Mam wielką nadzieję, że zielona.ona nie będzie w sądzie tłumaczyć okoliczności zakupu kotki, kiedy państwo będą się dzzielić majątkiem. Oraz że nie okaże się, że istnieje jakiś rodowód, umowa kupna, z której wynika że to jednak kotka pana, nie pani... A, i jeszcze okoliczności "zabicia" nienarodzonych kociąt po 300 zł za sztukę, sterylizacji kotki zakupionej "w złej wierze" - no bo teoretycznie została poinformowana że kotka nie jest na sprzedaż, pani byc może nie miała prawnego tytułu do kotki, więc aukcja i cała transakcja jest niewazna...
telefon raz juz odebral facet - podejrzewam, ze nie byl to pierwszy telefon, bo dla producentow taka kotka to niezla chrapka - wiec nie widze tu mozliwosci by nie wiedzial o checi sprzedazy. gdyby kotka byla rasowa to byloby to zaznaczone i nie bylaby puszczana za marne 350 zl. Nie spotkalam sie tez jeszcze nigdy z tym, by w przypadku pseudorasowego zwierzecia ktokolwiek zawieral jakiekolwiek umowy.
Kolejna sprawa - transakcja zawarta na allegro - jest transakcja taka jakby kupowalo sie cokolwiek w sklepie - opis aukcji mowi wyraznie - ciezarna kotka
A nawet więcej - mając świadomość, że jeden z domowników zaprzecza jakoby chciał to sprzedać?
zeby uchronic zywe stworzenie przed gehenna polegajaca na rodzeniu co ruje i produkowaniu kolejnych potencjalnych maszynek do rodzenia i bezdomniakow? TAK. rower czy mebel nie czuje, ani sie nie rozmnaza...
sterylizacji kotki zakupionej "w złej wierze" - no bo teoretycznie została poinformowana że kotka nie jest na sprzedaż, pani byc może nie miała prawnego tytułu do kotki, więc aukcja i cała transakcja jest niewazna...
kto zostal poinformowany?, Niewiadomy osobnik, ktory zadzwonil (Sabeena_) zielona_ona rozmawiala z kobieta, od ktorej nie wyplynela nawet najmniejsza informacja na temat tego, ze kotka nie jest na sprzedaz...
No i przypomniał mi się wątek Asche'a - kota oddanego/ wyrzuconego bez wiedzy i wbrew woli właścicielki.
w przypadku asche wlascicielka nie miala pojecia o planach - a tu tymczasem aukcja wciaz trwa - tymczasem wiemy, ze maz wie o zamiarze sprzedazy kotki - i nic z tym nie robi...
Chociażby dlatego wstrzymałabym sie ze sterylizacją kotki. Pośpiech jest wskazany... przy łapaniu pcheł.
a ja nie - prawda jest taka, ze nie ma tu roznicy, czy to pseyudotajska kotka, czy bura dziczka. Chociaz nie - jest roznica - kocieta ktore urodzi ta (a nie musi) odbiora domy, tym, ktore juz sa i bardzo ich potrzebuja...