Nie ma Gai - [']. już pięć lat. w sercach na zawsze

Witam:) Ile lat, miesięcy ma Djunka? I od kiedy ją masz?

Liwia_ pisze:Czasami los pisze strasznie smutne historie, spotykamy się zresztą tu, na miau z takimi na codzień.
Chcę jednak opowiedzieć o koteczce, której historia jest dla mnie wyjątkowo smutna i poruszająca.

Kicia ma 2 lata. Jako małe kociątko została przygarnięta przez pewną Starszą Osobę i wiodła u jej boku spokojne i szczęśliwe życie. Kicia i jej Pani mieszkały tylko we dwójkę, koteczka była ufna, otoczona czułością i troską.
Pewnego dnia nastąpiła jednak tragedia. Pani koteczki umarła.

Jak to niestety często bywa - spadkobiercy Pani chętnie zajęli się jej mieszkaniem, jednak w niczyim sercu nie znalazł się nawet najmniejszy kącik dla jej podopiecznej, którą przecież Pani tak kochała... Spadkobiercy pozbawieni byli także sumienia, bo przerażoną kicię po prostu wystawili za drzwi.

Kotka koczowała pod domem, gdy udawało się jej dostać na klatkę, biegła pod drzwi już nie swojego mieszkania, cały czas nie rozumiejąc, co się stało... Taki stan rzeczy trwał kilka tygodni. Sąsiedzi zmarłej Opiekunki postanowili zawieźć kotkę do najbliższego azylu. Nieszczęśliwie się złożyło, iż azyl ten nie ma odpowiednich dla kotów warunków, a większość kotów w nim przebywających choruje... Wypuszczono kotkę na otwartą kociarnię.

Z tej kociarni kotka po jednym dniu zniknęła.

Po kolejnych dwóch dniach, pojawiła się tam, gdzie przez całe życie mieszkała - pod swoim dawnym blokiem...
Przewędrowała, w zimnie i śniegu ponad 15 kilometrów, pokonując niebezpieczne ulice, zupełnie nieznane sobie, ruchliwe miasto, złe dzielnice... Ciągle nie pojmując, że w jej dawnym domu nie ma już dla niej miejsca

Została ponownie odwieziona do przytuliska. W tej chwili kicia zajmuje jedną z klatek, ale może to potrwać jeszcze tylko kilka dni. Jeżeli znów wyjdzie z azylu - następnej takiej wyprawy może po prostu nie przeżyć, nie wspominając już faktu, że i pod swoim dawnym blokiem może nie dać sobie rady, nikt z mieszkańców nie jest chętny do dokarmiania jej, nie ma gdzie się schronić

Kotka jest prześliczną buraską z białymi znaczeniami, ma uroczy pyszczek, jest oswojona, spokojna. Na zdjęcia w tej chwili niestety nie mam szansy....
Jest jeszcze zdrowa, co w azylu jest rzadkością. Coraz mniej je

Ta kotka pilnie potrzebuje ratunku, zanim załamie się zupełnie, a przede wszystkim - zanim znów będzie miała możliwość ucieczki i próby powrotu do ukochanej Opiekunki

Aktualizacja :

Kicia przebywa w tdt w Tychach, musi go opuścić w ciągu następnych 2-3 tygodni. Ma "awaryjny" dt, gdyby jednak znalazł się ktoś mało zakocony, kto może sobie na kolejnego tymczasa pozwolić - prosimy o sygnał
Kicia mogłaby też od razu przeprowadzić się do domu stałego.

Witaj lucola. Djuna przez tyskiego weterynarza dostała oceniona na 5-7 lat. Okazała sie być trochę starszą. Przebywa u nas od około półtora miesiąca. Przyjechała jako tymczasowy tymczas, na trzy tygodnie... jak widać jest nadal :lol:

mrrrrr mrrr mrrr <---- filmik z Gają w roli głównej
<trzeba podgłośnić>

jak ona slicznie mrrrruuuuuuuczyyyyy :1luvu:

co do Djunki: widac po jej oczach, ze gdzies tam sie kryje wewnatrz ufna, kochajaca koteczka, ale po tym co przeszla juz tak latwo pewnie nie zaufa, bo jak ufac, to calkowicie, jak kochac, to calym sercem

Jej trzeba udowodnic czynami, nie slowami, ze sie zasluzylo na jej zaufanie

ze specjalna dedykacja od kibicujacej cioteczki dla przyszlego domku

Śliczne rameczki z Gajką. A dla Dju to gdzie? :mrgreen:

Leży wczoraj GajekGrajek na łóżku w pokoju. Podchodzi Kora. Zaczyna machać ogonem, w odległości mniej więcej dwudziestu centymetrów. Gajka fuczy, kuli uszy, ale raczej nic poza tym, bo Gaja- pomijając obecnie już epizody z drapaniem rąk czy gryzieniem- jest łagodna. Kora się zbliża. Ogon dudni, dobijając do suszarki na ubrania. Wąha, chce się zaprzyjaźnić. (Pomijamy tu szczegół, że do zawarcia przyjaźni doszło już dawno- Kora najwidoczniej musiała odświeżyć pamięć i na wszelki wypadek zaprzyjaźnić się jeszcze raz). A Gajka nadal fuczy. I zaczyna się. Bliskie spotkanie trzeciego stopnia, nos w nos (oj biedny ten jej psi nos, ostatnio oberwało jej się od Djuny, choć oberwać miała Gajka- Korcia znalazła się na miejscu zdarzenia przypadkiem, nie ma to jak znaleźć się w nieodpowiednim czasie w nieodpowiednim miejscu). I Kora-wykorzystując nieuwagę panny Buuu- liz pod brodą. Potem drugi... A Gaja co? Gaja przewróciła się na plecy, jedną łapką delikatnie pacnęła Korę, ale nawet jej się spodobało. No wkońcu lizanie- głaskanie, co to tam za różnica. A że pod brodą- pod brodą w ostateczności też można... :ryk:

Udusić Korę i powiesić na suchej gałęzi. udusić. udusić.
ach ta ludzka naiwność "nie, nie wskoczy, grzeczna jest"...
pięć sekund później Kora kąpie się w jakimś bagienku, wleciała do stawu
udusić!

Film rewelacja :1luvu:

A już przygody na linii Gaja-Korka to mnie rozłożyły na łopatki. Czytałam i widziałam oczyma duszy

Jeszcze będzie z tego przyjaźń :ok:

Dziewczyny, wielkie kciuki za egzaminy :ok:

mruczando cudowne! A wasz pies ma przerąbane z tymi pazurzastymi tymczasami

Dziekuję Wam wszystkim, którzy z nami byliście. Za to, że wspieraliście moje córki w rozwijaniu ich pasji i zamiłowania do zwierząt. I nie tylko tych.

I, jak to ja, sentymentalnie i górnolotnie, dedykuję Wam piosenkę. Na nas już czas.

http://www.youtube.com/watch?v=m54WNWCUAE8

A ja nie wierzę, cholerka, nie wierzę, że przez burzę rozmotaną na wątku Tiki, odchodzą z Forum TAKIE osoby jak Mama Korciaczek i One same :roll:

No po prostu nie wierzę.

I mam do Was, osoby pełne emocji i złości, wywalające gdzie się da i co się da, bez dbania o dobro i spokój innych, o poszanowanie LUDZI, ich wrażliwości, ciepła i tego co robią, co mogliby zrobić, prośbę: dajcie już spokój :!:

Kocham to miejsce. Forum. Znalazłam tu fantastycznych ludzi, poznałam niektórych w realu, niektórych nie ... ale jakbym ich znała. I smutno mi i zła jestem, że tak się dzieje.

A jednak..... :cry:

na litość boską!!!!!!!!! co takiego?????? jakie znowu afery - czy ludzie nie mają się czym zająć????

KORCIACZKI WSZYSTKIE - NIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Nigdy nie czytałąam wątku Tiki i uważam, że Korciaczki powinny zostać-przynajmniej tutaj na swoim wątku.
Tu wszyscy Was bardzo lubią i czekają na wiadomości z Waszego wspaniałego domku.
Nie odchodźcie proszę!

Nieee
A co z tymi, co grzeczni byli?

honda11 pisze:Nigdy nie czytałąam wątku Tiki i uważam, że Korciaczki powinny zostać-przynajmniej tutaj na swoim wątku.
Tu wszyscy Was bardzo lubią i czekają na wiadomości z Waszego wspaniałego domku.
Nie odchodźcie proszę!

Podpisuję się pod tym rękoma, nogami i zębami nawet

przede wszystkim to na watku Tiki nie ma awantury...
no i wszyscy, ktorzy tam pisza potepili komentarz osoby, która oskarzyla Dama Ya o niewlasciwa opieke nad kotem - chodzi o odzyskanie Tiki i uswiadomienie ludziom jak fundacja Kocia Mama postepuje ze zwierzetami, ktorymi miala sie opiekowac - nie wiadomo czy przypadek Tiki i Spacji jest odosobniony, ale ludzi trzeba informowac, zeby byli ostrozni

Nie ma Gai - [']. już pięć lat. w sercach na zawsze

Kto przegląda forum