serotoninka pisze:Boże, Silvereczko, cudo moje ukochane, walcz!
Z tego co wiem, to nie jest najgorzej, mała dzisiaj zjadła sama cokolwiek. I atakowała własne odbicie w lustrze. U mnie tylko leżała, bez żadnej energii... Żeby sie jej udało... Minął już 4 dzień od pierwszych objawów...
Ważne że u jej rodzeństwa na razie nic się nie dzieje. Każdy dzień zwiększa szansę, że objawy się nie pojawią, bo szczepionka przecież działa coraz mocniej... Ehhh, strasznie przykro mi, że tak skończyło się moje bycie domem tymczasowym... Trzy szczęśliwe dni i koniec
a znasz powiedzenie, ze szit hepens?
poszlam ostatnio na uroczystosc, w ktorej udzial wygralam. w pomieszczeniu ostro dzialala klima. mam zapalenie obojga uszu i biore garscy lekarstw.
widzisz zwiazek? niektorzy maja po prostu pecha.
mam nadzieje ze sreberko bedzie walczyc tak dzielnie jak moje czernidełko

