotów jest Kasia86, nie KM. W umowie nie ma sformułowania, że Kasia86 koty wyłącznie przewozi do KM.
Z tego co piszesz wynika, że Kasia86 podpisała ze schroniskiem w Koninie standardową umowę adopcyjną czyli była osobą odpowiedzialną za koty - ona i tylko ona, reszta to wyłącznie domniemania.
Cała reszta jest wątpliwa, w sądzie oczwiście. A przede wszystkim cholernie trudna do udowodnienia. Sąd może dać temu wiarę, nie musi. Przypominam o zasadzie swobodnej oceny dowodów.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 28, 2010 6:51 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

witam z ranka!
jak widze trawa nieustanna dyskusja z leśną :mrgreen:
A ja trzymam nadal kciuki za kociaste!
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56071
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Pt maja 28, 2010 8:23 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

casica pisze:Co więcej, sama piszesz, że wg umowy prawnym opiekunem kotów jest Kasia86, nie KM. W umowie nie ma sformułowania, że Kasia86 koty wyłącznie przewozi do KM.
Z tego co piszesz wynika, że Kasia86 podpisała ze schroniskiem w Koninie standardową umowę adopcyjną czyli była osobą odpowiedzialną za koty - ona i tylko ona, reszta to wyłącznie domniemania.
Cała reszta jest wątpliwa, w sądzie oczwiście. A przede wszystkim cholernie trudna do udowodnienia. Sąd może dać temu wiarę, nie musi. Przypominam o zasadzie swobodnej oceny dowodów.

Dobrze, ze bylam wtedy z corka-pelnoletnia, i Pan doktor w lecznicy, bo jak widze juz jestem falszywie osadzana.

I za co?

Za to ze w wielkie sniegi jechalam po te koty do Konina, narazajac siebie i corke na wielkie niebespieczenstwo, i ktory to transport ja sama zaoferowalam, chcac tylko pomoc...tym biedym kotom.

Ot tak sobie zrobilam 300 kilometrow zima, a jaka byla zima to chyba nie musze przypominac.
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40450
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pt maja 28, 2010 8:33 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

kasia86 pisze:
casica pisze:Co więcej, sama piszesz, że wg umowy prawnym opiekunem kotów jest Kasia86, nie KM. W umowie nie ma sformułowania, że Kasia86 koty wyłącznie przewozi do KM.
Z tego co piszesz wynika, że Kasia86 podpisała ze schroniskiem w Koninie standardową umowę adopcyjną czyli była osobą odpowiedzialną za koty - ona i tylko ona, reszta to wyłącznie domniemania.
Cała reszta jest wątpliwa, w sądzie oczwiście. A przede wszystkim cholernie trudna do udowodnienia. Sąd może dać temu wiarę, nie musi. Przypominam o zasadzie swobodnej oceny dowodów.

Dobrze, ze bylam wtedy z corka-pelnoletnia, i Pan doktor w lecznicy, bo jak widze juz jestem falszywie osadzana.

I za co?

Za to ze w wielkie sniegi jechalam po te koty do Konina, narazajac siebie i corke na wielkie niebespieczenstwo, i ktory to transport ja sama zaoferowalam, chcac tylko pomoc...tym biedym kotom.

Ot tak sobie zrobilam 300 kilometrow zima, a jaka byla zima to chyba nie musze przypominac.


Kasia86, a prosiłam - pomyśl :roll: Już mnie wkurzasz kobieto. Jaki fałszywy osąd? 8O Gdzie coś takiego wyczytałaś?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 28, 2010 8:40 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

casica pisze:Cała reszta jest wątpliwa, w sądzie oczwiście. A przede wszystkim cholernie trudna do udowodnienia. Sąd może dać temu wiarę, nie musi.

Tez mam takie watpliwosci. :lol: :lol: :lol:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40450
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pt maja 28, 2010 11:00 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

casica pisze:
Dulencja pisze:Umowa pisana, umową pisaną - umowa ustna z potwierdzonymi przez wpisy intencjami KM i przyszłością, jaką kotom zapewnia - jest udokumentowaną umową słowną - ale to wg. prawnika specjalizującego się w prawie handlowym, jest wystarczające do egzekucji w drodze sądowej. Prawnik, który mnie wspomaga nie ma doświadczenia w takich sprawach, opiera się na swojej specjalizacji.. Jednak udało się też nawiązać stosowne kontakty z osobą, która specjalizuje się w takich sprawach.

Wyjaśnię dla nierozumiejących:
1) umowa pisana - pomiędzy schroniskiem w Koninie a osobą przewożącą koty. Zgodnie z nią, Kasia86 jest prawnym opiekunem kotów.
2) na podst. umowy słownej pomiędzy schroniskiem w Koninie a KM, Kasia86 ( na podst. tejże umowy) pozostawia koty w lecznicy Żyrafa, gdzie czekają na odbiór przez KM. Nie wspominając, że KM zapomniała poinformować lecznicy, iż ma przechować koty, że pomimo zapewnień KM nic nie było uzgodnione i przygotowane.


Wiesz Dulencja, jak dla mnie to troszkę się to kupy nie trzyma. Z tego co piszesz wynika, że stronami umowy są Kasia86 i schronisko w Koninie.
Co więcej, sama piszesz, że wg umowy prawnym opiekunem kotów jest Kasia86, nie KM. W umowie nie ma sformułowania, że Kasia86 koty wyłącznie przewozi do KM.
Z tego co piszesz wynika, że Kasia86 podpisała ze schroniskiem w Koninie standardową umowę adopcyjną czyli była osobą odpowiedzialną za koty - ona i tylko ona, reszta to wyłącznie domniemania.
Cała reszta jest wątpliwa, w sądzie oczwiście. A przede wszystkim cholernie trudna do udowodnienia. Sąd może dać temu wiarę, nie musi. Przypominam o zasadzie swobodnej oceny dowodów.

Nie jest wątpliwa, casico.
Byłaby wątpliwa, gdyby fundacja Kocia Mama nie publikowała na forum deklaracji co do przyszłych losów kotki (leczenie, przygotowanie do dalszej adopcji i przekazanie do nowego domu), oraz gdyby czarno na białym (no, na niebieskim) nie poinformowała o wyrzuceniu kota na łódzkie podwórko.

Fundacja nie wywiązała się z publicznie składanych obietnic, na podstawie których powierzono jej opiekę nad Tiką.
Ponieważ takich przypadków może być więcej i ponieważ Fundacja zbiera społeczne pieniądze na swoją działalność, zawodząc zaufanie darczyńców i sprzeniewierzając powierzone im środki, należy podjąć kroki prawne.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24921
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pt maja 28, 2010 11:11 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

ana pisze:Nie jest wątpliwa, casico.
Byłaby wątpliwa, gdyby fundacja Kocia Mama nie publikowała na forum deklaracji co do przyszłych losów kotki (leczenie, przygotowanie do dalszej adopcji i przekazanie do nowego domu), oraz gdyby czarno na białym (no, na niebieskim) nie poinformowała o wyrzuceniu kota na łódzkie podwórko.

Fundacja nie wywiązała się z publicznie składanych obietnic, na podstawie których powierzono jej opiekę nad Tiką.
Ponieważ takich przypadków może być więcej i ponieważ Fundacja zbiera społeczne pieniądze na swoją działalność, zawodząc zaufanie darczyńców i sprzeniewierzając powierzone im środki, należy podjąć kroki prawne.

Pozwolę sobie pozostać przy swoim zdaniu. Sprawa w sądzie będzie trudna, a jej wynik nie musi być wcale taki oczywisty. W takich sprawach liczy się przede wszystkim praktyka sądów. Jaka jest, wiesz? Ja nie wiem. Wiem natomiast, że podobnego typu sprawy cywilne są kosztowne, wynik natomiast niepewny.
I mówię to, m.in na podstawie własnych doświadczeń.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 28, 2010 11:22 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

casica pisze: /.../ Wiem natomiast, że podobnego typu sprawy cywilne są kosztowne, wynik natomiast niepewny. /.../

Nie przeczę.
Jednak w tym przypadku strona inicjująca postępowanie sądowe nie powinna zaniechać działania - jest do niego wręcz moralnie zobowiązana: tutaj mamy sytuację, w której zostało skrzywdzone zwierzę, i to skrzywdzone przez instytucję powołaną do działania na rzecz jego dobra. Instytucja działa w oparciu o zaufanie społeczne, które zostało naruszone.
Bazując na tym zaufaniu, zbiera fundusze... :?
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24921
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pt maja 28, 2010 11:28 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II

ana pisze:
casica pisze: /.../ Wiem natomiast, że podobnego typu sprawy cywilne są kosztowne, wynik natomiast niepewny. /.../

Nie przeczę.
Jednak w tym przypadku strona inicjująca postępowanie sądowe nie powinna zaniechać działania - jest do niego wręcz moralnie zobowiązana: tutaj mamy sytuację, w której zostało skrzywdzone zwierzę, i to skrzywdzone przez instytucję powołaną do działania na rzecz jego dobra. Instytucja działa w oparciu o zaufanie społeczne, które zostało naruszone.
Bazując na tym zaufaniu, zbiera fundusze... :?


Oczywiście, że się zgadzam, twierdzę tylko, że wynik jest wątpliwy. Bo wszystko trzeba udowodnić, z czym wbrew pozorom nie jest łatwo. W kazdym postępowaniu (choć nie ukrywam, że mam doświadczenie z postępowaniem karnym nie cywilnym) najtrudniejsze jest przełożenie tego wszystkiego co wiemy na postępowanie procesowe. Tu się zaczynają schody prawdziwe i często okazuje się, że coś, co jest oczywiste w naszym rozumieniu, nie jest takie wcale przed sądem. A już, myślę, zwłaszcza to co piszesz o zbieraniu funduszy.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 393 gości