
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
serotoninka pisze:Rooda jesteś? Ja pisałam do Kitiki i mówiła że przesłała dalej. Ale napiszę i tu. Jadę do Krakowa, tam mam pół godziny przerwy i jadę dalej, następnym pociągiem przez Tarnów, ale potem już pociąg skręca na południe. Więc jakbyś miała nie zdążyć na 10 na stację w Krakowie, to może zdążyłabyś na 12 w Tarnowie? Tam masz tylko 50 km do podjechania, juz bliżej nie dam radyTylko na 100% musiałabyś być na peronie bo pociąg tam stoi tylko 5 minut - jak nie to później odbiór kici dopiero w Muszynie (moja stacja docelowa)
Ja tak sobie myślę, że może to byłoby lepsze niż przekazywanie jej jeszcze kolejnej osobie w Krakowie, ruchy dworzec - dom, dom-samochód... W ogóle to się zastanawiam, czy przy głuchej koteczce podróż pociągiem nie jest znośniejsza niż samochodem - mnij trzęsie, wibruje, a przecież ona głównie tak odbiera świat... Ludzi i tak nie słyszy i nie będzie widziała, bo jej osłonię kontener jakąś szmatką... Najbardziej stresujące będzie pewnie noszenie, tramwaj, przekazywanie z rąk do rąk... Bidulka... Najważniejsze że jedzie do szczęśliwego domku i się 7 lutego jej tułaczka w końcu skończy!
michal05 pisze:Witam wszystkich.
W środę będę jechał z Warszawy do Rzeszowa, miałem jechać transportem publicznym ale możliwe że pojadę własnym samochodem. Może mógłbym pomóc?
Michał
serotoninka pisze:Oooo to nie będę potrzebna?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 69 gości