fufu - jeszcze co do jedzonka, to może tuńczyk zadziała. Mocno pachnie i mała może mimo zatkanego noska wyczuje ten zapach i spróbuje. Niektórzy jeszcze próbują whiskasa

bo też
śmierdzi mocniej

i kotek może zaskoczy. Zresztą nie dziwię się Kosmitce - my jak mamy zapchany nos, jesteśmy chorzy - też nie mamy apetytu.
Mam nadzieję, że noc minęła Wam w miarę spokojnie. Odezwij się fufu, jak Kosmisia się czuje...
Co do pozostania małej na stałe...ja tylko wyrażę swoje zdanie. Wiem, że macie wielkie serca, ogromne! Tak wrażliwych ludzi brakuje na tym świecie. Wzięliście do siebie wiele potrzebujących zwierząt. Ale pamiętaj fufu Kochana - nie zbawisz całego świata......w schronisku będzie wiele bidulek...przecież nie możesz przygarnąć wszystkich. Myśl o dobrze swoich zwierzątek. Macie ich już bardzo dużo. Czy ja dobrze liczę? Kosmitka to 13-ty kot? Plus 4 psy... Tu nie chodzi o to, że Wasze zwierzęta będą zaniedbane, bo wiemy wszyscy jak fantastycznie o nie dbacie. Ale w końcu braknie środków....

a co jeśli - odpukać! - zwierzątka zaczną chorować? W końcu nie dacie rady! Pamiętajcie o tym też, że w dużym zagęszczeniu zwierząt jest ryzyko występowania chorób takich jak w schronisku...

myślę, że Ania CC może Wam powiedzieć jakie jest ryzyko. Ja nie potępiam - bo jak potępić Wielkie Serca jak Wasze...ale ......... Violetta Villas też chciała dobrze.....

nie zacznijcie być kolekcjonerkami zwierzęcych bid - niezależnie od Waszych intencji, to w rezultacie nie będzie dobre ani dla Was ani dla tych zwierząt
Proszę - niech Kosmitka będzie już ostatnim przygarniętym zwierzęciem.
Mam nadzieję, że nie uraziło Cię fufu to co napisałam. Naprawdę nie mam złych intencji. Tylko przemyślcie sobie to wszystko..... ok?
I czekam na wieści o Kosmitce.