Na razie dostałam mmsem fotkę jak leży na podusi, obok jedzonko suche i mokre. Po powrocie do domu wstawię
Agresywny to on normalnie nie jest. Całą drogę musiałam go głaskać. Dopominał się, pchał, ciągle dostawałam łapą po ręce, że zamiast głaskać to biegi zmieniam

No i mruczał całą drogę jak traktor...
Po prostu musiał się wycierpieć podczas zabiegów u weta. Bardzo. I teraz się boi.