Legnica pisze:Zwariowana i miaucząca noc za nami.Konrad czyli Kori jest zdenerwowany,niespokojny i wygląda na bardzo zmęczonego.Miałam Go wczoraj wykąpać,ale przestraszył się bardzo wizyty u weta potem jeszcze próbowałam jakieś foty zrobić,siedział bidok pod szafką,tylko od czasu do czasu "śpiewał"choć ja mam ochotę napisać że wył .Kiedy wchodzę do jego pokoju,podbiega głośno miaucząc,patrzy na mnie i miaukoli,podbiega do uchylonych drzwi,gdzie z drugiej strony stoi "ciekawskie towarzystwo",wsadza nos w szparę w drzwiach i mrrrryka,grrrucha do kotów.
Pozwala mi się wtedy głaskać po główce,ale robi wrażenie nadwrażliwego,jakby przy każdym moim dotknięciu prąd Mu "przechodził"po ciele.Dziwne i smutne.
a ja bym mu wszystkie zabiegi, ktore nie są konieczne, odpuścila na kilka dni, tak, żeby poczuł sie trochę bezpieczniej........
żebys kojarzyła mu sie bardzo dobrze...
żeby zaufał.....
moze zapuścić mu filawaya, albo podac krople Bacha?
a na smród dmowy polecam mielona kawę, tak w kubeczkach porozstawiać po chałupie, kawa mielona slicznie pochłania zapachy....
spokojnego dnia...