Przepraszam, że dopiero teraz, ale po wczorajszej łapance umarłam na ból głowy.
Złapałyśmy 8 szkieletów, bo trudno mi to nazwać kotami. 4 kotki i 4 kocury. 3 kotki i 1 kocura przejmują osoby związane z owym miejscem, 4-tą (młodą) dam znajomej do dooswojenia, dla 2 kocurów mam stajnie. Negocjuję miejsce dla 3-ego.
Zdecydowanie widać, że to miejsce kotom nie służy. Jedyne co jest dobre - jest ciepło. Kolejne łapane koty wyglądały jak półroczne podrostki, a mają po 2-3 lata...
Trudno mi dokładnie powiedzieć ile kotów zostało. Z tego co wiem:
2 ok. 4-miesięczne
2 dymne kotki (jedna PODOBNO ma kociaki, ale nikt ich nie widział, może nie żyją)
czarna kotka
biało-bury kocur
biało-bura kotka niedawno się okociła, ewidentnie karmi, weszła nam do klatki 2 razy, potem ją odpędzałyśmy. CHYBA słyszałyśmy jej młode.
Za 2 tyg. spróbujemy znów, może pokażą się te maluszki...
Tamte 2 miały skręcone karki...
dziś jadę na Bródno, odwieźć kotki z zeszłego tygodnia, może przy okazji coś upolujemy.