» Pt kwi 26, 2002 11:36
dziki kot pregowany nauczył sie wskakiwac na szafę, na której stoi koszyczek Pyzy do popołudniowych drzemek. I wyglada to tak: skok na krzesło z krzesła na telewizor, z etelewizora na regal, po regale biegiem do szafy a tam juz dopada do Pyzy szybko i goraczkowo wylizuje Pyzie łepek i spowrotem: regał telewizor, krzesło, podłoga. a cala operacja trwa moze ze 30 sekund. Na razie jej nie wygania z koszyczka, ale juz ją 'podsiada'. Pyza nie jest taka skoczna, bo to i waga i wiek, i wrodzone dostojenstwo a toto małe chude, nerwowe.
Wczoraj Pyzusia odsypiała podwieczorem na szafie a Tygrys chodził jak to tygrys nerwowo, gorączkowo po mieszkaniu i nawoływał "miałuuuu mijujujujuju, jojojojo, miauuuuu' w tonacjach wysokich. Zastananwialismy sie czy nie mial kiedys kanarka w rodzinie, bo to wszystko wysoko, jak sopranistka. Kiedy przeskakiwal przez drzemiącego psa po raz kojeny, psisko sie zdenerwowało i kłapnęło zebami 'będziesz mi sie tu gówniarzu krecił, nie masz co robic to idź spac a nie przeszkadzac psu wypoczywac'
wiecie jakie to meczace obserwowac takiego nerwowego kota? w miejscu toto nie usiedzi zupełnie jakby mu piorko w ..... wsadzili.